✨ 20.✨
Kilka tygodni później
Uwagę Dazai'a zwrócił dzwonek telefonu. Ignorował urządzenie, odkąd Chuuya odszedł, chcąc zostać sam na sam z żalem, jaki go przeszywał. Spojrzał na ekran, z zamiarem ponownego zignorowania połączenia, kiedy nazwa kontaktu sprawiła, że się zbliżył się do telefonu. Zaskoczenie wkradło się w tępe bursztynowe oczy, gdy imię pojawiło się na ekranie telefonu. Odebrał.
-„Ane-san. Jak rzadko dzwonisz do mnie."
Starsza egzekutorka, nie marnując czasu, od razu przeszła do rzeczy. –„Dazai, gdzie teraz jesteś?"
-„W środku."
-„Zostań tam, chcę z tobą porozmawiać."
Brunet zamrugał z wyczerpania. –„Przykro mi, Ane-san, ale nie chcę się z nikim widzieć. A teraz, przepraszam—"
Głos Kouyou nie pozwolił mu dokończyć zdania.
-„Dazai... proszę.. Muszę wiedzieć."
Detektyw westchnął, nie mogąc zignorować bolesnej prośby w głosie kobiety. –„Dobrze, ale to ja zejdę do ciebie, Ane-san."
Niemal mógł wyobrazić pełne wdzięku skinienie głową. –„Pamiętasz, gdzie to jest?"
Na twarzy Dazai'a pojawił się cień uśmiechu.
-„Jak mógłbym zapomnieć."
***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top