🥀~Rozdział 21~🥀
🥀~Rozmowa~🥀
Perspektywa Xandera
Są sytuację przez, które już nie dajemy rady i po prostu płaczemy. Kiedy ktoś powiedział, że łzy to krew naszej duszy...
Miałem naprawdę dobry humor, nie sądziłem, że będę się tak dobrze dogadywać z Florą, a tu proszę. Wszystko się jednak zmieniło, gdy ją znalazłem całą we łzach. Usiadłem obok niej i chwilę czekałem jak sama powie.
— Możesz mi powiedzieć co się stało, jak widzisz już i tak mamy wspólne sekrety — wyznałem i położyłem delikatnie dłoń na jej ramieniu. Powinienem za niedługo znaleźć jakiś szpital.
— Dzwoniła do mnie przyjaciółka... — skrzywiłem się, już ją znałem jej znajomą. — Ona chyba się w tobie zakochała i powiedziała, że wszystko zniszczyłam i nie chce mnie już znać.
— Dobra, więc teraz Ty mnie posłuchaj — odwróciłem ją w swoją stronę. — Po pierwsze rozmawiałem z nią i uwierz mi ona jest taka jak inne, po drugie, gdyby była twoją przyjaciółką to by się cieszyła twoim szczęściem. Nigdy nie płacz przez kogoś, nie pokazuj, że jego słowa na ciebie wpłynęły. Jesteś super osobą i zapamiętaj to sobie.
— Dziękuję — uśmiechnęła się, a ja kiwnąłem głową.
Nie miałem pojęcia, że jest aż tak wrażliwa w szkole widziałem nie raz, jak nie dawała sobą pomiatać, a tutaj to jakbym siedział obok innej osoby, może ją podmienili, albo ma siostrę bliźniaczkę? Któż to może wiedzieć.
— Koniec tych smutków, proponuję uczcić to, że jeszcze żyje po treningu — zaklaskałem i ruszyłem do szafy. Wyciągnąłem z niej picolo, bo nie chciałem być pijany przy niej. Chciałbym jeszcze wszystko pamiętać.
— Jesteś niemożliwy zaśmiała się, a ja się uśmiechnąłem.
— Nie psuj tego, robię nam miły nastrój, a ty chcesz to wszystko zniszczyć — warknąłem i odpaliłem muzyczkę.
Ruszyłem do kuchni i złapałem za kieliszki, do tego wziąłem jeszcze jakieś przekąski.
— Nie wiedziałam, że jesteś takim romantykiem — powiedziała, kiedy podałem jej kieliszek.
— Bo nie jestem. Chcę tylko miło spędzić z tobą czas. Jak widać oboje nie mamy szczęście przy tych, których uważamy za bliskich — westchnąłem.
— Przecież ciebie każdy lubi wyznała, a ja pokręciłem głową.
— Nie koniecznie, fajnie mieć znajomych, ale gdy zaczynasz dostrzegać, że nic nie łączy ciebie z nimi to już nie jest fajnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się w moją stronę jakby dokładnie wiedziała o czym mówię. Czułem, że to nie jest przypadek, że taka jest, a kryje się za tym coś jeszcze, ale nie mogłem na nią naciskać, na pewno przyjdzie taki moment co mi opowie o wszystkim. Nawet jeśli miałbym na to długo czekać.
Jednak nie miałem pojęcia, że za niedługo odwiedzi nas coś, co wszystko zmieni i treningi mogą się okazać bardzo kluczowe...
***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top