🥀~Rozdział 23~🥀

🥀~Słowa~🥀

Perspektywa Alison

  Mało kiedy byłam w stanie z głowy wyrzuć myśl, że jestem dla kogoś wstydem. Nie lubiłam się ubierać tak ponuro. Może powinnam kiedyś dorosnąć, ale chciałam też w jakimś stopniu pozostać sobą. Nie miałam pięknego dzieciństwa. Często bałam się, że będzie kolejna kłótnia, bałam się jeść, czy nawet oglądać bajki. Nie zawsze można trafić na kochanych rodziców.

Spojrzałam na Claytona, który zaczął ciężko oddychać. Moja kuzynka... czułam, że go zraniła. Nie rozumiałam tylko tego, dlaczego tak raniła. Co chciała tym osiągnąć?

— Clayton! — zawołałam, gdy zaczął odchodzić od budynku, w którym zaczynała się zabawa. — Proszę.

Jednak nic nie robił sobie z moich słów, tylko usilnie zmierzał w swoim kierunku. Chciałam mu pomóc, dlatego złapałam go za nadgarstek i dzięki temu się zatrzymał.

— Wiem, że Ci jest ciężko, ale wysłuchaj mnie. Nie przejmuj się tym co ona mówi. Kiedy przyjeżdżała na każde święta, zawsze się chwaliła i nie mogła być gorsza od kogoś — zaczęłam, ale przerwałam widząc jego wzrok.

- Zaczynasz mnie pouczać, tak? To ja Ci powiem co ona mi mówiła o tobie. Jesteś zapatrzonym w sobie dzieckiem, który szuka jednego i tego samego. Dzieciństwa, którego nie miałaś, ale powinnaś się w końcu otrząsnąć! Jesteś jak dzieciak, a przypominam ci, że jesteś dorosła! — zaczął krzyczeć, a ja się skrzywiłam.

— Myślisz, że tego nie wiem! — wrzasnęłam, choć byłam pod wrażeniem siebie i Clayton tak samo. — Całe życie czekam tylko n to, żeby ktoś ki pomógł o tym zapomnieć. Myślisz, że czemu taka jestem?! Pomagam innym i robię wszystko, po to, żeby ktoś miał lepiej ode mnie. Kiedy ja potrzebowałam pomocy, nie miałam nikogo. Była z tym wszystkim sama. Nie wiesz co to znaczy poświęcać się i udawać zadowolenie, nawet, gdy ktoś cie o tracą. Nikt nie widział moich łez i nikt ich nie zobaczy, bo tylko gdy jestem sama to pokazuje. Masz rację jestem głupim dzieckiem, który nie umie dorosnąć, ale co ja mam z tym zrobić — wyszeptałam i czułam jak łzy zaczynają mi spływać po policzkach. — Okłamuje siebie i wszystkich, ale tylko dlatego, że chciałabym usłyszeć, że jestem ważna albo potrzebna.

Po tych słowach spojrzałam na niego ostatni raz, po czym odeszłam. Nie chciałam tutaj być ani chwili dłużej. Te wszystkie słowa, które powiedziałam w jego stronę były prawdą. Chciałabym przestać czuć i nie wchodzić dwa razy do tej samej wody, ale swoich uczuć nie mogłam oszukać.

Tak naprawdę byłam nikim, nawet jakbym odeszła, mało kto byłby w stanie mnie pamiętać. Pamięta się tylko te osoby, które się chce, a te które cały czas były obok. Wyrzuca się do śmieci...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top