🥀~Rozdział 11~🥀
🥀~Rozmowa~🥀
Perspektywa Ray
Wtuliłam się w bok Aidena, gdy czekaliśmy na doktora. Znajdowaliśmy się u niego w gabinecie i siedzieliśmy na jednych z kanap. Mężczyzna zaproponował, żeby powiedziała jeszcze o tym ich lekarzowi. Tak naprawdę nie za bardzo chciałam komuś o tym mówić, ale może dzięki temu do wiemy się więcej.
— Nie denerwuj się, kochanie — wyszeptał Aiden, gdy zadrżałam.
— Będę musiała powiedzieć o swojej przeszłości? — zapytałam ze strachem. Naprawdę nie chciałam do tego wracać.
— Nie słoneczko. Najwyżej ja coś powiem — wyznał i pocałował mnie w czoło.
Nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna z walizką, a ja na początku cała się spięłam. Dzięki Aidenowi, który zaczął głaskać moje plecy, trochę się rozluźniłam.
— Witaj, znów, Aiden. Pamiętam Cię jak chodziłeś w pieluchach — za śmiał się mężczyzna, a ja lekko się uśmiechnęłam.
— Ciebie też miło widzieć Romero — odparł i uschnęli sobie dłoni.
— Dobrze więc, ty jesteś Ray. Miło Cię poznać, w końcu to zaszczyt poznać dziewczynę Aidena — uśmiechnąłem się w moją stronę, a ja nie wiedziałam, jak powinnam zareagować.
— Romero — zaczął Aiden, jednak mężczyzna machnął na niego ręką.
— Ta, ta. — za śmiał się, jednak po chwili stał się poważny. — Współczuje Ci, Ray. Aiden przez telefon mówił, że zaczęłaś przypominać sobie wspomnienia z dzieciństwa.
Kiwnęłam głową — C-czy to źle? — szepnęłam.
— Z jednej strony dobrze, z drugiej nie. Widzisz bardzo się cieszę, że przypominasz sobie tatę, ale takie sytuacje z zasłabnięciem mogą pojawiać się częściej. Twój mózg najwidoczniej, gdy przestałaś się stresować, czy bać rozpoczął proces wychwytywania wspomnień. Mają na to wpływ silne emocje, które dusiłaś w sobie. Powinnaś dużo odpoczywać, po tym co się wydarzyło na lotnisku.
Zmarszczyłam brwi, bo nie miałam pojęcia skąd Pan Romero o tym wie.
— W wiadomościach o tym mówili — odpowiedział na moje nieme pytnormy.
— Dzięki, Romero, a jak mogę pomóc Ray? — zapytał Aiden, który złapał mnie za rękę.
— Bądź przy niej. Ray może reagować na słowa, które skierowali do niej rodzice lub inni, którzy byli dla niej ważni lub wprowadzali ją w odczuwanie silnych emocji.
Położyłem głowę na ramieniu Aidena, bo znów mój organizm domagał się snu. Miałam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy.
Perspektywa Aidena
Spojrzałem na Promyczka, która usunęła na moim ramieniu i lekko się uśmiechnąłem. Delikatnie ułożyłem ją na kanapie i przykryłem kocem.
Odwróciłem się w stronę Romero, który szeroko się uśmiechnął.
— No co? — zapytałem, nie wiedząc o co mu chodzi.
— Nie sądziłem, że do żyje czasów, kiedy zobaczę, jak opiekujesz się dziewczyną — odparł, a ja wywróciłem oczami.
— Dzięki jeszcze raz — wyznałem.
— Nie ma sprawy i trzymaj się, Aiden — po tych słowach odprowadziłem go do wyjścia.
To była prawda, martwiłem się o moje słoneczko i chciałem, żeby cały czas była szczęśliwa. Zasługiwała na wszystko. Szkoda, że nie wiedziałem, że za niedługo czeka mnie walka..
*******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top