🍵 𝒀𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏🍵

Yoongi
Wyszedłem z restauracji razem z Jiminem i powolnym krokiem podeszłem do samochodu. Jego mina na widok mojego auta była co najmniej urocza. Przecież to tylko audi. Nic w nim szczególnego, to zwykły biały samochód.

- T-to jest twój samochód?? - Głupi czy jak?

- Nie od sąsiada, wiesz? Oczywiście, że mój dzieciaku A teraz wsiadaj. - O Jezu, głupi Jiminie.

Chimmy zajął miejsce pasażera A ja miejsce kierowcy, gdy zapieliśmy pasy A ja odpaliłem auto pierwsze co zrobiłem to załączyłem radio, to taki zwyczaj. W radiu leciała jakaś spokojna piosenka której nie znałem, chciałem ją przełączyć bo nie były to moje klimaty Ale spotkało się to od razu z niezadowoleniem Parka.

- Zostaw! - Jak powie jakiś konkretny powód to zostawię.

- Czemu ? To moje auto. - Ciekawe czy mi cokolwiek odpowie.

- Bo.. To moja piosenka i Taehyunga. - Co? Jak to jego piosenka?

- Zaśpiewaj ją dla mnie.

No to się zdziwiłem głos Jimina był co prawda inny niż w radiu bo to pewne nieuniknione, że koloryzują jego głos, zresztą jak każdego idola, lecz... Cały czas był to delikatny głos który brzmiał nawet lepiej niż z radia. Zdziwiłem się również gdy Park nie zaprzeczył i nie bał się śpiewać przy mnie. Ja umiałem rapować I to całkiem dobrze. Śmiech. Oczywiście, że dobrze tylko zdecydowanie wolę karierę pisarza. Chociaż może kiedyś wydam mixtape? Jimin skończył śpiewać i schował twarz w dłoniach, bał się?

- Wow Jimin, co to było? - Nie no ta piosenka była tak zajebista, że dupa boli jak się słucha.

- Friends, wydaliśmy ją na początku roku. Podobało Ci się?

- Było cudownie. - On się rumieni, uroczo. - O zobacz, to tutaj.

Godzinę później

Jimin
Narazie było okej, może po za tym, że Yoongi zrobił mi aferę bo ja mu zrobiłem pierdolnik w całym domu. Chciałem upiec nam ciasteczka Ale wyszło na to, że mąka została rozsypana w jego sypialni A ja w ostateczności wyjebałem się na maśle w przedpokoju. Frajer chyba nie był zadowolony, że u niego siedzę ale sam to zaproponował więc to jego wina, mnie tam się podoba. Czasami Yoongi spoglądał na mnie trochę dłużej niż powinien przez co się rumieniłem, podpuszcza mnie, Idiota. Właśnie! Jest przed świętami a hyung nie ma choinki, a co gdyby tak pojechać po choinkę teraz?

- Hyung~ - To teraz urocza minka i będzie git majonez.

- Co chcesz dzieciaku. - Ja mu dam dziciaku no jasne mhmmm.

- Bo... Możemy pojechać po choinkę? Nie masz jej jeszcze. Proooszę Yoongi.

- No pewnie! Chodźmy. - Łatwo poszło.

- Naprawdę?!

- Idiota, no pewnie, że nie hahaha. - Eee jednak nie łatwo.

Czyli nie wyszło, chciałem żeby ten frajer poczuł magię świąt bo z tego co opowiadał Jin hyung to ten Idiota spędzał święta sam od dwóch lat. Chciałem żeby wiedział, że te święta może spędzić z nami, żal mi go.

Yoongi
Głupi dzieciak, po co mi choinka? I tak będę siedział w domu jak co roku i będę grał w jakąś grę albo pisał książkę. Nie chcę magii świąt, one dla mnie zniknęły. Rodzina się mnie wyparła bo z jakiej racji mają trzymać zwykłego pisarzynę pod dachem, a przyjaciele? Co rok wyjeżdżają i tak siedzę sam, lecz może jak dobrze poukłada mi się z Jiminem będę mógł spędzić święta z nim? Głupi jestem, jakie święta? Święta nie istnieją.

- Yoongi proszę Cię, chcesz zaprzepaścić święta przez ostatnie dwa lata? - On wie? Skąd?

- Oj Jiminie wszystko było by świetnie ale gdybym miał z kim spędzić święta kupiłbym choinkę.

- Spędzisz je z przyjaciółmi, zaufaj mi.

- W takim razie ubieraj się i jedziemy do sklepu. - Ughh do czego on mnie namawia.

------------------------
❤🧡💛💚💙💜
Ciąg dalszy kiedyś tam haha



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top