🥀~Rozdział 23~🥀

🥀~Zobaczenie taty~🥀

Perspektywa Aidena

Pomogłem ojcu Promyczka wysiąść i machnąłem w stronę mojego brata, żeby już wracał do Larisy.

— Naprawdę mogę z tobą wejść? — zapytał nie dowierzając Brandon.

— Na pewno się ucieszy, gdy Cię zobaczy — wyznałem i razem dreptaliśmy w stronę wejścia.

Zadzwoniłem już do naszego lekarza, żeby mógł go zbadać. Na pewno miał pęknięte żebra. Sam potrzebowałem z szycia rany, jednak to mogło poczekać.

Perspektywa Ray

Kiedy usłyszałem parkowanie samochodu, od razu zaczęłam biegnąc w stronę wejścia. Gdy zobaczyłam sylwetkę Aidena nie wytrzymałam i od razu ruszyłam w jego stronę.

— Dobrze Cię widzieć, kochanie — wyszeptał, kiedy się w niego wtuliłam.

— Tak strasznie się bałam o Ciebie. Nie strasz mnie tak proszę — wyszeptałam, a kiedy dostrzegłam plamy krwi, odsunęłam się od niego. — Krwawisz — powiedziałam przerażona.

— Spokojnie — uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
Skanowałam jego twarz, jednak nie doszukałam się innych ran.

Dopiero po chwili dostrzegłam, że w pomieszczeniu był ktoś jeszcze.
Na początku nie mogłam zrozumieć kto to jest, jednak po kilku sekundach zrozumiałam, kto przede mną stoi.

— Witaj, Promyczku — odparł,  a w moich oczach zaczęły się gromadzić łzy. — Możesz mnie nie pamiętać, byłaś w tedy malutka — wyszeptał i podszedł do mnie bliżej.

Nagle przypomniałam sobie piosenkę, którą mój tata zawsze mi śpiewał...

Sun goes down and we are here together — zaczęłam powoli i nagle mężczyzna fo mnie dołączył:
Fireflies glow like a thousand charms
Stay with me and you can dream forever Right here in my arms tonight
Sounds of day fade away
Stars begin to climb
Melodies fill the breeze Sweeter all the time
My love...
Sun goes down and we are here together
Is always with you, whether near or far
Fireflies glow like a thousand charms
How sweet to hold you
Stay with me and you can dream forever
Right here in my arms tonight

Słońce zachodzi i jesteśmy tutaj razem
Świetliki świecą jak tysiące uroków.
Zostań ze mną i możesz śnić na zawsze Właśnie tutaj w moich ramionach tej nocy Dźwięki dnia cichną
Gwiazdy zaczynają się wspinać
Melodie wypełniają bryza Cały czas słodsza Moja ukochana...
Jest zawsze z tobą, czy to blisko, czy daleko: Jak słodko trzymam cię
Zostań ze mną i możesz śnić na zawsze)
Właśnie tutaj w moich ramionach tej nocy..

— Tatuś? — wyszeptałam. — To naprawdę Ty?

— Przepraszam Cię kochanie, że nie było mnie z tobą, to nie tak miało się po toczyć — nie mogłam dłużej patrzeć na jego ból, dlatego zrobił krok do przodu i przytuliłam się do niego.

Mężczyzna dopiero po chwili mnie objął, a ja czułam jak ktoś zjednał moją duszę. W końcu znalazłam wszystko. Miałam przy sobie Aidena i tatę, którego wcześniej w ogóle nie pamiętałam.

W końcu wszystko zaczynało się układać. Bo w życiu raz są wzloty, a niekiedy upadki, jednak zawsze potem wychodzi słońce...

*******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top