💜Pięć💜
Jimin
Dzisiaj po lekcjach miałem spotkać się z hyungiem. Czy się bałem? Może trochę, lecz od początku miałem takie przeczucie, że Yoonie hyung to ktoś na dłuższy czas, nie na chwilę do łóżka ale kogoś kto naprawdę mnie bezgranicznie pokocha. Potrzebowałem kogoś kto będzie mnie tulił, dawał buziaki i kochał się ze mną.
Właśnie wychodziłem ze szkoły razem z Taehyungiem. Tatuś napisał mi, że będzie czekać za szkołą w czarnym porsche żeby uniknąć spotkania z profesorkiem od matmy. Byłby przypał gdyby zobaczył swojego syna ze mną.
- Trochę się Boję TaeTae. - Ale tak tylko troszkę. Co się właściwie mogło stać.
- Będzie dobrze Chim, jak coś to zadzwoń do mnie, w końcu mieszkamy obok siebie. - No racja.. - O zobacz Parkuś. - Tae pokazał na czarny samochód, o nieee... - To chyba on.
- Napewno on.
Porzegnałem się z Taehyungiem szybkim przytulasem I poszedłem w stronę Yoongiego. Moje małe rączki zaczęły się pocić A serce nieprzyjemnie szybko zaczęło bić. Zastanawiałem się czy wyglądałem wystarczająco dobrze (Zdjęcie w mediach). Co Jak mu się nie spodobam? Albo hyung mnie wyśmieje?
- Dzień dobry Jiminie. - Tej jego niski głos.. Był taki nieziemsko pociągający. Sam on wyglądał jak cholerny ideał. Teraz będzie tylko lepiej albo gorzej.
- H-hej hyung. - Nerwowo przeczesałem ręką swoje włosy.
- Nie stresuj się piękności, masz jakieś plany co do dzisiejszego dnia?
- Jeśli chcesz to możemy jechać do mnie tatusiu. - Kurwa Jimin! Palnij się w tą pustą głowę!
- Mi pasuje słońce. - Hyung ucałował mój policzek na co bardzo się zarumieniłem.
Podałem Yoongiemu adres i okazało się, że mieszkamy blisko siebie. Czy to może znaczyć, że będziemy widywać się często?
Skip Time
Leżałem z Yoongim w łóżku przytulony do niego. Już się nie bałem, rozmawiałem z nim naprawdę jak z przyjacielem, lecz wiedziałem, iż on szukał kogoś z kim będzie mógł się pobawić. Chciałem spełnić jego zachciankę. Położyłem się na jego torsie słuchając jego miarowego oddechu. Niestety mój pojebany umysł zrobił swoje i wyobraził sobie nas w dwuznacznej sytuacji, a na moje nieszczęście zaczął mi stawać. (Przypominam, że Jimin leży na Yoongim).
- Słońce moje chyba masz problem, czym się tak podnieciłeś? - No chyba nie..
- Wyobraziłem sobie nas w dwuznacznej sytuacji tatusiu.. - I ogromnie się zarumieniłem A problem zaczął rosnąć.
Zmieniłem z Yoongim pozycję i siedzieliśmy teraz obok siebie oparci o ramę łóżka. Jego blada ręka wylądowała na moim udzie A ja jęknąłem gdy je ścisnął. Kurwa bo zaraz serio będę płakać z bólu.
- T-tatusiu proszę..
- O co prosisz kochanie?
- Zajmij się mną proszę. - I znowu ta inna strona mnie wyszła na jaw.
Nie musiałem czekać długo bo po chwili hyung zaczął mnie dotykać i całować. To było tak cholernie przyjemne. Jego ręce sunęły po moim brzuchu co raz niżej.
Yoongi złożył pocałunek na malinowych ustach swojego chłopca, w głębi duszy obaj mieli nadzieję, że to się stanie. Obaj pozbyli się z siebie zbędnych ubrań A Jimin bardzo chciał sprawić przyjemność swojemu tatusiowi.
- Mogę?
- Oczywiście maluchu.
Park wziął do ust prącie starszego i zaczął je ssać i podgryzać chcąc sprawić przyjemność Yoongiemu. Starszy złapał Jimina za włosy i dodał tępa tej czynności na co młodszy prawie się dławił.
- Tatusiu proszę.. Nie wytrzymuję już.
- Połóż się na brzuchu. - Aish, podobała mi sie stanowczość hyunga.
Min zaczął rozciągać swojego chłopca tym samym doprowadzając go do białej gorączki. Jimin był cholernie spragniony tego uczucia, a powoli palce starszego zaczęły nie wystarczać. Park jęczął pod swoim tatusiem, a gdy on zaprzestał czynności Jimin jęknął z niezadowolenia.
- S-skończ to co zacząłeś tatusiu bo będę musiał zrobić to sam.
- Aish Jiminie...
I tak przez resztę dnia mieszkanie Jimina wypełniały jęki i sapnięcia tej dwójki.
***********
Pierwszy smut istny niewypał
Do następnego 👋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top