🥀~Rozdział 12~🥀

🥀~Pieczenie rogalików~🥀

Perspektywa Aidena

— Upieczmy ciasto — wypaliło nagle moje słoneczko, a ja przeniosłem na nią wzrok.

— Kochanie, ale ja nie umiem piec — powiedziałem łagodnie i wróciłem do papierów.

— Ja tak samo, no proszę Aiden — wyszeptała i podeszła do mnie. — Aidenś.

Wyschnąłem, po czym na nią spojrzałem. Wpatrywała się we mnie z iskierkami w oczach i po prostu nie mogłem jej odmówić.

— No, dobrze. Jednak już nie mów do mnie "Aidenś" — wyznałem i zrobiłem cudzysłów na słowo, które użyła.

— Zgoda — pisnęła i złapała mnie za rękę, po czym poszliśmy razem do kuchni.

Dzisiaj mieliśmy cały dom dla siebie, bo moi bracia pojechali gdzieś z żonami. Obiecałem sobie, że gdy to wszystko się skończy, zabiorę Ray do siebie.

— Ostatnio znalazłam przepis na rogaliki czekoladowe — powiedziała, gdy zaczęła wykładać wszystko z lodówki.

Szatynka na całe szczęście czuła się coraz lepiej. Znów tryskała swoją energią i radością. Naprawdę sam zacząłem się uśmiechać, gdy ją taką widziałem.

— W czym Ci pomóc? — zapytałem w końcu, gdy zobaczyłem, że cały blat był zastawiony różnymi składnikami. — Albo, może powiedzmy mi ten przepis.

Promyczek odwrócił się w moją stronę i zaczęła wyliczać składniki:

SKŁADNIKI NA CIASTO DROŻDŻOWE:

• 500 g mąki tortowej

• 10 g drożdży suchych lub 20 g świeżych

• 1/4 szklanki cukru

• 250 ml mleka

• 1 jajko, duże

• 1 żółtko

• 80 g masła lub margaryny, roztopionego

• 2 łyżki oleju np. rzepakowego

• szczypta soli

DODATKOWO:

• ok. 100 g czekolady deserowej lub kremu czekoladowego

• 1 jajko + 1 łyżka mleka

• cukier puder do oprószenia

1 szklanka o pojemności 250 ml

Otworzyłem szeroko oczy, gdy zrozumiałem, że nauczyła się go na pamięć. Naprawdę podziwiam ją z każdym kolejnym dniem.

— Jestem, pod wrażeniem, Promyczku — wyznałem i zająłem miejsce obok niej.

Podwinąłem rękawy mojej koszuli, po czym wpatrywałem się, jak dodaje kolejne składniki do miski.

Mąkę przesiewamy do dużej miseczki. Dodajemy suche drożdże (ze świeżych wcześniej trzeba wykonać rozczyn), cukier, sól i mieszamy. Mleko podgrzewamy (nie może być gorące) i wlewamy do mąki. Następnie dodajemy jajko oraz żółtko i mieszamy, najlepiej drewnianą łyżką. Powoli wlewając masło oraz olej zaczynamy wyrabiać ciasto przez około 10 minut, aż będzie jednolite. Wkładamy do miseczki, przykrywamy folią szczelnie i zostawiamy na około 1,5 godz do podrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto chwilkę zagniatamy na lekko podsypanej mąką stolnicy. Dzielimy na trzy części i rozwałkowujemy na okrąg o grubości około 2-3 mm. Wykrawamy trójkąty w zależności jakie wolisz rogaliki większe lub mniejsze (wtedy dzielisz trójkąt na więcej części). Na każdy wykładamy 1-2 łyżeczki posiekanej czekolady lub kremu i zwijamy od szerszej ku węższej stronie. Rogaliki nie będą się rozwijać podczas pieczenia jeśli ich końcówka będzie pod spodem. Jajko mieszamy z mlekiem i smarujemy wierzch. Pieczemy w temp. 180 C przez około 15 min, aż do zarumienienia. Podajemy oprószone cukrem pudrem.

Kiedy nam się udało ciasto zaczęliśmy nakładać do niej czekolady, jak zwykle musiałem trochę podejść, za co dostałem w ramię od Ray. Kto by pomyślał, ze taka chudzinka ma tyle siły.

— Myślisz, ze nam wyjdą? — zapytała szatynka, gdy razem obserwowaliśmy nasz wypiek.

— Pewnie, kochanie. Nawet jak nam nie wyjdą, to i tak je zjem — odparłem. Nie chciałem, żeby jej było przykro.

— Jesteś najlepszy — powiedziała i wtuliła się we mnie.

Chciałem, żeby było więcej takich dni, jak dzisiaj...

********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo wam dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top