🥀~Rozdział 20~🥀
🥀~Wspomnienia~🥀
Perspektywa Flory
Nie wiadomo ile byśmy chcieli uciekać przed samym sobą to i tak nie damy rady tego zrobić. Dopiero kiedy pogodzimy się z tym kim naprawdę jesteśmy zrozumiemy wszystko.
— Jesteś gorsza niż trener personalny. Nie sądziłem, że będę się ścigać z dziewczyną na pompki. Jesteś cyborgiem — wyznał, a ja się zaśmiałam.
— Nie, od dzieciństwa ćwiczę — wzruszyłam ramionami, gdy już usiadłam.
— Nie mam siły, to jest lepsze niż siłownia — westchnął i spojrzał na mnie. — Ja jestem cały mokry od potu, a na tobie nie ma nic.
— Mam dobre geny — zaśmiałam się i podałam mu wodę.
Ćwiczyliśmy dzisiaj do wieczora i czas w końcu na odpoczynek, widziałam jak był bardzo zmęczony tym treningiem.
— Chciałabyś — prychnął. — Teraz czas zjeść coś porządnego, ale najpierw prysznic.
Pokręciłam głową, po czym weszliśmy do środka. Xander poszedł od razu do łazienki, a ja włączyłam telefon sprawdzić czy nikt się do mnie nie dobijał. Jednak zanim to zrobiłam dostałam połączenie od mojej potencjalnej przyjaciółki.
— Flora! Dobrze, że odebrałaś, czy ty jesteś razem z Xanderem?! — zapiszczała, a ja się skrzywiłam.
— Nie, dlaczego tak uważasz? — musiałam skłamać, chociaż tego nie lubiłam.
— Niech pomyślę, bo ciebie nie ma i jego! Do tego pytał się o ciebie! Jak mogłaś to zrobisz, przecież wiesz, że on był mój! — krzyczała, a ja usiadłam na kanapie.
— Posłuchaj, nie wiem o co chodzi...
— Jesteś okropna, nie chce cie znać. Myślałam, że się przyjaźnimy, do tego nie jesteś tak ładna jak ja, jesteś...
Rozłączyłam się słysząc te słowa. Bolało to, szczególnie, gdy słyszało się takie słowa od osoby, której się ufało. Podkuliłam do siebie nogi po czym westchnęłam. Próbowałam zapanować na wspomnieniami, ale nie było to takie łatwe...
— Patrzcie znów odmienna przyszła! Czego tutaj szukasz? — zapytała dziewczyna z mojej klasy, kiedy chciałam się do nich dosiąść.
— Myślałam, że...
— To źle myślałaś. Jesteś dziwadłem, nie ważne, że Twoi rodzice mają pieniądze. Możesz mieć układy, ale nigdy nie będziesz należeć do nas — prychnęła, a ja zaczęłam się cofać.
Nie płakałam, ale to nie znaczyło, że mniej bolało. Próbowałam się dostosować do innych, ale nie chodziłam na imprezy urodzinowe, nie mogłam nawet jakbym chciała. Nie znałam się na ubraniach czy serialach, prędzej na rodzajach broni. Weszłam do biblioteki i zaczęłam powtarzać na kolejną lekcje, chociaż tutaj mogłam posiedzieć w spokoju bez wytykania palcami.
Wytarłam pojedynczą łzę z policzka i próbowałam się uspokoić. Przecież to nie była do końca moja wina, dlaczego zawsze każdy mnie oskarżał o coś, czy byłam naprawdę tak okropna?
— Następnym razem to ja dam ci wycisk — usłyszałam głos chłopaka, a po chwili ten wszedł do środka. — Flora? Co się dzieje?
Spojrzałam na niego i przełknęłam ślinę, czy jemu mogłam ufać?
****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top