𓆩 𝐟𝐢𝐫𝐬𝐭 𓆪

Noc, ciemna jak mrok nieczystej duszy. Okrutna ulewa doskwierała kierowcom na drodze, których właśnie z powodu pogody oraz pory dnia znajdowało się niewiele. Wycieraczki latające w obie strony ścierały  ciągle pojawiające się na nowo krople deszczu z powierzchni szyby przedniej, zaś rozpędzone koła rozchlapywały utworzone na brzegach kałuże. 

Młody Bang nie potrafił słowami opisać, jak uwielbiał jazdę autem o tak deszczowej oraz późnej porze, gdy cudownego klimatu i nostalgii nadawała składanka jego ulubionych piosenek z nastoletnich lat. Śpiewał słowa piosenki, przejeżdżając nieostrożnie po ostrych zakrętach, do momentu, gdy skoczna melodia nie przestała grać z powodu przychodzącego połączenia. Nie spoglądając na numer, przesunął do góry zieloną słuchawkę, tym samym odbierając połączenie.

─── Halo? ─── Odezwał się Chan.

─── Channie... Kiedy będziesz w domu? ─── Australijczyk w kilka chwil rozpoznał ten zmęczony, przepełniony tęsknotą głos należący do jego ukochanego ─ Yang Jeongina. Mężczyzna spodziewał się, iż młodszy od niego chłopak nudzi się w domu nie mając Christophera u swego boku i zapewne ma problem z zaśnięciem...

─── Jeszcze chwilka kochanie... Musisz być cierpliwy, dobrze? ─── Powiedział Bang. Uśmiech formował się mu na twarzy na samą myśl, iż Jeongin rzuci się z uściskiem na swojego chłopaka, gdy tylko wróci do domu. 

─── Tylko przyjedź szybko... Ten dom nie jest domem bez ciebie. ─── Mruknął młodszy do słuchawki. Chan tylko zachichotał i rzekł: 

─── Dobrze skarbie, obiecują być najszybciej jak się tylko da.

Wtedy rozłączył się, nadepnął na pedał dodający gazu by zgodnie z obietnicą być w domu jak najszybciej...

( 242 słów )

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top