Rozdział 12

2/3
Noelle siedziała na parapecie swojego okna, które dawało doskonały widok na podjazd i ich ulicę. Jej jedna noga znajdowała się poza pokojem, a druga opierała o przeciwległą ścianę, gdyby jej matka to zobaczyła to od razu kazałaby jej wrócić do środka. Wsadziła do ucha jedną słuchawkę, a druga wisiała luźno. Dziewczyna grzebała chwilę w telefonie, przeglądając wszystkie możliwe aplikacje, które na nim miała. W galerii znalazła zdjęcie, które zrobiła tego dnia, gdy pierwszy raz spotkała chłopaków. Wahała się czy powinna kliknąć ikonkę kosza na śmieci i pozbyć się zdjęcia trzech jasnych kul w studiu Juls. W końcu jednak postanowiła je zostawić. Włączyła muzykę i kliknęła shuffle play. Wszechświat lubił sobie z niej drwić na każdym korku. Pierwsze dźwięki akustycznej wersji Love Like This zespołu Kodaline rozbrzmiały w jednej słuchawce.

- No jasne. - mruknęła, gdy Steve Garrigan zaczął śpiewać smutną balladę miłosną. Jednak Elle nie mogła się oprzeć pokusie śpiewania razem z nim, chociaż nie umiała i robiła to bardzo rzadko, ale skoro była sama to postanowiła skupić się na czymś innym niż Luke Patterson - The sun will stop shining soon. And you'll be dark in my life. Yeah, you'll be gone, it's as simple as a change of heart. But I'm not gonna think about the future. A love like this won't last forever. I know that a love like this won't last forever. But I, I don't really mind, I don't really mind at all.

Na podjeździe Elle dostrzegła stojącego Alexa, który jej się przyglądał. Nie wiedziała jak długo tam stał i się jej przysłuchiwał.

- Jak długo tam stoisz? - zapytała i wyciągnęła słuchawkę z ucha.

- Wystarczająco długo. - podszedł pod okno, a chwilę później pojawił się w jej pokoju. Alex usiadł naprzeciwko Noelle - Chciałbym móc ci powiedzieć, że to nie prawda i wcale nie znaliśmy twojej mamy wcześniej, ale to byłoby kłamstwo.

- Mogliście mi powiedzieć, zniosłabym to lepiej niż udawanie, że tego nie było - szepnęła i odwróciła wzrok od Alexa.

- Postaw się też na miejscu Luke'a - zaczął Mercer.

- Nie chcę o nim rozmawiać ani go widzieć, ani...

- Postaw się na jego miejscu. - kontynuował Alex - Wrócił po dwudziestu-pięciu latach i zakochał się w dziewczynie, która okazuje się córką jego byłej.

- Co ty właśnie powiedziałeś? - Elle rozszerzyła oczy kiedy dotarł do niej sens słów Alexa.

Chłopak też rozszerzył oczy i zaczął nerwowo kasłać, patrząc wszędzie tylko nie w oczy Noelle.

- Córką jego byłej - powtórzył, a w środku już zaczynał panikować, że się jej wygadał.

- Nie, nie, nie, to-to-to - Noelle zaczęła się jąkać, co było do niej niepodobne - To o zakochaniu.

- Yyyy, ja...ah - Alex nie wiedział jak się wyplątać z tego co powiedział.

- O mój Boże - Elle tępo spoglądała na podjazd, przyswajając informację, którą przed chwilą usłyszała.

- O nie, nie, nie, nie to nie tak miało być - Alex nerwowo przeczesał swoje włosy.

- Dlaczego mnie okłamywał skoro mnie kocha? - zapytała, a Alex westchnął, starając się odwrócić wzrok.

- Ja... - przygryzła wargę i zmarszczyła brwi w grymasie - Przepraszam Alex, ale muszę to wszystko przemyśleć, okej?

- Jasne, okej. - szepnął i gdy miał zamiar zniknąć to zatrzymał się i spojrzał na Elle - On nigdy nie chciał cię skrzywdzić. Jeśli chciałabyś pogadać ze mną albo Reggiem, wiesz gdzie nas znaleźć.

Noelle kiwnęła głową, a Alex uśmiechnął się słabo i zniknął z cichym pyknięciem. Dziewczyna upadła na swoje łóżko i zaczęła gapić się w sufit. Luke był w niej zakochany? Luke był w niej zakochany. Luke ją okłamał. Luke był w związku z jej mamą. Luke zniknął. Co powinna zrobić? Czy powinna się nadal złościć? Czy powinna mu wybaczyć? Ale nawet jeśli mu wybaczy to i tak nie wiedziała gdzie on się podziewa. Kiedy wróci? Jeśli w ogóle wróci? Jeżeli nie wróci to pogrąży także Alexa i Reggiego, bo przecież wszyscy trzej mieli przeklęte pieczątki. Nie poświęciłby swoich najlepszych kumpli tylko dlatego, że dziewczyna w złości powiedziała, że nie chce go więcej widzieć.
Noelle zerknęła na telefon, gdy usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości.

J: w porządku?

N: nic nie jest w porządku

naprawdę nie wiem co myśleć

i był u mnie Alex

J: pogadaliście?

N: tak

powiedział mi coś

J: co takiego?

N: powiedział mi, że Luke się we mnie zakochał

J: OHHHHHH

N: ta

i chyba nie jestem już na niego zła

i trochę chcę żeby wrócił

J: jestem pewna że wróci

tylko musisz dać mu czas

oboje jestescie winni sobie przeprosiny

Noelle nic nie odpisała. Zablokowała telefon i rzuciła go gdzieś na łóżko. Wbiła wzrok w sufit, ale momentalnie schowała twarz w dłonie. Miała dość, naprawdę dość. Jak doszło do tego, że zakochał się w niej duch? W dodatku duch byłego chłopaka jej matki. Nie miała pojęcia jak sobie z tym poradzić.

***

Noelle zwlekła się na dół żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Zastała swoją mamę przy wyspie kuchennej, siedziała z laptopem i pracowała. Miała nasunięte okulary na sam czubek nosa i wydawała się bardzo skupiona. Kobieta podniosła wzrok, gdy zorientowała się, że jej córka postanowiła wyjść z pokoju. Nie wiedziała o co dokładnie chodziło i dlaczego jej córka przepłakała całą noc. Czuła jednak, że chodzi o jakiegoś chłopaka i coś co zrobił. Allison nawet nie pytała i zrobiła to samo co jej mama, w pewien grudniowy wieczór. Zadzwoniła do szkoły i oznajmiła, że Noelle bardzo źle się czuje i nie będzie jej w szkole.

- Jak się czujesz, kochanie? - zapytała, gdy Elle stanęła naprzeciwko niej.

- W porządku. - odpowiedziała zdawkowo i wyciągnęła sobie talerzyk - Mamo?

- Tak?

- Dziękuję, że nie kazałaś mi iść wtedy do szkoły. Nie czułam się najlepiej.

- W porządku, słońce. - Allison uśmiechnęła się i zdjęła okulary - Masz świetne oceny i frekwencję. Jedna nieobecność nic nie zmieni.

Noelle uśmiechnęła się do swojej mamy i choć nie miała zbytnio kontaktu z Bogiem, to podziękowała mu w myśli, że dał jej taką cudowną mamę. O nic jej nie pytała, po prostu zauważyła, że nie było z nią najlepiej tego dnia, więc sama zaproponowała żeby Elle została tego dnia w domu.

***

Minęło kilka dni, aż pozostał tylko jeden do występu Julie and The Phantoms, ale Luke'a nadal nie było. Noelle zdążyła już zacząć obwiniać się za to, a Julie chodziła za nią i powtarzała żeby się uspokoiła i to nie jej wina, że Luke postanowił zniknąć. Doszła do wniosku, że zareagowała zbyt gwałtownie i źle potraktowała chłopaka. Chciała żeby wrócił żeby mogli wyjaśnić sobie wszystko to co zaszło. Zaczynała powoli dopuszczać do siebie uczucia, które żywiła do Pattersona i one pozwoliły skończyć jej piosenkę, która do tamtego momentu była tylko do połowy gotowa.

here, where the sky's falling
i'm covered in blue

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top