Prolog

On jest...

Idealny.

On jest... IDEALNY.

Złapałem się za włosy. Zacząłem mocno je ciągnąć, spoglądając na jego zdjęcia.

Nie mogłem się na niego napatrzeć.

Zdjęcia to nie wszystko... Ja chcę go... chcę jego uwagi, jego dotyku na sobie, chcę... go całego.

Dlaczego to jest takie trudne?

Dlaczego to na nich ciągle patrzy? Dlaczego nie na mnie?

Moja tablica korkowa była cała zapełniona zdjęciami. Nie tylko jego, ale też i tych, którzy mi go odbierają.

Nie mogę na to pozwolić... nie teraz.

Muszę się ich pozbyć. Nienawidzę ich...

NIENAWIDZĘ.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top