Aadha (+opisówka)
Aaadhah: Ej niech ktoś wpadnie bo się nudzę lolz
Polubione przez Pomylunka, Chicken_Ron, Red_Ginn, PanssVenus... i 53893 innych
Zobacz 30 k komentarzy
Pomylunka: Ja mogę wpaść!
^Aaadhah: To zapraszam!
Chicken_Ron: Ja nie mogę, robię z Daff bardzo ale to bardzo ważny projekt
^Aurora_Daff: Dokładnie tak
^Cohan_Laurie: Jeśli tak wyglądają projekty to PANSY CHODŹ ZROBIMY PROJEKT W DOKŁADNIE TAKI SAM SPOSÓB JAK ONI
^PanssVenus: Bardzo chętnie 😍😘😤🎤😂
Red_Ginn: Uczę się na eliksiry, umieram i jest tu nudno i głodna jestem noo
^Slyth!!!Devil: Jak możesz się nudzić w moim towarzystwie?!
Ramen_i_Sram: Jem ramen, to bardzo ważny moment i muszę się mega skupić.
^LeoSirr: Masz uczulenie na ramen debilu
^Ramen_i_Sram: Mogłaś mi to powiedzieć wcześniej blondi!
^LeoSirr: IDIOTO MASZ TO NAWET W SWOJEJ NAZWIE
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przez korytarze radośnie jak nigdy skakała sobie rozmarzona blondynka. Szła ona w stronę kuchni po kakao na spotkanie ze swoją przyjaciółką.
Pogłaskała gruszkę na portrecie i szybko wszystko ogarnęła.
Była ubrana w błękitny sweter z dużym białym L uszyty przez panią Weasley oraz długą, białą spódnice. Cały strój dopełniały kolczyki w truskawki, jej ulubione nawiasem mówiąc.
Luna Lovegood była bardzo ciekawą osobą i nikt nie mógł temu zaprzeczyć.
Jednak krukonka wiedziała o pewnej rzeczy i nie myślała nawet co z nią zrobić. Od paru tygodni nie mogła spuścić wzroku z jej puchońskiej przyjaciółki, bardzo się wtedy przeraziła. Czy jakby teraz się zakochała w Aadzie to byłoby to brakiem szacunku do zmarłej Rue?
Po chwili jednak wyrzuciła te myśli z głowy i zaczęła wystukiwać hasło w beczkach żeby dostać się do pokoju wspólnego Hufflepuff'u.
- Och cześć Luna!- od razu zauważyła ją Aadha więc podbiegła do blondynki.
- Wzięłam z kuchni nam kakao, gdzie będziemy spędzać czas?- odparła spokojnie Lovegood chociaż czuła euforię w związku spotkaniem Aadhy sam na sam.
- Jesteś zdecydowanie dla mnie za dobra.- zaśmiała się czarnowłosa biorąc czekoladowy napój.- Myśle że pójdziemy do mojego dormitorium bo nikogo tam nie ma, wszyscy są na jakiś tajnych schadzkach lub imprezach.
-Dobrze, a zagramy może w szachy?- spytała z nadzieją krukonka.
- Jasne!
Już po chwili siedziały nad planszą mugolskich szachów. Mimo że Aadha miała mniej figur, była bliższa daniu mata. Napięcie wisiało w powietrzu, jeden błędny ruch i się przegra... Trwała bardzo krwawa wojna na planszy mimo że dwie osoby grające nie wyglądają na takie groźnie.
- Hej! Ta wieża była mi potrzebna!- wkurzyła się puchonka.
- To za tamtego gońca.- uśmiechnęła się lekko Luna będąc szczęśliwa że może spędzać z dziewczyną czas.
Po chwili, jakimś cudem Aadha ostatecznie zamatowała krukonke skoczkiem.
- Bardzo dobrze rozegrana partia panno Lovegood.- szeroko uśmiechnęła się Henoch na co blondynce się zrobiło cieplej na sercu. Przypomniała sobie wtedy o czymś.
- Tak w ogóle zrobiłam coś dla ciebie...- powiedziała Luna biorąc swoją własnoręcznie uszytą torbę w kaczki. Po chwili szukania wyjęła jedną parę kolczyków, bo widziała że Aadha czasami nosi. Były jakby stworzone dla niej, małe pszczółki.
- Merlinie! Luna to jest śliczne... na prawdę nie wiem jak ci dziękować.- jak już powiedziała, nie wiedziała jak podziękować więc po prostu przytuliła ( jak myślała) przyjaciółkę, która była cała czerwona.
- Nie musisz dziękować.- nerwowo się zaśmiała blondynka a po chwili dodała.- Jest jeszcze jedna rzecz jaką chciałabym ci powiedzieć.
- Mów śmiało!- od razu rzuciła brązowooka a krukonka powoli traciła motywacje.
- Aadha, jest pewna informacja którą chciałbym się z tobą podzielić.- zaczęła lekko się uśmiechając jak zawsze i bawiąc się swoimi kolczykami.
- Jakieś ploteczki?! A może masz jakiś sekret?- wcięła się puchonka.
- Nie, akurat teraz chodzi o mnie...- znowu próbowała zacząć Lovegood.- Ostatnio stałaś się dla mnie kimś więcej niż drogą przyjaciółką, poczułam względem ciebie uczucie bardzo podobne jakie czułam przy Rue. Wiem jak to brzmi Aadha, po prostu nie umiałam już tego przed tobą chować...
Kiedy szarooka skończyła swój uczuciowy monolog w pomieszczeniu nastała napięta cisza. Wiedziała że czarnoskóra nie odwzajemni jej uczuć, chociaż miała nadzieje.
- Przepraszam muszę przemyśleć twoje słowa...- nagle przemówiła druga dziewczyna oraz poszła zamknąć się w łazience.
Luna jak najszybciej wyszła z dormitorium i z pokoju wspólnego puchonów, jedynie by pogorszyła swoją sytuacje a już cierpiała. Chciała jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od tego miejsca, więc poszła na błonia. Było tam jej ulubione miejsce, nawet nargle czasami się pojawiały w tamtym miejscu.
Był już prawie zachód słońca więc wszyscy wracali do zamku, niestety los dziewczynie znowu nie poprawił sytuacji bo zauważyła Hermione z książką.
- Część Luna!- radośnie się przywitała gryfonka.- Dopiero teraz idziesz na błonia?
- Witaj Hermiono, tak, teraz idę bo o tej porze jest najwięcej nargli.- wymyśliła pierwszą lepszą wymówkę i poszła w stronę drzewa.
Mimo że uwielbiała swoich przyjaciół czasami musiała ich wymijać, sytuacja kryzysowa. Nie pierwszy raz była odrzucona, jednak ten raz ją najbardziej zabolał. Już lepiej powiedzieć że się nic nie czuje do danej osoby niż przemilczeć cała sprawę. Nie wiadomo czy Aadha będzię chciała z nią się nadal przyjaźnić, nikt nie będzie w szoku jeśli nie.
Kiedy Luna coraz bardziej żałowała swojej decyzji robiąc przy okazji wianek z kwiatów, Aadha w tym czasie próbowała ją znaleźć. Jednak łutem szczęścia znalazła Hermione przy kuchni.
- Hej! Hej Hermiona!- szybko podbiegła do Granger która akurat wchodziła do królestwa jedzenia.- Widziałaś może Lunę? To bardzo ale to bardzo pilna sprawa.
- Akurat nią mijałam jak szła w stronę błoni.- odrzekła lekko zdziwiona gryfonka.- Powiecie mi potem o co chodzi?
- Jasne! Tylko trzymaj za mnie kciuki!- szybko pobiegła w stronę wyjścia ze szkoły.
Zrozumiała swój błąd, postąpiła tak jakby odrzuciła Lovegood. Jednak ona również coś od niedawna do niej coś czuła, najlepsze momenty jej życia doświadczyła właśnie przy blondynce. Ale wiedziała że było to coś więcej niż przyjaźń.
Kiedy wyszła ze szkoły, od razu z daleka dostrzegła długie blond włosy krukonki. Pomyślała sobie że zachowuję się jak jakiś narwany gryfon. Jednak teraz zupełnie nic ją nie obchodziło.
-Luna! Luna proszę posłuchaj mnie!- krzyczała z drugiego końca błoni Aadha na co wspomniana dziewczyna przestała robić wianek.
Po chwili siedziała już przy szarookiej.
- Powiedz co chcesz lub sobie pójdź.- odrzekła dosyć sucho jak na samą siebie Luna.
- Nie, chce tylko żebyś mnie posłuchała. Luno Lovegood, jesteś najsłodszą, najmilszą, najładniejszą i najmądrzejszą osobą na świecie.- w tym momencie brunetka chwyciła dłoń krukonki.- Wiedz, że odwzajemniam uczucie jakie ty czujesz do mnie, po prostu jestem tak głupia że nie umiem tego pokazać.
- Czyli zostaniesz moją dziewczyną?- odparła nieśmiało Luna.
- Oczywiście że tak!- zaśmiała się puchonka i przytuliła blondynkę.- I powinnaś wiedzieć że robisz najładniejsze kolczyki na świecie! Chodź się przytul.
Resztę dnia spędziły w swoim towarzystwie a pierwszą osobą która się dowiedziała była Hermiona.
************************
1055 słów
A ponieważ jest setny rozdział to ship którego zapewne nikt się nie spodziewał
Spodziewaliście się?
Podobało się?
Lubicie opisówki?
✂️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top