Rozdział 26
Teraz wiedziałam, że dobrze zaplanowałam swoje wakacje.
Dopięłam zamek w walizce i pociągnęłam ją korytarzem aż do schodów. Wzięłam ją do ręki, zeszłam po schodach, a potem wyszłam z walizką przed dom. Dziadek czekał już w samochodzie. Włożyłam mój bagaż do bagażnika i zatrzasnęłam klapę. Z domu wyszła Tiny, a zaraz za nią babcia. Pożegnałam się z babcią długim przytulasem, a kobieta złożyła pocałunek na moim czole. Potem podeszłam do mojej kuzynki i mocno ją uściskałam.
- Możesz coś dla mnie zrobić ? - popatrzyłam jej w oczy.
Ta tylko pokiwała głową.
- Proszę nie mów innym, że jestem na obozie. Mów, że jestem zajęta albo że źle się czuję i dlatego nie mogę iść na trening, dobrze ? - szepnęłam.
- Tak jest pani kapitan ! - stanęła na baczność i zasalutowała.
Uśmiechnęłam się i znów ją przytuliłam.
- Pilnuj moich Smoków, dobrze ? - puściłam ją i odeszłam dwa kroki w stronę auta.
- Zawsze i wszędzie - uśmiechnęła się i pomachała mi.
Potem wsiadłam do samochodu i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Spojrzałam na dziadka, który przyglądał mi się w lusterku.
- Gotowa ? - zapytał dokładnie lustrując mnie wzrokiem.
Skinęłam głową, a mężczyzna odpalił silnik i wyjechał na ulicę.
Zatrzymaliśmy się na dużym placu w centrum miasta. Tam właśnie stał nasz autokar i reszta dzieciaków, które jechały na obóz. Pożegnałam się ze staruszkiem, wzięłam walizkę i podeszłam z nią do kierowcy, który układał bagaże w ogromnym bagażniku. Zostawiałam tam swoje rzeczy zabierając tylko torbę sportową z bagażem podręcznym. Weszłam do środka i rozejrzałam się uważnie. Na końcu autokaru zobaczyłam wolne miejsce koło okna. Podeszłam tam i uśmiechnęłam się.
- Przepraszam. Czy to miejsce jest wolne ? - ruchem głowy wskazałam fotel.
- Jasne ! Siadaj ! - odpowiedziała wiśniowowłosa dziewczyna mniej więcej w moim wieku.
Usiadłam i odwróciłam się do niej.
- Annabeth Jackson - podałam jej rękę.
- To ty ? - jej oczy były teraz wielkości spodków do filiżanek.
- Tak.
- Ja jestem Jenny Allred. - uścisnęła moją dłoń - A to są moi przyjaciele. Ten z białymi włosami to Jason, ten z rudymi włosami to Warren, a ten z czarnymi to Marcel.
- Miło mi was poznać - uśmiechnęłam się.
- Jason powiedziałbyś coś - Jenny wbiła łokieć w bok swojego kolegi.
- Eee...no miło poznać. Nigdy nie sądziłem, że taka legenda jak ty będzie na obozie i do tego będziesz z nami rozmawiać - chłopak uśmiechnął się lekko.
- Czasem marzenia się spełniają. Ale proszę, nie traktujcie mnie jak niewiadomo kogo. Bardzo tego nie lubię - powiedziałam.
Obydwoje skinęli głowami.
Cała droga minęła dość szybko i spokojnie. Rozmawiałam głównie z Jenny i Jasonem, dlatego że pozostała dwójka nie była skora do rozmowy. Nareszcie dojechaliśmy na miejsce. Okinawa. Już kiedyś tu byłam ale wtedy nie potrafiłam cieszyć się jej pięknem. Teraz mogłam przestać myśleć o tym co zostawiłam w Inazuma Town i mogłam czerpać wszystko co najlepsze z tego wyjazdu. Bo przecież by być szczęśliwym wystarczy mieć dobre towarzystwo i ładną pogodę.
×××××××××
Tiny pov
Minął miesiąc od tego jak Anna wyjechała na obóz. Mi już kończą się wymówki by usprawiedliwiać jej nieobecność na treningach. Dałam jej słowo, że nie wygadam, więc nawet gdyby mnie torturowali bym powiedziała to nie powiem.
Szłam spokojnie przez most i patrzyłam na chłopaków i Marthę, którzy spokojnie robili rozgrzewkę. Zeszłam po schodach i mój wzrok napotkał spojrzenie przenikliwych oczu Caleba. Przystanęłam na chwilę gdy zobaczyłam, że chłopak się do mnie zbliża. Uśmiechnęłam się i już otwierałam usta by się przywitać, gdy ten perfidnie zamknął je własnymi. Zamknęłam oczy i westchnęłam z zadowoleniem. Po chwili odsunął się kawałek i popatrzył na mnie z góry.
- A teraz grzecznie powiesz gdzie jest Annabeth - ujął mój podbródek.
Zagryzłam wargę i spojrzałam mu w oczy. Wyglądał na bardzo zmęczonego i zatroskanego.
- No dobrze. Ale zawołaj całą drużynę - szepnęłam.
- Drużyno ! Tiny chce nam coś powiedzieć ! - chłopak złożył ręce w trąbkę i przyłożył je do ust.
Za moment cała drużyna zebrała się wokół mnie.
- Emm... B-bo chodzi o to...że... - zaczęłam się jąkać - Annabeth nie przychodzi na treningi, bo jest na obozie !
Spojrzałam na zdziwione miny chłopców.
- Kiedy wróci ? - usłyszałam smutny głos Byrona.
- Wróci w ostatnim tygodniu wakacji. - mruknęłam spuszczając głowę - Przepraszam, że wcześniej wam nie powiedziałam ale Annabeth prosiła bym nie mówiła.
- Jest okej - to był Mark - Ważne, że teraz już wiemy. Przynajmniej nie będziemy się tak martwić.
Chłopcy wrócili do swoich wcześniejszych zajęć. Siedząc na ławce odnalazłam wzrokiem Byrona. Wyglądał trochę tak jakby uleciało z niego życie. Zmartwiłam się. Jeśli tak działał na niego brak Annie to oznaczało to, że jest ona dla niego kimś ważniejszym niż przyjaciółką. Patrzyłam jeszcze chwilę na boisko, a potem moje myśli zaczęły kotłować się w mojej głowie. Zaczęłam to wszystko rozumieć. Od dawna próbowałam rozszyfrować relację Annabeth i Byrona. Teraz wszystkie elementy układanki wreszcie wskoczyły na swoje miejsca. Anna kocha Byrona, a on kocha ją tylko nie potrafią sobie tego powiedzieć. Teraz już wszystko było dla mnie jasne.
××××××××
Annabeth pov
Obóz się skończył. Ciężko było pożegnać się z Jenny, Jasonem, Warrenem i Marcelem. Jak się okazało Warren się przeprowadził i będzie chodzić do Raimona. Jenny i Marcel już tam chodzą, a Jason zamierza się tam przepisać. Tak bardzo się cieszę.
Byłam tak zmęczona drogą powrotną, że gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju upadłam na łóżko i wtuliłam głowę w poduszkę. Byłam na granicy między jawą, a snem gdy mój telefon zaczął dzwonić jednocześnie podskakując na szafce nocnej. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie mojej kuzynki. Wzięłam telefon do ręki i szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Annabeth szybko ! - usłyszałam jej spanikowany głos.
- Co się stało ?! - krzyknęłam siadając prosto.
- Byron jest w szpitalu ! - powiedziała.
- Co ?! Dlaczego?! - zaczęłam panikować.
- Ratownicy powiedzieli, że to ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Bez szybkiej operacji może nawet umrzeć ! - gorączkowała się.
- Powiadomcie jego rodziców ! Ja lecę do szpitala. Pa ! - powiedziałam po czym się rozłączyłam.
Wybiegłam z domu i ruszyłam w stronę szpitala. Całą drogę biegłam. W końcu znalazłam się w dużym budynku. Zostałam skierowana na oddział chirurgiczny i tam czekałam aż operacja się skończy. W między czasie zadzwonił do mnie tata Byrona i pytał co się stało. Wszystko mu wyjaśniłam z trudem powstrzymując się od płaczu. Jego tata powiedział, że nie jest w stanie teraz przyjechać i poprosił bym została w szpitalu dopóki on nie przyjedzie.
Po godzinie czekania zaproszono mnie na salę gdzie leżał mój Aniołek. Stanęłam nad łóżkiem i patrzyłam przez łzy na jego twarz. Była taka spokojna, przystojna i po prostu idealna. Przysunęłam sobie krzesło i opadłam na nie ciężko. Chwyciłam jego dłoń w swoje i przyłożyłam do swoich ust. Włosy zasłaniały mi cały widok. Łzy spływały mi po twarzy. Całkowicie bezmyślnie zaczęłam po cichu śpiewać dobrze znaną nam piosenkę.
You know I want you
It's not a secret I try to hide
I know you want me
So don't keep saying our hands are tied
You claim it's not in the cards
And fate is pulling you miles away
And out of reach from me
But you're here in my heart
So who can stop me if I decide
That you're my destiny?
What if we rewrite the stars?
Say you were made to be mine?
Nothing could keep us apart
You'd be the one I was meant to find
It's up to you, and it's up to me
No one can say what we get to be
So why don't we rewrite the stars?
Maybe the world could be ours
Tonight
You think it's easy?
You think I don't want to run to you?
But there are mountains
And there are doors that we can't walk through
I know you're wondering why
Because we're able to be
Just you and me within these walls
But when we go outside
You're gonna to wake up and see
That it was hopeless after all
No one can rewrite the stars
How can we say you'll be mine?
Everything keeps us apart
And I'm not the one you were meant to find
It's not up to you
It's not up to me
When everyone tells us what we can be
And how can we rewrite the stars?
Say that the world can be ours
Tonight
All I want is to fly with you
All I want is to fall with you
So just give me all of you
It feels impossible
It's not impossible
Is it impossible?
Say that it's possible
How do we rewrite the stars?
Say you were meant to be mine?
Nothing can keep us apart
Cause you are the one I was meant to find
It's up to you, and it's up to me
No one can say what we get to be
Why don't we rewrite the stars?
Changing the world to be ours
You know I want you
It's not a secret I try to hide
But I can't have you
We're bound to break and
My hands are tied.
Skończyłam i otarłam policzek wierzchem dłoni.
- Kocham cię idioto - szepnęłam na tyle głośno, że gdyby nie spał to by usłyszał.
- Ja ciebie też księżniczko - usłyszałam jego głos.
Podniosłam głowę by ujrzeć te cudne herbaciane oczy patrzące wprost na mnie. Moje oczy na nowo wypełniły łzy. Chwyciłam jego twarz w dłonie i go pocałowałam. Pocałunek ten nie był długi. Był delikatny i przepełniony uczuciami. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się przez łzy.
- Więcej cię nie zostawię. Rozumiesz ? Już nigdy więcej.
Cześć siema elo wredotki !!
Jest ważna kwestia. Pewnie nie wszyscy widzieli moje ogłoszenie, dlatego daję tą informację tutaj.
Po zakończeniu tej oto książki chcecie przeczytać :
- With head in the stars ?
Opowiada o córce trenerki Aquliny Shiller. Dziewczyna chodzi do Akademii Aliusa, jest tajną bronią swojego dziadka ale ona sama o tym nie wie.
- The brightest of the stars.
Opowiada o dzieciach zawodników 11 Raimona i Inazumy Japan. Całość kręci się wokół córki Jude'a Sharpa.
- Nie patrzeć wstecz
Opowiada o siostrze bliźniaczce Axela Blaze'a. Dziewczyna bardzo nie chce grać w piłkę.
- Zodiac Queen
Opowiada o dziewczynie z domu dziecka, którą adoptowała rodzina Sharpów.
- My Bad Angel
Opowiada o córce milionera z dość smutną przeszłością.
- Rebellious dragon heart
Opowiada o pewnej Amerykance mieszkającej w Japonii. Dziewczyna jest bardzo utalentowana. Gra w piłkę, śpiewa, gra na instrumentach, tańczy, chodzi na szermierkę, jeździ konno i strzela z łuku i chodzi na boks.
Napiszcie w komentarzu co byście poczytali, a ja zobaczę co da się zrobić.
Kocham was wredotki moje małe !!
Ta Wredna Dama
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top