< 162 > Stiles Stilinski - wycieczka
Jasnowłosa znajdowała się w jeepie Stilinskiego, mając zaciśnięte usta w wąską kreskę. Naprawdę liczyła, że nic nie zniszczy ich planów na weekend, ale z tego co zobaczyła nie uda im się spędzić razem czasu, z dala od innych. Westchnęła ciężko, rozpinając pas, a następnie wyszła z auta, aby podejść do Stilesa, który z wyraźnym zirytowaniem stał przed maską i będąc opartym dłońmi o jej krawędź, szukał piwnym wzrokiem problemu. Nastolatka zagryzła dolną wargę i niepewnie obejmujęła go w pasie, tym samym przytulając się do jego pleców. Nie lubiła, gdy brunet był wkurzony. Był wtedy albo cholernie milczący albo "rzucał" się na każdego.
- Nie wiem, co jest nie tak. - wymamrotał cicho, uderzając pięściami w krawędź auta. Chiara zacisnęła usta wąską, przy czym odwróciła go przodem do siebie. Dłonie ułożyła na jego policzkach, na prawym można było dostrzec czarną plamkę, którą najpewniej były smary.
- Wiesz, że możemy po prostu wrócić do domu? Nie jesteśmy tak daleko od Beacon Hills. - powiedziała cicho, unosząc prawy kącik ust. - Innym razem pojedziemy na ten biwak. - dodała szeptem, doskonale ukrywając swój zawód.
- Nie, Chiara. Idź do auta, a ja znajdę to, co się zepsuło.
Blondynka westchnęła ciężko, odsuwając się, uprzednio złożyła jeszcze na jego czystym policzki pocałunek, a następnie posłusznie udała się do samochodu. Nie minął kwadrans, a Stilinski opuścił maskę z szerokim uśmiechem na twarzy. Na ten gest i blondynka uniosła kąciki ust. Chłopak wsiadł za kierownicę i uruchamił silnik, by dosłownie kilka sekund później ruszyć w odpowiednim kierunku.
- Mówiłem, że znajdę? - wymruczał z wyraźnym zadowoleniem, rzucając dziewczynie krótkie spojrzenie.
Chiara kompletnie zignorowała fakt, że twarz jej drugiej połówki była ubrudzona smarami, bo po prostu uniosła się i czule pocałowała go w kącik ust.
- Wiedziałam, że sobie poradzisz, Stiles - miała w tęczówkach dwie iskierki szczęścia. - Za ile będziemy na miejscu?
- Hm, za jakieś dwadzieścia minut, a przynajmniej tak myślę. - wzruszył lekko ramionami.
Jasnooka pokiwała głową i z zadowoleniem przymyknęła powieki. Dłonią sięgnęła do tej jego, która nie wiadomo kiedy, znalazła się na jej udzie. Splotła je ze sobą, by opuszkiem kciuka zacząć gładzić wierzch dłoni chłopaka.
Dwadzieścia minut zleciało im jak z bicza strzelił, znaleźli się na małej polance, wokół której było mnóstwo drzew. Stiles zatrzymał auto i wysiadł, przy czym z tylnych siedzeń wziął w dłoń dużą zieloną torbę, w której znajdował się rozkładany podwójny namiot. Brunet otworzył ją i z pomocą swojej dziewczyny rozstawił ich dzisiejszy nocleg. Nastolatka z uśmiechem wyjęła z jeepa przenośną lodówkę, do której włożyła sok, butelkę z wodą, owoce oraz kilka innych przekąsek. Weszła do namiotu i wstawiła ją w róg przy wejściu, gdy już chciała zasunąć zamek, brunet leciutko wepchnął ją do środka, co spotkało się z jej głośnym piskiem.
- Mieczysław! - warknęła z zirytowaniem, lądując na materacu, przy czym od razu podniosła sie do siadu. Jego imię opanowała do perfekcyjni kilka miesięcy wcześniej. Długo potrafiła przesiadywać przy tłumaczy Google, który mówił jej owe imię, a ona powtarzała. - Czy ty jesteś normalny, do cholery?
- Oj, nie przesadzaj, chciałem tylko, abyś tu weszła. - wzruszył ramionami, zasuwając suwak, a następnie położył się na prawym boku, wbijając tęczówki w te jej.
- Mogłeś poprosić, kretynie - mruknęła, przysuwając się do niego, aby dosłownie chwilę później przytulać się do niego.
- Następnym razem poproszę - parsknął śmiechem. Jego opuszki palców zaczęły jeździć wzdłuż boku nastolatki, co jej się zdecydowanie podobało.
- Mam nadzieję - szepnęła, przytulając się do niego.
W pewnym momencie Chiara uniosła się, a następnie rozejrzała po namiocie. Zagryzła dolną wargę, przenosząc tęczówki na bruneta.
- Coś się stało?
- Nie, po prostu... - zacisnęła wargi w wąską kreskę. - Chyba mam ochotę. - dodała pod nosem, a swoje wzrok wbiła w materiał koszulki Stilinskiego.
Gdy ten usłyszał owe słowa, jak z automatu uśmiechnął się szeroko. Jakby nie było, gdy blondynka miała ochotę na małe “fiku-miku”, on to wykorzystywał. Kto by nie skorzystał? Ostrożnie przewrócił ją na plecy, a następnie złączył ich usta z ewidentnym zadowoleniem, a ta jedynie cicho mruknęła, obejmując pas chłopaka nogami. Stiles wsunął prawą dłoń pod jej bluzę i zacisnął ją na talii nastolatki, co wywołało w jasnookiej cichy jęk, który on zagłuszył ustami. Syn szeryfa umiejętnie ściągnął z niej materiał, po czym rozpiął biustonosz. Oba zbędne ubrania położył gdzieś za sobą i zjechał mokrymi pocałunkami wzdłuż jej szyi, aż do obojczyków. Uśmiechnął się pod nosem na widok nieco zbladłych malinek, które zrobił ostatnim razem.
Usta chłopaka znalazły cudowny punkt na ciele Chiary, przez który ta podniecała się w mgnieniu oka. Było to malutkie wgłębienie pomiędzy obojczykami. Stilinski zassał się w tamtym miejscu. Prawą dłonią sunął wzdłuż jej ciała, aż w końcu zatrzymał się na rozwidleniu nóg, aby tam wsunąć dłoń i zacząć delikatnie pocierać zasłoniętą kobiecość. Sam zdążył się podniecić, przez co nieco nabrzmiałą męskość, ocierała się o udo Chiary. Nastolatka cichutko jęczała, starając się robić to jak najciszej, aby nikt ich nie usłyszał, pomimo faktu, że byli tutaj sami. Stiles rzucił jej krótkie spojrzenie i wolną dłoń ułożył na policzku dziewczyny, zaś kciuk wsunął pomiędzy usta. Nie musiał długo czekać, bo już sekundę później ta szczelnie objęła wargami jego palec, aby zacząć go delikatnie ssać, tym samym zagłuszając jęki.
Brunet poprawił malinki, które znajdowały się na obojczykach, a następnie zjechał niżej przez brzuch. Nie mogąc się powstrzymać, zassał się na skórze przy jej pępku. Zabrał rękę z kobiecości i szybkim ruchem rozpiął zamek spodni nastolatki, po czym zsunął je, przy pomocy dziewczyny. Chiara, nie mogąc wytrzymać, lekkim ruchem zdjęła z niego koszulkę, aby móc poczuć pod palcami twarde mięśnie brzucha chłopaka, które uwielbiała pieścić. Wiedziała także, że tam znajdywał się czuły punkt syna szeryfa. Niekontrolowanie poruszyła biodrami, gdy poczuła gorący oddech bruneta przy strefie przyjemności. Zacisnęła powieki, robiąc to samo z lewą dłonią na pościeli. On wiedział, jak doprowadzić ją na szczyt samą grą wstępną.
Mieczysław ułożył ręce na gumce jej majtek, a następnie po prostu rozerwał je i wsunął dłonie pod pośladki dziewczyny, aby dać znać, by ta położyła nogi na jego ramionach. Ona doskonale wiedziała, że musi to zrobić, aczkolwiek skrzyżowała je jeszcze w łydkach, by mieć twarz Stilinskiego jeszcze bliżej kobiecości, którą ten już zaczął pieścić. Koniuszkiem języka jeździł wzdłuż niej, co chwilę zanurzając go w wejście Chiary, na co to cicho jęczała.
- S-stiles... - szepnęła, wplatając dłonie w jego włosy, aby leciutko je pociągnąć, tym samym mając go jeszcze bliżej siebie.
Uśmiechnął się pod nosem i rozchylił gorące wargi, aby tą dolną przejechać wzdłuż kobiecości, co spotkało się z sapięciem ze strony jasnowłosej. Lekkim ruchem objął jej łechtaczkę i zassał ją, chcąc tym samym sprawić dziewczynie jeszcze więcej przyjemności, co oczywiście się mu udało, bo ta w mgnieniu oka uniosła brwi, wyginając się w łuk. Zawsze dochodziła już na grze wstępnej, a Stiles oglądał to z przyjemnością. Chłopak przeplótł dłoń tak, aby ułożyć kciuk na twardym “guziczku”, a językiem zaczął poruszać się w jej wejściu.
- Boże... Stiles, szybciej! - mruknęła, pomiędzy jękami, poruszając kilkukrotnie ramionami, na co chłopak jedynie przyspieszył swoje ruchy. Doskonale wiedział, że lada moment ta osiągnie szczyt.
Chiara położyła dłoń na swojej piersi, aby zacząć ją bardzo delikatnie ugniatać, co jedynie podwoiło przyjemność. Nie wytrzymała długo, tak jak przewidywał to brunet. Cała się spięła, wyginając plecy w łuk i głośno jęcząc jego imię. Stilinski uśmiechnął się po siebie z dokładnością zlizując to, co z siebie wypuściła, a następnie podniósł się i zacząć ściągając spodnie, wraz z bokserkami. Blondynka była zamroczona orgazmem, dlatego też nie reagowała na jakiekolwiek ruchy chłopaka. Stilinski wyciągnął z kieszeni spodni prezerwatywę - od jakiegoś czasu musiał mieć je ciągle przy sobie, bo często zdarzało się im uprawiać seks w różnych miejscach, chociażby bibliotece szkolnej. Delikatnie rozerwał folię, aby nałożyć “gumkę” na męskość.
- Jesteś gotowa na mnie? - szepnął jej wprost do ucha, a następnie delikatnie musnął ustami jego płatek.
Chiara leciutko pokiwała głową, spoglądając na niego z rozchylonymi wargami. Ułożyła dłoń na karku chłopaka, aby po chwili przesunąć ją bardziej we włosy, po czym drugą położyła na jego łopatce. Nogami oplotła biodra bruneta, chcąc być jak najbliżej niego. Stilinski sprawnym ruchem wsunął się w nią, na co to głośno jęknęła, odchylając głowę w tył, a koniuszki paznokci wbiła w jego łopatkę.
Stiles zaczął się mocno i szybko poruszać, nachylając twarz nad tą jej, aby złączyć ich usta w żarliwym, aczkolwiek chaotycznym geście. Dzisiaj nie miał ochoty na delikatny seks, jaki był zazwyczaj. Chciał pokazać dziewczynie swoją drugą stronę, tą której jeszcze nie miała okazji dostrzec, bo ten hamował się. Nastolatce zdecydowanie się podobało. Jęczała wprost w jego usta, co raz częściej wymawiając imię chłopaka, które było przerywane przez głośne westchnięcia.
- Och, ja pierdolę... S-stiles! - warknęła, przejeżdżając paznokciami wzdłuż jego pleców, przy czym pozostawiła po sobie czerwone ślady. Krótko poruszyła biodrami, czując się niesamowicie dobrze. Musiała przyznać, że to bardziej jej się podobało niż ten delikatny i czuły seks.
Brunet jęknął cicho, poruszając się w ten sposób przez długi moment. Wyszedł z niej, a następnie całą długością powtórnie znalazł się w niej i właśnie wtedy nastolatka doszła po raz drugi, opadając na materac. Ostatni raz przejechała paznokciami, tworząc nieco krwawsze ślady. Stilinski poruszał się w niej przez długi moment, aż sam w końcu osiągnął szczyt. Ostrożnie wyszedł z niej, zdjął zużytą prezerwatywę, zawiązał, a następnie wsunął do foli, wkładając ją do kieszeni spodni, aby później wyrzucić.
- Rób tak częściej, Mieczysław. - szepnęła, spoglądając na niego krótko i przytuliła się do chłopaka, oddychając nieco chaotycznie.
- Jeśli ci się podobało... - mruknął, całując czule jej czoło.
------
Okay, so... Macie Stilesa, słoneczka¡ Miłej niedzieli♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top