#namjoon; take it back!
#namjoon; take it back!
• fluff; comedy?
• bts; kim namjoon x reader
• słowa; 500
• namjoon jest zmęczony ukrywaniem swojego związku, jednakże trzyma się zasad postawionych przez wytórnie. czy uda mu się tak wytrzymać przez dłuższy czas?
• namjoon stanerzy, ukażcie się 🦀
+
+
Namjoon był zmęczony.
Był zmęczony przez podróż, był zmęczony przez ciągły wysiłek oraz na dodatek przez problem ze snem, który dotknął go w samolocie.
Odetchnął szczęśliwie, słysząc, że bezpiecznie wylądowali w stolicy. Wstał z siedzenia i wraz zresztą przyjaciół ruszył w stronę lotniska i odebrał szybko bagaże, aby stąd jak najprędzej zniknąć.
Marzyła mu się kąpiel oraz łóżko.
Chcę spać. Jestem zmęczony, powtarzał w myślach jak jakąś mantrę.
Jedyne czego się w sumie spodziewał po przyjeździe, to: ruch, piski, szybki odjazd. Z pewnością nie spodziewał się, że na swojej drodze napotka ciebie.
I teraz nie wiedział on czy to przez fakt, iż żaden z chłopaków nie odzywał się do siebie przez cały ten czas, odkąd to tylko wyszli z samolotu. Czy przez to, że żadne z nich nie stało na tyle blisko niego, by Namjoon zdołał ich zobaczyć, ale robił coś, czego normalnie by nie zrobił. Trzymała go obietnica z wytwórnią, jednakże w mózgu Joon'a zrobił się chwilowo lekki mętlik, więc zrobił co, zrobił i cofnąć tego niestety nie mógł.
Z małym uśmiechem na twarzy, Namjoon skierował się ocieżale w twoją stronę. Wpierw niezdarnie wpadając w twoje ramiona, następnie stojąc tak dobre parę sekund. Będąc dalej oczarowanym spokojem, który go ogarniał w takich momentach, dał się ponieść chwili i nim ktokolwiek się zorientował zniżył głowę i szybko musnął twoje czoło i usta, by ponownie wrócić do poprzedniej czynności. Dało się wyczuć, że chłopak był zmęczony, więc sama nie drążyłaś tematu. Ciebie również cieszyła obecność drugiej połówki po chwili rozłąki, więc nie bardzo obchodziło cię teraz co się dzieje w około. Obydwoje zapomnieliście chyba jednak o drobnym szczególe. Albo może raczej... o sześciu, drobnych problemach. Sześciu, drobnych, upierdliwych problemach.
— Cholera jasna — wyrwało się Joon'owi. Dopiero załapał co się właśnie stało, jak wielki błąd popełnił tylko poprzez własne rozkojarzenie. Przez chwilę miał wrażenie, jakby serce mu stanęło, jednak wyzbył się tej myśli słysząc:
— Mamy was! — krzyknął Taehyung z oddali. Przybił sobie piątkę z Jeon'em, gdyż właśnie wygrali oni zakład z najstarszym członkiem zespołu.
— Szlag — wtórowałaś liderowi. — Widzieli nas... Cofnij to! — Namjoon spojrzał na ciebie, nie wiedząc jak na to odpowiedzieć. No bo–Jak?
Przez głowę przebiegło mu setki myśli. Co ma w tym momencie zrobić? Udawać, że nic się nie stało? Przecież chłopaki was widzieli i amen, już po ptakach. Tak więc postawił na improwizację.
— Wy sobie zdajecie sprawę, że wasz związek był, jest i będzie tak oczywisty, że aż się człowiekowi niedobrze może zrobić? — zza waszych pleców wyskoczył ciągnący walizkę Yoongi.
— Dlaczego ja się właściwie z wami zadaje? — mruknął do siebie Namjoon, rękoma zasłaniając twarz. — Dobra. Wiecie co? Mam was teraz gdzieś. [T/I], idziemy. Zabiję za sekundę snu, jeśli ktokolwiek mnie jeszcze dziś zatrzyma — złapał cię za rękę i spoglądając po chłopakach posłał im ostrzeżenie. Nie zamierzał komentować tej sytuacji. Widział, że chłopaki rozumieją o co chodzi i tyle mu wystarczyło. Teraz potrzebował snu, kiedy indziej skonfrontuje się z resztą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top