🥀~Rozdział 42~🥀

🥀~Urodziny~🥀

Perspektywa Ray

Dzisiaj naprawdę słabo się czułam, nie mam pojęcia dlaczego. Co chwila musiałam biec do toalety, ponieważ musiałam opróżnić żołądek.

Umyłem zęby i spojrzałam na siebie w lutrze. Wyglądałam strasznie, musiałam jakoś przykryć bladą twarz. Nie mogłam pozwolić, żeby Aiden i tata mnie taką zobaczyli. Nie chciałam ich zamartwiać.

Dzisiaj tak się złożyło, że mój narzeczony i tata gdzieś wspólnie wyjechali. Jak to ładnie brzmi mam narzeczonego. Nigdy nie myślałam, ze w wieku osiemnastu lat będę mieć obrączkę na palcu. Jednak cieszyłam się. Kochałam go i chciałabym być z nim już na zawsze. Miłość naprawdę jest niesamowita. Nie zmienia człowieka i dzięki niej inaczej postrzegamy różne rzeczy. Westchnęłam cicho i wróciłam do sypialni.

Położyłam się na materacu i przykryłam kocykiem. Popatrzyłam na okno gdzie zaczął padać małe płatki śniegu i nawet nie wiem kiedy moje powieki opadły, a ja oddałam się snu.

***

Mruknęłam przez sen, gdy poczułam jak ktoś gładzi mnie po policzku. Powoli otworzyłam oczy, a przede mną stał Aiden z szerokim uśmiechem. Czułam się już lepiej niż rano. Może była to zasługa leków i witamin...

— Wszystkiego najlepszego, kochanie — wyszeptał, a ja podniosłam się do siadu.

Obok niego stał mój tata z dużym biało-pudrowo tortem. Łzy napłynęły mi do oczy. To były pierwsze moje urodziny bez bicia, bez znęcania, bez krzyków i wyzwisk.

— Pamiętaliście — wyszeptałam i szybko się podniosłam wtulając się najpierw w narzeczonego, a później w tatę. — Dziękuje.

— To jeszcze nie wszystko, myszko — powiedział mój tata i wziął do ręki tort, który wcześniej odłożył. — Zdmuchnij świeczki i  pomyśl życzenie.
Zamknęłam oczy i zdmuchnęłam świeczki.

— Najlepszego jeszcze raz, skarbie — powiedzieli oboje, a ja uśmiechnęłam się szeroko.

Razem zeszliśmy na dół, a nagromadzone łzy zaczęły mi spływać po policzkach. W przed pokoju byli wszyscy: mama, bracia wraz z żonami Aidena oraz Pan Thomas.

Zbiegłam ze schodów i mocno się wtuliłam w każdego z nich.

—Nie mogę uwierzyć, że jesteście tutaj ze mną wszyscy — powiedziałam i wytarła zeschnięte łzy.

— Jesteś częścią nas, kochanie. Nigdy nie zapominamy o swoich. Wiemy ile przeszłaś w życiu i Cię podziwiamy. Teraz przyszła kolej na dobre czasy. Masz tatę i nas, pamiętaj, że możesz na każdego z nas liczyć zawsze — zabrała głos Larisa.

Nagle wszyscy zaczęli śpiewać, pi jej słowach, a ja byłam naprawdę szczęśliwa:

Happy Birthday to You Happy Birthday to You Happy Birthday Dear Ray Happy Birthday to You. From good friends and true, From old friends and new, May good luck go with you, And happiness too.

Wszystkiego najlepszego Wszystkiego najlepszego Wszystkiego najlepszego mój drogi/moja droga Wszystkiego najlepszego Od najlepszych i najprawdziwszych przyjaciół Od starych i nowych znajomych Oby dopisało ci wiele szczęścia I również wiele radości.

To naprawdę cudowne uczucie, kiedy widzisz wszystkie osoby, które są dla Ciebie najważniejsze w jednym pomieszczeniu, nigdy nie miałam tak cudownych urodzin...

********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Kochani życzę wam jeszcze raz przepięknych, niezapomniach i udanych świąt. Niech wszystkie wasze marzenia się spełniają ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top