3

Promienie słoneczne zaczęły przedzierać się przez szybę, wpadając do twojego pokoju. Gdyby nie fakt jak szybko nagrzewa się to pomieszczenie o tej porze roku, nie zadałabyś sobie trudu, aby otworzyć oczy. Niestety temperatura w czterech ścianach zaczęła być uciążliwa do tego stopnia, że wybudziła Cię ze słodkiego snu.

Uchyliłaś powieki, spoglądając na otoczenie. Kolejna samotna noc.

Chcąc podnieść się na łokciach, poczułaś ciężar na swojej klatce piersiowej. Leżał na niej czarny notatnik. Zamglone wspomnienia z wczorajszego wieczoru uderzyły twój umysł, który w kilka chwil został uwięziony przez wszystkie sprośne wydarzenia opisane na cienkich kartkach papieru.

- Zasnęłam czytając to? Naprawdę muszę wybrać się do biblioteki i poszukać jakiejś literatury do snu - mruknęłaś przecierając zaspane oczy. Spojrzałaś na zegar ścienny zawieszony w twoim pokoju.

Westchnęłaś, gdy okazało się być rano - kilka minut przed twoim budzikiem. Nie zwlekając, podniosłaś się ociężale z miękkiej pościeli, która wręcz krzyczyła, abyś mogła do niej powrócić i zdrzemnąć się jeszcze troszkę.

Wymknęłaś się do łazienki, z której zabrałaś pudełko z tabletkami. Twoje problemy z oddychaniem pogarszały się z miesiąca na miesiąc co zmusiło Cię do codziennego połykania leków. Nie było to ani trochę uciążliwe, dopóki przez nieprzespane noce twoja pamięć szwankowała.

- Dzień dobry - mruknęłaś cicho, widząc zadowoloną HeeSun krzątającą się po kuchni.

- Humor jak zwykle dopisuje - zaśmiała się, kładąc przed tobą kubek gorącej kawy - dzisiaj pierwszy dzień stażu, rozchmurz się.

Kiwnęłaś tylko głową i chwyciłaś porcelanę do ręki, aby skonsumować swój ulubiony napój. Zdecydowanie przesadzasz z kofeiną.

- Wczoraj na stronie uniwersytetu opublikowano przydziały - kontynuowała, krojąc kilka warzyw - jesteśmy w jakiejś korporacji.

Ponownie skinęłaś głową, próbując nie zaprzątać swojej głowy nadmiarem informacji z rana. Tak naprawdę wystarczy Ci tylko adres. Blondynka nałożyła dwie porcje na talerz i z uśmiechem odeszła od kuchennego blatu, aby zaczerpnąć informacji z włączanego telewizora.

Takim sposobem śniadanie minęło w ciszy. Zdecydowałaś się prędko posprzątać w podziękowaniu za posiłek, przyrządzony przez przyjaciółkę. Młodsza natomiast zniknęła za drzwiami swojego pokoju, tłumacząc się długimi przygotowaniami do dzisiejszego dnia.

Ty natomiast postanowiłaś zacząć swoje przygotowania od spakowania potrzebnych rzeczy. Teczki z dokumentami, kopie egzaminów czy najzwyklejszy długopis.

- Powinnam Cię ze sobą zabrać? - spytałaś siebie patrząc na czarny zeszyt spoczywający na jednej z poduszek.

Kontrast bieli i czerni uderzał w twoje oczy, co jeszcze bardziej kusiło Cię do zapakowania tego osobistego przedmiotu. Na twoją twarz wkradł się ciemny odcień różu na myśl o kolejnych zapiskach. Koniec końców, wepchnęłaś go na sam dół swojej beżowej torby.

Następnie podeszłaś do szafy i wybrałaś elegancki komplet, który powinien nadawać się na pierwszy dzień wizyty w korporacji.

To z pewnością będzie długi dzień.

♣️♣️♣️

Wraz z HeeSun stanęłaś przed ogromnym budynkiem. W oczy natychmiast rzucił Ci się wielki napis - "MParfumerie". W jednej chwili zdałaś sobie sprawę co was czeka za szklanymi drzwiami. Twój oddech stał się krótki i niespokojny, ale za wszelką cenę, próbowałaś nie okazywać tego przed HeeSun. Profesjonalizm to klucz do sukcesywnej prezentacji samego siebie.

- Więc nasz staż odbywa się w tej firmie? - podekscytowana blondyka spojrzała na Ciebie ze szczerym uśmiechem - jak bardzo muszą uwielbiać nas nasi wykładowcy?

Wydałaś z siebie cichy dźwięk, porównywalny do chichotu. Mimo wszystko nie był on w żaden sposób szczery.

- Chodźmy, wyglądamy głupio, gdy tak stoimy! - powiedziała dziewczyna i złapała Cię za rękę, wchodząc do budynku.

Recepcja utrzymana w kolorach brązu i czerwieni, idealnie podkreślała nastrój tego miejsca. Na ścianach wysiało pełno obrazów ukazujących najpopularniejszą linię męskich perfum - twoją ulubioną. Powód mimo zaprzeczeń twojego własnego "ja", był bardzo prosty w swojej istocie. Nosił je.

Yoongi podszedł do szafy, odwracając się do ciebie bokiem. Nie miał problemów, abyś widziała go nago, szczerze się tym nie przejmował. Ty natomiast, podziwiając jego idealnie umięśnioną sylwetkę, rumieniłaś się jeszcze bardziej, pomimo tych wszystkich rzeczy, które Min robił z tobą kilka minut temu.

- Powinienem ubrać czarny czy granatowy? - spytał, chcąc, abyś doradziła mu w wyborze garnituru.

Wskazałaś w stronę ciemniejszego ubrania i dalej pozwoliłaś sobie na obserwację ruchów mężczyzny. Ten nie chcąc spóźnić się do pracy, założył na siebie garnitur i podszedł do Ciebie, skradając ostatni pocałunek tego poranka.

Miał już opuścić swoją sypialnię, gdy przypomniał sobie o najważniejszej rzeczy, bez której nie wyjdzie ze swojego mieszkania.

Zatrzymał się przed komodą, chwytając za smukły flakonik perfum. Była to nowa, jedna z najdroższych linii. Rozproszył kilka kropel wokół siebie i zadowolony odwrócił się, aby w końcu wyjść z pomieszczenia.

- Do zobaczenia.

Wciągnęłaś szybko powietrze, przypominając sobie wczoraj przeczytany wpis w dzienniku. Ponownie opisane wydarzenia uderzyły w Ciebie mocniej niż fala podczas huraganu. Choć stan panujący w twojej głowie można było tak określić. W jednej chwili poczułaś ten zapach tuż pod swoim nosem.

- Czujesz ten zapach? - spytała HeeSun rozglądając się po recepcji - kocham ich perfumy.

Przyznałaś jej rację, bez krzty wątpliwości. W końcu to najlepsza firma w kraju.

Obie skierowałyście się w stronę windy po ustaleniu pewnych kwestii razem ze starszą kobietą, która zajmowała się stażem studentów. Życzyła wam powodzenia, gdyż od tego stażu zależy cała wasza przyszłość, w tym również pomyślne zakończenie studiów.

HeeSun opuściła Cię szybciej, gdyż oddział do którego miała się udać, znajdował się na niższym piętrze.

Ty natomiast nadal czekałaś w niepokoju i stresie. Krew buzowała w twoich żyłach tak mocno, że bałaś się, że ktoś to poczuje.

Wzięłaś głęboki oddech i skarciłaś się w myślach przez ciągłą zabawę palcami. Profesjonalizm to klucz do sukcesywnej prezentacji samego siebie.

W momencie, gdy drzwi windy się rozsunęły, wiedziałaś, że z pewnością przyda Ci się profesjonalizm, który w jednej sekundzie wyparował z Ciebie jak dym ze zgaszonej świeczki.
Twoje oczy rozszerzyły się lekko, choć byłaś przekonana, że zastaniesz taki widok. Mimo obaw i wewnętrznych modlitw czułaś to od momentu wejścia do tej firmy.

- Panna Y/N? - mężczyzna podniósł zimny wzrok na twoją bladą twarz i wystawił rękę w twoją stronę. W świetle słońca, plakietka na jego garniturze błysnęła ukazując ciemny napis "prezes Min Yoongi" - mam nadzieję, że jesteś gotowa na odbycie ostatniego stażu.

~*~

dzieje się dzieje, czas się rozkręcać

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top