21. Gdy uwielbiasz Halloween

Pracuję już nad dłuższym rozdziałem a tu taki specjalny z okazji Halloween.

RM

Namjoon byłby bardzo szczęśliwy i zauroczony, gdyby usłyszał od ciebie, o twoim uwielbieniu do świętowania Halloween. Chciałby pomóc ci we wszystkim: w przygotowywaniu dekoracji, w robieniu przekąsek, kupowaniu słodyczy dla dzieci. Wszystko to było dla niego bardzo ekscytujące.

***

-Już są? -spytał Namjoon wychylając się w twą stronę z sofy. Siedział i oglądał film, który włączyliście. Ty poszłaś uzupełnić michę z cukierkami dla najmłodszych, którzy mieli cię dziś odwiedzić.

-[T/I]?

-A słyszałeś dzwonek? No właśnie -mruknęłaś wyrzucając puste już pudełko i odkładając miskę na blat. Skierowałaś się w stronę chłopaka i usiadłaś koło niego, opierając się na jego ramieniu. Już po chwili jego ręka przyciągnęła cię bliżej do niego. -Zaraz przyjdą, nie martw się. Jeszcze zdążysz poczęstować małe dzieci słodyczami. Zobaczysz, że jak już się pojawią, to będą przychodzić do dwunastej. Wtedy będziesz chciał, żeby sobie poszli.

-Oj nie, jak dla mnie mogą przychodzić nawet i do jutra -zaprzeczył rozkoszując się chwilą bliskości. -Nigdy nie rozdawałem cukierków, to będzie dla mnie nowe przeżycie. Napewno będzie to wspaniałe uczucie. Patrzeć jak te dzieci się cieszą tylko, gdy dostaną słodycze.

-Już widzę, że podoba ci się ta tradycja -zaśmiałaś się widząc, jak ten uśmiecha się opowiadając. Nie zdążyliście kontynuować rozmowy, przerwał wam dzwonek do drzwi. Spojrzeliście po sobie i na chwile was zamurowało.

-Ty czy ja? -spytał odsuwając się od ciebie. Widać było, że chłopak bardzo pragnął rozdać te cukierki.

-No idź, dajesz -Namjoon wystrzelił jak z procy. Rzucił się po miskę i otworzył drzwi twojego mieszkania. Ty stałaś tuż koło niego, ale to on miał mówić. Naprzeciw wam stała mała dziewczynka ubrana za księżniczkę i prawdopodobnie jej starszy brat, który miał chyba być James'em Bondem. Dzieci powiedziały znaną wam dobrze formułkę ,,cukierek albo psikus'' i spojrzały na was wyczekująco. Namjoon'owi nie umknął fakt, że mała księżniczka miała mniej cukierków w torebce. Podarował im trochę słodyczy, oczywiście dając trochę więcej dziewczynce. Uśmiech jaki pojawił się na jej twarzy chyba nigdy nie wyparuje z twojej pamięci.

-I powodzenia w dalszych łowach! -i tak oto Namjoon po raz pierwszy wręczył dzieciom cukierki w Halloween. Gdy dzieci już wychodziły, z twojej klatki, dziewczynka pomachała jeszcze do was, co oczywiście odwzajemniliście.




Jin

Seokjin uważałby to za mega urocze. Bardzo imponowało mu twoje zaangażowanie w przygotowania. Oczywiście rzuciłby ci się do pomocy, której byś nie odrzuciła. Wraz z tobą przygotowywałby się do tego dnia do ostatniej możliwej chwili. Spodobałoby mu się to całe zamieszanie. Te gotowanie, zakupy i wycinanki itd.

Gdy nadszedł dzień Halloween myślałaś, że wszystko jest już gotowe, gdy jednak wracałaś z Jinem z wytwórni- z której go dziś odebrałaś- zobaczyłaś dynie wystawione przed domy Koreańczyków. Jin wrzasnął gdy zakręciłaś gwałtownie. Oczywiście do końca drogi mówił ci byś wysiadła, gdyż to on chce prowadzić i jak to ci nie ufa, ale jakoś go nie słyszałaś. Wyskoczyłaś sprintem biegnąc do sklepu po pare dyń, a Jin'a zamknęłaś w aucie.

***

-Sam nie mogę uwierzyć, że zapomniałem o wycinaniu dyniek -westchnął Seokjin idąc w twoją stronę z nożami. Dopiero co skończyliście wygrzebywać miąższ z środka, co nieźle was zmęczyło, a teraz zostało wycinanie. -To jedna z ważniejszych tradycji Halloween.

-Dobra, cicho już! Sprawiasz, że czuje się winna -pacnęłaś go, mokrą jeszcze od mycia, ręką. -Teraz jakby to zacząć? Widziałeś dynie sąsiadów?

-Widziałem. Rzeczywiście postarali się w tym roku -pokiwał głową z uznaniem. Również zaczął się głowić, jakby się za to zabrać. -Mamy tylko cztery dynie. Nie możemy się pomylić, bo nie zdążymy do przyjścia dzieciaków -zauważył spoglądając w twą stronę, jakby szukał u ciebie jakiejś odpowiedzi czy pomysłu. Na szczęście cię oświeciło.

-Wiesz co? Wiem co zrobimy! -i wybiegłaś z pokoju zostawiając Jin'a z warzywem w rękach. Wróciłaś do kuchni z laptopem otwartym z tutorialem na Youtubie. Ułożyłaś go na stole, przed wami. -Chyba jak będą wyglądać podobnie, do tych tu, to nie oskarżą nas o plagiat, myślisz?

-Naprawdę wszystko musi być idealne, co? -spytał uśmiechając się. Usiadłaś koło niego, przy stole czując po chwili, jak ten całuje cię czule w policzek. -Tylko proszę cię, uważaj z tym nożem. A teraz zaczynajmy. Pokażemy twoim sąsiadom, co to znaczy mieć talent i wspaniałego chłopaka u boku.




J-Hope

Hoseok bardzo lubił Halloween, więc odpowiadało mu świętowanie go wraz z twoją osobą. Tak jak Seokjin i Namjoon bardzo przyłożyłby się do pomocy tobie. Zależałoby mu na spędzeniu z tobą trochę czasu przed comebackiem, gdyż bał się trochę mając świadomość, że za niedługo będziecie mniej się widywać. A przynajmniej będziecie mieli mniej czasu na spędzanie go wspólnie. Tak, więc Hoseok potraktował ten dzień bardzo poważnie.

***

-Dynie?

-Są.

-Przekąski i słodycze dla dzieciaków?

-Są.

-Filmy, nie będące horrorami? -spytałaś chcąc trochu dogryźć chłopakowi.

-Są -burknął wystawiając w twoją stronę język, co oddałaś.

-To zostały jeszcze wycinanki -podsumowałaś rzucając przed Jung'a, na stół kolorowy papier. Gdy chłopak był w pracy, ty odrysowałaś wzory, które trzeba było teraz tylko wyciąć i następnie przymocować do sznurka. Podałaś mu nożyczki i poinstruowałaś, co trzeba zrobić. Ty uwinęłaś się ze swoją partią bardzo szybko. Gdy ty zaczynałaś przyczepiać nietoperze do sznurków Hoseok dopiero wyciął połowę swoich. Robił to starannie i delikatnie, nie chciał niczego popsuć. W pewnym momencie słysząc dzwonek do drzwi wystraszył się i wyjechał nożyczkami na swoje dłonie tnąc się po nich.

-O Matko Boska! Poczekaj sekundę, zobaczę kto przylazł i już wracam i się tym zajmuję, dobra? -spytałaś trzymając go za ramię. Ten kiwnął głową zamykając oczy. Poleciałaś do drzwi, by odebrać paczkę od kuriera i natychmiast rzuciłaś się w stronę apteczki. Wyciągnęłaś co potrzebne i wróciłaś do rannego. -Pokaż mi to.

Rana nie była wcale taka głęboka. Było to po prostu duże zacięcie.

-Szlag by to -warknął, gdy poczuł wodę utlenioną. Następnie miał już na sobie kolorowe plastry. Bo jeden to tu nie starczał. -Przepraszam, nie chciałem.

-I za co przepraszasz? Przecież to nie twoja wina -zdziwiłaś się. -Stało się i tyle. Usiądź sobie ja dokończę za ciebie, żeby nie odkleiły ci się plasterki.

-Jesteś zła? -spytał po chwili ciszy, przerywaną tylko dogłosami nożyczek, tnącego przez ciebie papieru. Słysząc skierowane w twoją stronę stanie odrzuciłaś papier wraz z narzędziem i odwróciłaś się w jego stronę.

-Nie, nie jestem. Po prostu trochę się śpieszę. Boję się, że nie zdążę do momentu przyjścia dzieciaków. Nie obwiniaj się nie potrzebnie, przecież nic się nie stało. To tylko zacięcie, Hobi. Możesz chodzić, mówić i robić wszystko co przed dziesięcioma minutami.

-Masz racje, niepotrzebnie się stresuje -westchnął. -Pójść przygotować słodycze dla dzieci?

-Jakbyś mógł, byłabym wdzięczna -odparłaś ciesząc się, gdy zobaczyłaś, że ten w końcu znów się uśmiecha.





Jungkook

Mówisz Jk i strach? To się nie łączy. Wszystkie stwory raczej zwiałyby na jego widok. Słysząc, że uwielbiasz Halloween uśmiechnąłby się chytrze nic nie mówiąc. Mruczałby cobie coś pod nosem i zniknął z salonu na parę minut. Jungkook dobrze wiedział czego się boisz a czego nie. A on uwielbiał jak się bałaś sprawiało to, że czułby się wtedy bardzo potrzebny. Tak, więc Jeon dobrze wiedział, że zwykły horror cię nie załatwi. Musiał poważnie się zastanowić co cię rozbroi. Skończyło się na thrillerze z elementami horroru.

***

-Gotowa? -spytał uśmiechając się już wiedząc, że za około 30 minut będziesz się próbować od niego odsuwać- nie chcąc się przyznać do strachu, spowodowanego durnym filmem. -Czekam aż będziesz gotowa. Więc? Włączamy czy wyłączamy? Zawsze możemy włączyć Auta 2, zgarnąłem to z dormu-

-Włączaj i zamknij się. Jestem [T/I] i nie boję się jakiś twoich filmów, którymi podbudowujesz sobie swoje durne ego -burknęłaś. Dobrze wiedziałaś co planuje twój ukochany. Robił to co roku. Właściwie dużo częściej. Chyba za bardzo lubi patrzeć, jak się boisz. Może nie było to zbyt miłe z jego strony, ale on nie mógł nic na to poradzić.

-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem -zaśmiał się pod nosem i kliknął przycisk na pilocie. Po chwili zaczęło się. Jeon oglądał ten film pare razy, więc zwyczajnie co sekunda na ciebie zerkał, dostając od ciebie po łapach. -Chcesz się przytulić?

-Jak ja cię zaraz przytulę to zobaczysz -warknęłaś nie odwracając wzroku od ekranu. Akcja zaczęła się bardzo szybko rozgrywać. Oj, i Kookie dobrze o tym wiedział. Gdy spostrzegł jak zaciskasz pięści, by nie drgnąć automatycznie przysunął się do ciebie. -Odsuń się, oglądam.

-Za dwadzieścia minut padniesz -poinformował cię i wykonał twoje polecenie. Zdawałaś sobie sprawę, że Bangtan oglądał ten film, jednak nie zamierzałaś z nim dyskutować, gdyż ten zaraz zacząłby się bronić czymś w stylu ,,Ale lubię ten film, a mówiłaś, że horrory nie robią na tobie wrażenia''. Tak, więc milczałaś.

Rzeczywiście po dwudziestu minutach byłaś na skraju załamania. Nie wiedziałaś, czy grać dalej postawę ,,odwal się ode mnie'', czy zwyczajnie się poddać. Jungkook sam był pod wrażeniem twojej zażartości. W końcu sam uległ. Wiedział, że ty również jesteś bardzo uparta, więc zdawał sobie sprawę, że w środku pewnie chciało ci się nawet i płakać ze strachu. Toteż złapał cię za ramiona i pociągnął wraz z sobą na sofę. Tak, że obydwoje leżeliście zwróceni do siebie przodem. Mocny uścisk w jaki cię zgarnął świadczył tylko o tym, że prędko to z niego nie wyleziesz.

-Tym razem wygrałaś. Jestem pod wrażeniem, ale wiem, że i tak się boisz -mruknął gładząc cię po plecach. Ty nic nie mówiąc wtuliłaś się, słysząc za sobą krzyki głównych bohaterów, dobiegające z telewizora.



Jimin

Cóż, jak w wypadku Hoseok'a Park cieszyłby się idealną formą spędzenia wspólnie czasu. Nigdy nie miał nic przeciwko Halloween, jak był mały to sam chodził zbierać cuksy. Jimin chcąc równie spędzić z tobą to pseudo-święto, jak pójść gdzieś wspólnie wpadł na trochę inny pomysł, niż reszta. Zabrał cię na imprezę, którą organizował jakiś jego znajomy. Nie ważne było czy znał go bardziej, czy mniej. Po prostu dostał zaproszenie i zamierzał skorzystać. Oboje przebrani pojawiliście się na domówce.

***

-Jest okej? Dobrze się bawisz? Czy coś jest nie tak?-spytał Jimin stając za tobą. Opatulił cię ramionami wokół talii. Aktualnie siedziałaś sobie przy wysepce pijąc wino. Musiałaś na chwilę usiąść, więc zwyczajnie odłączyłaś się od chłopaka. Tamten nie mogąc cię nigdzie znaleźć pomyślał, że może zwyczajnie coś ci się nie podoba.

-Nie, nie, nie -zaprzeczyłaś odkładając trzymany przez ciebie kieliszek. -Źle się zrozumieliśmy. Po prostu chciałam na chwilkę odsapnąć i się czegoś napić. Nic więcej, naprawdę.

-Czyli jest okej? -spytał puszczając cię, gdy odwróciłaś się w jego stronę.

-Tak, choć... siedzimy tu już naprawdę długo i... to nie tak, że chce cię urazić. Bardzo mi się tu podoba, tylko-

-Powiedz, nie będzie mi przykro -polecił wpatrując się w ciebie uważnie. Była to dla niego wspaniała okazja na obserwację twego dzisiejszego makijażu, jak i fryzury. Musiał przyznać, ty i twoja przyjaciółka postarałyście się. -Nie wścieknę się przecież na ciebie. [T/I]? Co się dzieje?

-Po prostu jestem trochę zmęczona i chciałabym... No wiesz -ściszyłaś głos czując się trochę winna. Co jak co, ale to ty tak ekscytowałaś się Halloween, a teraz sama chciałaś wyjść z imprezy.

-Wrócić do domu? Położyć się spać? -spytał, na co kiwnęłaś głową. Jimin zaśmiał się widząc, jak z niewiadomych mu przyczyn, byłaś trochę zawstydzona. Zauroczony twoim zachowaniem złożył szybki pocałunek na twoim nosie i wyciągnął rękę w twoją stronę. -To czemu mi wcześniej nie mówisz, hm? Chodź, śpiochu. Wracamy do domu. Złap mnie za rękę, teraz na dole będzie większy tłum, niż wcześniej.




V

Taehyung sam się ciebie spytał, czy obchodzisz Halloween. Gdy usłyszał odpowiedź ,,tak'' ucieszył się. Mógł świętować wraz z tobą i to było dla niego wspaniała wiadomość. Była to również dla niego świetna okazja do spędzenia razem czasu. Może i jesteście ludźmi dorosłymi, ale chyba nikt nie zabroni wam chodzenia w Halloween po cukierki, nie? Tak oto przebrani i wymalowani wyszliście na łowy.

***

-Ale na serio Tae, wampir? Nie sądzisz, że to już przereklamowane? -spytałaś machając swoim workiem z cukierkami. Dziwnie się złożyło, że on miał ich więcej. Skąd? Przecież ludzie wrzucali wam prawie, że po równo łakoci, a jemu dosłownie te cukierki wylatywały z torebki.

-Masz na sobie prześcieradło, [T/I]. Kto tu jest przereklamowany? -zaśmiał się wiedząc dobrze jaką minę musiałaś teraz strzelić w jego stronę. Jednak nie widział jej przez twoje przebranie.

-Liczą się chęci, krwiożerco -parsknęłaś patrząc, jak ten poprawia sztuczne zęby. -Czyżby wypadały?

-To od tego uśmiechania się -jęknął wciskając plastik na zęby. Po chwili, gdy wszystko było na miejscu wystawił w twoją stronę język. Gdybyś mogła oddałabyś gest, ale prześcieradło ci przeszkadzało. -Zostało nam jeszcze pare domów. Namjoon mówił, że ten ostatni będzie najlepszy.

-Który? I dlaczego? -spytałaś wychylając się próbując dostrzec posiadłość. Nie usłyszałaś odpowiedzi natomiast poczułaś, że ktoś grzebie ci w torbie. -O ty mała cholero! A ja się przez cały czas zastanawiałam gdzie moje słodycze! Wyciągaj to z buzi, ale już!

Ten tylko się uśmiechnął zżerając te najlepsze, o smaku toffi z ciągnącą się czekoladą w środku.

-To dlatego wypadały ci te zęby, co? Myślisz, że taki cwaniak z ciebie? -spytałaś sprawiając, że Taehyung zaczął się trochę podśmiewać. Po chwili przestał już się śmiać, gdy zaczął się krztusić. Zaczęłaś go klepać po plecach aż w końcu się uspokoił. -I co? Warto było? Teraz będziesz przeklęty do końca dnia. Zjadłeś moje cukierki.

-Właśnie zaczynam odczuwać skutki -burknął ocierając usta rękawem stroju. Popatrzyłaś na tego pytająco, nie wiedząc o co mu chodzi. -Brzuch mnie zaczyna boleć.

-Serio? Dobra, wracamy. Jak boli cię brzuch nie zajdziemy daleko -mruknęłaś łapiąc go za rękę. Skończyło się leżeniem na sofie i oglądaniem jakiś losowych filmów lecących w telewizji. Obydwoje byliście ściśnięci na nierozłożonej sofie, przykryci paroma kocami.




Suga

Wydaje mi się, że Yoongi'emu nie przeszkadzałby ten fakt. Szanowałby twoją mini obsesje na punkcie tego pseudo-święta. On raczej nie świętował Halloween i jakoś mu się nie śpieszyło, by to zmienić. Jednak chyba nie zdołałby znieść twoich błagań i fochów, w końcu uległby ci i postanowiłby obchodzić ten dzień wraz z tobą. Uwaga, wrócił nawet dla ciebie wcześniej z wytwórni. W waszym wypadku padło na dom strachów. Był to pomysł twojego chłopaka, który stwierdził, że skoro dał się już namówić to on wybierze formę świętowania Halloween.

***

-Oho, wchodzimy. Uważaj, bo cię jeszcze strach obleci -zagruchał dziwnie szczęśliwy Yoongi. Staliście dobre piętnaście minut w ogromnej kolejce, jak się okazuje nie tylko Suga jest taki pomysłowy. Podaliście bilety obsłudze i już po chwili siedzieliście w swoim wagoniku. Tak, dom strachów i wagoniki, ten zaciesz, na twarzy chłopaka, był zadziwiający. Zapieliście pasy, jak wam kazano i już po chwili wagonik ruszył. Mimo, że nic się jeszcze nie zaczęło -wjechaliście tylko do maksymalnie ciemnego pokoju- to już złapałaś się ręki chłopaka.

-Boisz się? -usłyszałaś koło siebie, ale nie byłaś już pewna czy to Yoongi, czy była to część ekspozycji. -[T/I]?

-Ja? Że co, że niby ciemności? Nie, po prostu trochę to niepokojące jak nic- O CHOLERA! -i już zaczęło się. Jeden ze stworów podświetlił się nagle na czerwono i wyskoczył centralnie koło Yoongi'ego, który mimo, że nie pisnął ani słowa. To jednak złapał się mocniej twojej ręki i osunął głową na twoje kolana. -Co to miało być?

-Nie mam bladego pojęcia. Ni to wilkołak, ni to byk. Rogi, to coś miało je na pewno, widziałem te rogi na sto procent -odpowiedział dalej leżąc głową, na twoich kolanach. Trzymał się kurczowo twoich rąk i delikatnie się podniósł. -To będzie dłuższa przejażdżka, niż myślałem.

Tak oto, z początkowo pewnych siebie, obydwoje skończyliście podskakując co chwila i trzymając się mocno za ręce- jakby któreś z was miało zostać zaraz porwane, przez któregoś z ''potworów''.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top