Rozdział 4
- Hej - przywitała się Noelle, gdy po skończonych lekcjach udała się do studia żeby trochę się pouczyć i spędzić czas z Julie, Flynn i chłopakami, ale zastała tylko Luke'a, który siedział na kanapie. Jedną nogę położył na stolik i opierał na niej gitarę. Wyglądał na bardzo skupionego na granej piosence.
- Hej - odpowiedział chłopak i spojrzał na Noelle, a na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.
Elle rzuciła swoją torbę obok kanapy i od razu na niej usiadła.
- Przesłuchałam waszą składankę. Całe szczęście mam słabość do kupowania płyt Shawna Mendesa, więc mam odtwarzacz. - chłopak chyba nie złapał jej beznadziejnego żartu. Z resztą skąd on mógł wiedzieć kim jest Shawn Mendes? - Jest naprawdę fajna, całkiem niezłe teksty.
- Całkiem niezłe? One są świetne - oburzył się Luke i śmiesznie zmarszczył brwi.
- Ale nie we wszystkich znajduję sens - stwierdziła i wyciągnęła butelkę wody z plecaka, żeby się napić.
- Wszystkie mają sens. - znowu oburzył się Luke. Był zdziwiony jak Noelle może wątpić w jego talent tekściarski - Szczególnie Now or Never.
- Tam akurat nie wszędzie go widzę - przyznała.
- Ona jest o życiu chwilą, docenianiu jej, nie czujesz tego? - zapytał i nieświadomie przysunął się bliżej dziewczyny.
- Dobra, ale czemu tam jest „electric hammer to the heart"?
- No nie wiem, jakoś pasowało do „full charge". Masz coś lepszego? - zaśmiał się, a w jego głosie można było wyczuć nutę sarkazmu, ale cieszyło go, że Elle z wyjątkową wnikliwością odsłuchała ich EP.
Noelle zanuciła pierwsze wersy pod nosem, starając się znaleźć inne pasujące słowa do końcówki pierwszej zwrotki.
- Take off, last stop. Countdown till we blast open the top. Face first, full charge... last strike of the sunset through my heart. - zanuciła dziewczyna, a Luke był pod wrażeniem, że tak szybko wymyśliła coś co pasowało do istniejącej już piosenki - Ostatni promień zachodu, który jest piękny, jak momenty, które przeżywamy, ale już nie wróci i codziennie jest inny.
- Faktycznie, dobre - zgodził się i sam zaśpiewał tekst ze zmienionymi słowami.
- I subtelnie nawiązuje do waszej nazwy. - znowu zanuciła ostatni wers - Ewentualnie „last strike of the sunset in my heart" też mogłoby być.
Luke uśmiechnął się pod nosem i sam zanucił to co wymyśliła dziewczyna. Wiedział, że już raczej nie zmienią tego tekstu piosenki, ale Noelle zaimponowała mu szybkością wymyślenia pasujących słów.
- Dobra, dobra, tekściarko. - zaśmiał się i wygodniej rozłożył na kanapie ze swoją gitarą - Masz coś jeszcze?
- W sensie? - zapytała Noelle i wygodniej ułożyła się na kanapie kawałek od Luke'a.
- Jakieś inne teksty? Piosenki? - zagrał jakieś akordy na gitarze.
Noelle zamilkła, a jej myśli powędrowały prosto do stosu kartek, który leżał obok jej biurka. Czy którykolwiek z tych tekstów był wart uwagi? Ona nie tworzyła muzyki, nie umiała nawet na niczym grać. Sklejała tylko słowa, które według niej mogły dawać jakiś sens, a może nawet przesłanie.
- Właściwie mam dwa warte uwagi. - mruknęła i zaczęła, grzebać w telefonie - Trzymaj - podała mu urządzenie.
Luke wziął telefon do ręki i prześledził wzrokiem kilka zdań, które pokazała mu dziewczyna.
- There's a crack in my window. A bird in my room. Angels all over, that watch over*... - przeczytał na głos - Czegoś tu brakuje.
Zamyślił się, mamrocząc zdania, które pokazała mu Noelle. Odłożył gitarę na bok i szybkim ruchem złapał kartkę i ołówek, które zostawił wcześniej na stoliku.
- Dobra, - zaczął pisać po kartce - tu damy przecinek. A tu wrzucimy „you". - spojrzał na Noelle, która uważnie go słuchała i wbijała w niego wzrok - „Angels all over, that watch over you". Co myślisz?
- Że masz naprawdę fatalny charakter pisma. - zaśmiała się, a a Luke tylko zmarszczył brwi - Podoba mi się. - przyznała, a twarz chłopaka się rozpromieniła - Co dalej? - zapytała i przysunęła się bliżej chłopaka.
- Co czułaś kiedy napisałaś te wersy?
- Em, no nie wiem. Byłam smutna i niepewna. Ej, a może coś z tęsknotą?
-„When I'm walking all alone"? - zapytał i napisał to na kartce - Bez „all"?
Zakreślił to słowo w kółko i postukał ołówkiem w papier, starając się wpaść na jakąś linię melodyczną.
- Nie, to nie to, ale początek jest niezły. - wymamrotała - „When I'm walking on..."
- Water - powiedzieli równocześnie, spoglądając na siebie, a Luke wręcz rzucił się żeby to zapisać.
- Okej, mam jeszcze to. - tym razem pogrzebała w swojej torbie, wyciągnęła z niej mały niebieski klaser. Przeszukiwała wszystkie zawarte tam kartki i inne papiery aż wyciągnęła niewielką, białą kopertę, a z niej pogiętą żółtawą kartkę.
Luke powoli ją rozwinął i spojrzał na Elle, która tylko kiwnęła głową żeby zaczął czytać. Śledził uważnie każde zdanie, każde słowo, które widniało na kartce. Noelle czuła ogromny ścisk w żołądku, nigdy nie wpuściła nikogo tak blisko, nikt nie wiedział o istnieniu tych słów. A teraz Luke miał ją przed sobą, kompletnie bezbronną i całkowicie wystawioną.
- Napisałam to kilka dni przed tym jak dowiedziałam się, że J... ten chłopak mnie zdradzał. To było prawie rok temu... nawet Julie nie wie o istnieniu tych słów. - wskazała na kartkę i zaczęła szybko mrugać oczami żeby się nie rozpłakać - No i nie wiem. Może potrafisz zrobić z tego piosenkę?
- Masz tu gotową piosenkę, Ellie. - powiedział spokojnym głosem, ale w jego oczach tańczyły wesołe ogniki, jak zawsze kiedy mówił o muzyce. Pierwszy raz też użył wobec niej takiego zdrobnienia - Trzeba tylko wymyślić refren i bridge. Melodią się zajmę, tak samo do poprzedniej.
Oboje zamilkli na chwilę, nie wiedząc co właściwie powinni powiedzieć.
- Przykro mi, Ellie. Nie zasługiwał na ciebie - odezwał się w końcu Luke.
- Już zdążyłam o nim zapomnieć - mruknęła i zorientowała się jak blisko od Luke'a się znajduje.
Gdyby tylko mógł jej dotknąć. Może gdyby miał ciało to udałoby mu się dodać jej choć trochę otuchy. Widział w niej smutek i to, że nie do końca pozbierała się po tamtym chłopaku. I to, z jakiegoś powodu, łamało mu serce.
Odkaszlnęła i minimalnie się odsunęła, a Luke to wyłapał i podrapał się po karku.
- A tak właściwie co znaczy „will we end up just like Ross and Rachel?"? Przecież oni nawet nie byli razem.
- Na którym sezonie się zatrzymałeś? - jęknęła z niedowierzaniem Noelle.
- Um, jest jeden? - odezwał się i usiadł przodem do Elle.
- Luke, przykro mi to mówić, ale jest dziesięć sezonów - odpowiedziała z udawaną powagą Noelle.
- Co ty gadasz? - odpowiedział i śmiesznie wytrzeszczył oczy - Moja... bliska znajoma uwielbiała Friends i oglądała cały sezon w telewizji, a ja cóż, nie doczekałem kolejnych ośmiu.
- Moja mama uwielbia Friends - zauważyła, a Luke spuścił wzrok na swoje vansy, a przez jego głowę przeszło tylko „No co ty nie powiesz?", ale skąd Elle miała wiedzieć, że mówią o tej samej osobie.
- Kto uwielbia Friends? - w studiu pojawiła się kolejna osoba. Był to Reggie, a zaraz po nim pokazał się też Alex.
- Moja mama - odpowiedziała, a chłopaki zajęli miejsca na dwóch, dostawionych bliżej stolika, pufach. Alex i Reggie posłali sobie dziwne spojrzenie, a Luke kaszlnął, starając się odwrócić uwagę Elle.
- Ej, wiedzieliście, że Friends ma aż dziesięć sezonów? - zaczął Luke z nieukrywanym szokiem w głosie.
- Co? Ale jak to dziesięć? - odezwał się przejęty Reggie, uwielbiał oglądać Friends ze swoją siostrą.
- Ross i Rachel będą mieli dziecko - szepnęła konspiracyjnym tonem Elle, a Reg aż jęknął z szoku.
- NIE! - cała trójka aż wstrzymała oddech, a Noelle tylko kiwnęła głową, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
- Mam naprawdę dużo do nadrobienia - Reggie potarł czoło.
* oryginalna piosenka „Homesick" należy do Duy Lipy, wykorzytałam ją tylko na potrzeby opowiadania
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top