❝EIGHT

Kocur przemierzał polany, jego oczy połyskiwały niczym gwiazdy w nocy. Wydaje mu się, że woli wrócić tam. Do klanu. Sam nie znam nazwy Klanu. Nigdy nie wiedział co to Klan Gwiazdy. Ale był zadowolony.

──Fiołku. - Usłyszał znajomy głos i od razu rozpoznał jego nadawcę. - Wiedziałam, że Cię tu znajdę. - Powiedziała z lekką skruchą kocica wychodząc z za kszaków.

❝Jego matka

──Mamo?! - Powiedział a jego głos się załamał, kocur nie wiedział, że tu ją spotka, najważniejszą kotkę w jego życiu.

──Wiesz co to za miejsce? - Spytała mówiąc i idąc jednocześnie zaczęła kierować się do strumienia, nie były go widać, ale dało się dosłyszeć fale które waliły w ściany i dźwięk który trochę brzmiał jak wodospad.

Kocur widział kiedyś wodospad. Jak był mały i wędrował z matką. Tam się urodził. W opuszczonej norze lisa. Choć tak powiedziała mu matka. Pamiętał ten wiatr, dźwięk, i oczywiście widok.

Kochał to miejsce.

──Tak naprawdę nie wiem. - Odpowiedział na pytanie kotki. - Wiem, że to Klan...

──Gwiazdy. - Spkończyła za niego kota.  - Tak, to Klan Gwiazdy. - Powinnam Ci powiedzieć prawda? Przepraszam, zaraz wszystko wytłumaczę. - Powiedziała i wtedy zobaczyli wodospad, ktoś niedawno tu był czułem zapach kotów. Ale widziałem już kilka kotów, wiedziałem, że nie jestem tu tylko ja.

──Co powinnaś mi powiedzieć. - Spytałem wyrywając się z dotychczasowych myśli. - I za co przepraszasz? Co wytłumaczysz? - W głowie kota tworzyło się co róż kolejne pytanie.

──Przepowiednia, o przepowiedni. Ale o tym opowiem Ci potem. - Powiedziała kotka z lekką tajemnicą, lub sekretem. - Teraz nie mogę złożyłam przysięgę. A to, że razem z siostrami uciekłyśmy, albo, dostałyśmy złapane to nie nasza wina. - Powiedziała z tródem. Albo bólem. - Złapali nas Klan Szeptu. Kotki mi zabrano a mnie? To długa i krępująca historia, o której nie chce mówić. Wszystkie twoje siostry są bezpieczne, dobrze się nimi opiekują, zostaną uczennicami. Choć tego nie chciałam, nie chciałam by ktokolwiek z moich dzieci był z klanu! Mieszkał w Klanie. Wyrządzili wystarczająco bólu mi i mojej rodzinie.

──Przepowiednia. Jest związana z siostrami? - Spytałem, choć nie liczyłem na to bo najpierw dostałem przepowiednię, a potem je porwano.

──Nie, nie kochaniutki. - Powiedziała biorąc łyk wody. - Ale z rodziną. Naszą rodziną. - Kocham Cię.

Po jej słowach odeszła, ja nie chciałem jej zatrzymywać. Za bardzo zdenerwowało mnie to, że siostry są w niebezpieczeństwie.

❝Wszystkie twoje siostry są bezpieczne, dobrze się nimi opiekują, zostaną uczennicami.

Przypomniałem sobie słowa matki. One są bezpieczne.

❝Ale z rodziną. Naszą rodziną.

Kolejne w słowa mamy. Może z tatą? Ale kim jest mój tata.

Spojrzałem za mamą by się jej spytać o niego, ale już jej nie było.

Też Cię kocham mamo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top