𓃠Pytanie szóste𓃠
Alya: Biedronko, co pomyślałaś kiedy pierwszy raz spotkałaś swojego partnera i co sądzisz o nim teraz?
Odniosłam wrażenie jakby ściany zaczęły się przybliżać, a tlenu z każdą chwilą ubywało.
Wiem, że muszę odpowiedzieć na to pytanie, choć szczerze nie chce. Nie chcę go ranić.
Każda sekunda stawała się niezmiernie długa. Mimo, że mój wzrok nie obejmował, dobrze wiedziałam, że wpatruje się we mnie kilka tysięcy par oczu.
Nie zdawałam sobie sprawy, że wyginam palce w najróżniejsze strony, dopóki nie powstrzymały mnie czyjeś ciepłe dłonie. Uniosłam oczy ku górze. Kocie ślepia wpatrywały się we mnie z troską, a czuły uśmiech ozdabiał jego twarz.
Biedronka: Jeśli mam być szczera - to... - czułam gulę w gardle, ale nie mogłam się wycofać - z początku myślałam, że jest to typowy casanova. Zarywa co do drugiej laski w Paryżu, jest w gorącej wodzie kąpany oraz wszędzie jest go pełno. - popatrzyłam się na kociego bohatera. Miał oklapnięte uszy i unikał mojego wzroku.
Czarny Kot: Auć...
Biedronka: Przepraszam - wyszeptałam - w każdym razie z każdym kolejnym spotkaniem dostrzegałam wartościowego oraz skrzywdzonego przez los człowieka. Dowiedziałam się, że te żarty są tylko przykrywką jego zranionego serca. - Zrobiłam krótką pauzę. - Kiedy chciałam się poddać to on podniósł mnie na duchu. Był moim wsparciem. Mogę mu opowiedzieć o moich problemach, a on wysłucha i pocieszy. Jestem wdzięczna losowi za postawienie na mojej drodze tak wspaniałego człowieka. Nie zamieniłabym go na nikogo innego. Niektórzy mówią, że Czarny Kot nic nie zdziała bez swojej Biedronki, a prawda jest całkiem inna. To ja bym nie dała rady bez Czarnego Kota. Potrafi mnie rozweselić w największym kryzysie. Mogłabym tak dalej opowiadać, ale pewnie i tak już za dużo czasu wykorzystałam. Chcę tylko, abyś wiedział - zwróciłam się do Kota - że jesteś dla mnie bardzo ważny i gdybym mogła to bym oddała za ciebie życie.
Alya: Wow (✷‿✷)
Czarny Kot: To było takie miłe - pocałował mnie w policzek. Nie wiem jak to zrobił, ale poczułam motylki w brzuchu.
Gdy miałam to już za sobą, poczułam prawdziwą ulgę. Zupełnie jakby Chat pomalutku wkradał się do mojego serca. Może w końcu zrozumie, że naprawdę jest dla mnie bardzo ważny. Że mimo, iż ludzie nazywają go moim pomocnikiem, wcale tak nie jest.
Jesteśmy w końcu Yin i Yang. Uzupełniamy się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top