< 166 > Derek Hale - Włamanie
Mężczyzna westchnął ciężko, robiąc kolejne podciągnięcie na metalowym drążku, który został przymocowany nad futryną drzwi w mieszkaniu swojej partnerki. Można powiedzieć, że był już zmęczony, mimo że tak naprawdę rzadko kiedy się tego dochodziło, to tym razem tak było. Derek starał się jakoś zabić czas, dopóki nie spotka się ze swoją partnerką, dopóki nie będzie w stanie objąć jej swoimi silnymi ramionami i przytulić do siebie. Nie ukrywajmy, moi mili, ale Derek mimo wszystko, bardzo głęboko w sobie, był takim misiem, którego każdy lubił.
Nieznacznie uniósł kąciki ust, gdy do jego uszu dobiegł dźwięk otwierania drzwi, a on sam ściągnął z siebie koszulkę, pozostawiając jedynie szarawe dresy, skarpetki i buty sportowe. Blondynka mało na zawał nie zeszła, gdy na pierwszy rzut oka, dostrzegła dużą, ewidentnie silną postać w framudze drzwi do salonu. Wypuściła z rąk torbę z zakupami, już klnąc na Hale’a, że przez niego właśnie zbiła wytłaczankę z dziesięcioma jajkami. Mia zagryzła dolną wargę i wyciągnęła dłoń z wyciągniętymi palcem wskazującym, będąc gotowa nakrzyczeć na partnera, gdy to jej oczom ukazał się jego nagi, wyrzeźbiony i po prostu cudowny tors czarnowłosego. Rozchyliła delikatnie niepełne wargi, nie wiedząc, co miałaby powiedzieć.
— Nigdy więcej nie włamuj się do mojego mieszkania, bez mojej wiedzy. — burknęła, opuszczając dłoń i z zirytowaniem odwróciła od niego spojrzenie. Kucnęła i zaczęła zbierać produkty, które wypadły z torby na podłogę.
— To nie włamanie, mam klucz. — mruknął, marszcząc delikatnie brwi, przy czym skrzyżował przedramiona na klatce piersiowej. — Pomóc ci?
— Nie, stać i się patrzeć — zerknęła na mężczyznę, mając zaróżowione policzki. — Zanieś to do kuchni, a ja skorzystam z toalety. — dodała, podnosząc się i wpychając mu do rąk żółtą, materiałową torbę z zakupami, a następnie w ciągu sekundy zniknęła za drzwiami łazienkowymi.
Derek beztrosko wzruszył ramionami i zrobił to, o co ta prosiła, jednak od razu zaczął rozpakowywać produkty, posłusznie czekając na wybrankę serca. Oczywiście Mia aktualnie przechodziła fangirl, będąc oparta dłońmi o umywalkę, zaś wzrok miała wbity w lustro. Jej twarz była calutka czerwona niczym papryczka chili. Dlaczego ten, do cholery, tak robił? Zakradał się do jej mieszkania (co z tego, że miał klucz) i co? Ćwiczył sobie w najlepsze, przy okazji przyprawiając ją o zawał serca oraz nagły przypływ podniecenia. Czasem miała ochotę złapać go za kark i skręcić go, ale łączyła ich więź między alfą a betą oraz miłość. Wzięła kilka głębokich wdechów i szybko przemyła twarz zimną wodą, która nieco ją ocuciła z tego cudownego “snu”.
Wyszła z pomieszczenia i przeszła do kuchni, w której Hale wkładał dwie butelki mleka do lodówki. Widząc swoją betę, uśmiechnął się krótko, ale dość ciepło, co nie zdziwiło młodej kobiety, bo była przyzwyczajona do takowych gestów z jego strony. Odchrząknęła cicho i podeszła do niego, tym samym zgrabnie zabierając jedną z butelek mleka, aby postawić ją na blacie. Miała w zamiarze zrobić sobie płatki, dlatego też bez sensu byłoby, gdyby wstąpił butelkę do lodówki, a ta musiała ją chwilę po tym wyciągać.
— Więc... Skąd masz klucze? Nie przypominam sobie, abym tobie takowe dawała. — wymruczała, spoglądając na ciemnowłosego z uniesioną brwią. Złapała za miseczkę z szafki i wsypała do niej płatków “poduszek”, które uwielbiała całym swoim wilczym serduszkiem.
— Dorobiłem sobie, przezorny zawsze ubezpieczony. — wzruszył ramionami, wyjmując z materiałowej torby dwa serki oraz wędlinę, a następnie włożył je do lodówki i zamknął ją. W tym samym czasie blondynka wlała mleko do płatków i odstawiła, dosłownie sekundę przed zamknięciem drzwiczek, butelkę. Kilkukrotnie zamieszała w miseczce i uniosła ją w jedną z dłoni, zaś w drugą wzięła łyżkę, by nabrać nieco posiłku i zjeść to, co nałożyła.
— Derek, nie wiem czy ty wiesz, ale to jest nielegalne i na spokojnie mogłabym pójść z tym do szeryfa Stilinskiego, aby dał ci upomnienie albo coś w ten deseń. — mówiąc to, wskoczyła na blat kuchenny i dokładnie wtedy podszedł do niej Hale, aby stanąć pomiędzy jej nogami i oprzeć się miednicą o jego krawędź. — Czuję się niekomfortowo. — dodała cicho, spoglądając krótko na jego tęczówki, po czym wróciła wzrokiem do płatków, które powolnie jadła.
— Nie poszłabyś do szeryfa, bo mnie kochasz i jestem twoim alfą. — oparł lewą dłoń obok jej uda, zaś prawą położył na kolanie kobiety, dzięki czemu zaczął je delikatnie gładzić. — Nie czujesz się niekomfortowo, gdyby tak było, to twoje serce zabiłoby minimalnie szybciej, a tak się nie stało. — puścił oczko, a następnie rozchylił lekko wargi, na co ta westchnęła i wsunęła pomiędzy nie nieco płatków z mlekiem na łyżeczce.
— Jesteś wkurzający. — stwierdziła, unosząc na niego wzrok, przy czym zacisnęła usta w wąską kreskę.
— Tak? — uniósł brew, podczas brania w dłoń miseczki, którą dosłownie chwilę po tym odstawił na bok.
— Tak — mruknęła krótko, poniekąd nie rozumiejąc, do czego szła ta konwersacja. Dodatkowo mężczyzna nachylił się nad kobietą, przez co ta była zmuszona do lekkiego posunięcia się w tył, tym samym opierając głowę o szafkę, w którym stały kubki.
— Mnie się wydaje, że tak nie jest — wyszeptał, kładąc przyjemnie ciepłą dłoń na jej policzku, aby przyciągnąć ją ku sobie i po prostu pocałować.
Mia mruknęła cicho w jego usta i zamknęła powieki, tym samym skupiając się tylko i wyłącznie na wargach partnera. W tym momencie Derek zmierzał do jednego i ta właśnie domyśliła się do czego, gdy tylko jego dłoń z blatu przeszła na talię. Zawsze tak robił, gdy miało dojść między nimi do seksu. No cóż, momentami był bardzo przewidywalny, co całkiem podobało się kobiecie.
Blondynka lewym przedramieniem objęła kark bruneta, zaś drugą dłoń dała na żuchwę, na którym znajdował się lekko zarost mężczyzny. Palcami przejechała w tym miejscu i przeniosła ją niżej, aż na tors, zostawiając ją tam. Derek niewidocznie uniósł kącik ust i skupił się na przejęciu dominacji w pocałunku, co nie było szczególnie łatwe, bo Mia rzadko kiedy pozwalała mu na dominację podczas owego gestu. On miał jej aż nadto w łóżku, podczas stosunków, więc jakim prawem odbierał ją także w tych drobnych (i nie tylko) gestach? Chamstwo w państwie!
Mężczyzna wsunął rękę pod jej pośladki, a ta szybkim ruchem objęła nogami jego pas, a następnie podniósł ją i ruszył w kierunku sypialni, która była bardzo blisko. Nie zamykał za sobą drzwi, bo po co? W końcu ta mieszkała sama, no, na ogół... Czasem zdarzyło się, że ten wpadł na dzień, dwa, tydzień, więc wtedy już nie mieszkała sama. Położył Mię na łóżku i zabrał się za rozpinanie jej jasnej koszuli, zaś ta lekko pociągnęła za włosy Dereka, tym samym wywołując cichy jęk. Uśmiechnęła się przez pocałunek, unosząc się delikatnie na przedramiona, uprzednio zabierając dłonie z jego ciała, aby ten mógł zdjąć z niej zbędny materiał i odrzucić go na bok. Palcami odnalazł zapięcie stanika i zrobił dokładnie to samo, co przy poprzednim ubraniu – odrzucił. Wzrok Hale’a powędrował tam, gdzie zwykle, czyli na jej piersi. Mia przewróciła tęczówkami, rozchylając wargi, gdy tylko rozpalone wargi mężczyzny wylądowały na skórze pomiędzy dwoma półkulami. Derek zrobił malinkę, której dosłownie kilka chwil później nie było. Cholerna regeneracja.
Kobieta sięgnęła dłonią po poduszkę, aby podłożyć ją sobie pod głowę. Jakby nie było, alfa ułożył ich wzdłuż łóżka, więc dotychczas nie miała nic pod głową, nie licząc kołdry. Blondynka uśmiechnęła się do siebie, czując, jak ten delikatnie zassał się na jej lewym sutki, zaś dłońmi powędrował do spodni Mii i szybkim ruchem rozpiął zamek oraz ściągnął je, dosłownie chwilę później robiąc to samo z koronkową bielizną. Zagryzła dolną wargę, wyciągając dłonie, aby móc także zdjąć z partnera dresy.
Gdy tylko ubrania wylądowały na podłodze, Derek nachylił się nad dziewczyną i na krótki moment złączył ich usta, w międzyczasie przejeżdżając główką męskości po jej wilgotnej kobiecości. Niedługo po tym geście naprowadził dłonią członka i znalazł się w kobiecie. Mia rozchyliła mocniej usta i wygięła plecy w delikatny łuk, czując cudowne wypełnienie, zaś Hale sapnął cicho, gdy odczuł przyjemne ciepło i ciasnotę ukochanej.
— Oh, Boże... — wyszeptała, kładąc jedną z dłoni na jego policzku, zaś drugą na łopatce, aby wbić koniuszki paznokci w skórę i mocno przejechać po niej, gdy tylko ten poruszył się w niej kilkukrotnie. Czerwone ślady zniknęły prawie od razu, jednakże nikomu to nie przeszkadzało.
Wilkołak wygodniej oparł się na jednym przedramieniu przy głowie kobiety, a tę drugą dłoń ułożył na jej piersi, którą zaczął delikatnie ugniatać, co jedynie dodawało przyjemności kobiecie. Zamknęła powieki i skupiła się na tych wszystkich cudownych bodźcach zadawanych przez jej ukochanego. Mężczyzna koniuszkiem języka przejechał po opuszkach palców, a następnie wsunął dłoń pomiędzy ich ciała, aby zacząć szybkimi — ale czułymi — ruchami stymulować łechtaczkę. Wtedy Mia wydała z siebie dość głośny jęk. Został on połknięty przez Dereka, który moment wcześniej złączył ich wargi w namiętnym pocałunku.
Alfa kilka chwil później uniósł się, sięgając po poduszkę, aby wsunąć ją po pośladki ukochanej, dzięki czemu było im znacznie wygodniej. Mężczyzna zaczął wykonywać szybkie ruchy biodrami, przy czym kobieta dopasowała się do nich, by nie być bierną podczas stosunku. Derek nieprzerwanie pieścił jej malutki, ale bardzo czuły “guziczek”, w międzyczasie wpatrując się w jej twarz.
Mia czuła, że niedługo osiągnie spełnienie. Przymknęła powieki, lekko rozchylając usta, tym samym cichutko pojękiwując. Zacisnęła dłonie na materiale kołdry, wyginając plecy w łuk, co minimalnie utrudniło Derekowi zadanie. Zmrużył powieki i wyszedł z niej, aby moment po tym wejść do końca.
— D-derek! — krzyknęła cicho, właśnie w tej chwili osiągając orgazm. Zacisnęła ścianki na męskości i opadła na materac, wciąż jęcząc. Brunet uniósł kącik ust, przyspieszając ruchy bioder, jednak on sam niedługo później osiągnął szczyt przyjemności, tym samym dochodząc w niej. Na szczęście ta brała tabletki, więc nie musiał się martwić o tę “wpadkę”.
Opadł obok niej i przekręcił się na bok, aby wbić w ukochaną spojrzenie. Musnął ustami jej czoło, czubek nosa, a następnie rozchylone wargi i dużą dłonią przyciągnął ją bliżej siebie.
— Kocham cię — wyszeptał, wpatrując się w jej zarumienioną twarz. Nieco kleili się od potu, jednakże cholernie podobało się mu to.
— Ja ciebie też — mruknęła, ostrożnie podnosząc się na przedramiona. Nieznacznie się skrzywiła, jakby czując go wciąż w sobie. — Weźmiemy prysznic? — uniosła brew, spoglądając na bruneta, a ten jedynie pokiwał głową.
———
1633 słów.
Kto następny; isaac czy parrish?
(jeżeli są jakieś błędy, to wybaczcie, ale pisałam to ok. 3 nad ranem i nie za bardzo chciało się mi to sprawdzać, później to zrobię^^)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top