🥀~Rozdział 18~🥀

🥀~Niepewność~🥀

Perspektywa Claytona

Nienawidziłem tego, że kogoś raniłem. Nienawidziłem tego, że zaczynałem coś czuć. Kiedy wczoraj widziałem Alison, taką bezradną i przerażoną, połączona do kabelków. Poczułem się tak jakbym cofnął się w czasie. Ja również kiedyś miałem problemy ze zdrowiem, byłem słabszy, ale to już było...

Nie mogłem z nią zostać, ponieważ ktoś dał cynk, że jestem w szpitalu i wszyscy za chwilę by się zlecieli. Z jednej strony to było dobre wyjście, bo jej menadżer, gdy tylko wszedłem do sali chciał mnie zamordować wzrokiem.

Dzisiaj wcale nie było lepiej, gdy tylko zobaczyłem zaproszenie na ślub mojej byłej, myślałem, że coś rozwalę. Nie mogłem uwierzyć, że znalazła kogoś na moje miejsce tak  krótkim czasie, a ja nadal nie mogłem się z tego wydostać.

Złapałem za pierwszą lepszą kartkę papieru i zacząłem pisać kolejną piosenkę. Nigdy nie tłumiłem w sobie emocji, przelewałem je najczęściej na papier...

— Dlaczego, gdy cie widzę serce mi pęka. Dlaczego nadal nie mogę cię wymazać.
Tak bardzo pragnę czegoś większego niż ciągła nienawiść.
Choć jeden dotyk, choć mały szept. Chcę na chwilę poczuć, że żyje, że nie jestem tylko tym kim mnie widzą...
Pragnę dziś powiedzieć stop i polecieć tam gdzie nie będzie widzieć nikt. Nawet ty.
U śmierć tą cząstkę, w której cały czas bijesz.
Uwolnij mnie, uwolnij mnie z tego ciężaru. Tak bardzo nie chce nic czuć. Tak codziennie proszę o lepszy czas.
Kiedy widzę cie z nim... Pamiętam jak mi mówiłaś kocham cię...
A tak naprawdę oboje wiemy, że, to nigdy nie było to — zacząłem pisać, ale później przekreśliłem to. Nie miało to najmniejszego sensu.

Przełknąłem ślinę, po czym odwróciłem stronę i zobaczyłem tekst, który pisałem wcześniej. Zabawne jak to wszystko staje się w pewnym momencie obojętne. Moje emocje zmieniały się z każdą minutę, a to wszystko dlatego, że nie miałem pojęcia co to znaczy kogoś kochać. Bałem się zniszczyć kogoś. Nie byłem święty i nigdy nie będę nim. Brakuje mi spokoju i czasami, gdy już nie daje rady potrzebuje wybuchnąć, ale przy tym zmieść wszystko z powierzchni.

Wziąłem do ręki telefon i postanowiłem napisać do Alison. Trochę mnie interesowało jej zdrowie tylko dlatego, że musiałem dokończyć ten film, ale i tak czułem, że to będzie klapa.

"Jak się czujesz?" — chociaż taka mała wiadomość, sprawiała, że zaczynałem się wahać czy to zrobić. Nie chciałem wyjść na kogoś komu zależy, ale po pięciu minutach kliknąłem przycisk wyślij.

Na informacje zwrotną nie musiałem długo czekać, ponieważ nie minęła chwila, a ja już dostałem od niej wiadomość.

"Dziękuję za pytanie. Już wszystko w porządku. Naprawie swój błąd. Za chwilę pojadę do reżysera i wyjaśnię, że to wszystko była twoja koncepcja *

Uśmiechnąłem się lekko na te słowa. Chociaż była godna zaufania. Jednak nie byłem pewny czy, aby na pewno chce żeby się pojawiło to w filmie. Trochę była za bardzo przepełniona emocjami i zastanawiałem się czy nie byłem pijany, gdy to pisałem.

Jednak nie miałem pojęcia, że za niedługo mój styl się zmieni...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top