Prolog
Kotka tonęła w wodzie. Ciecz otaczała ją z każdej strony, muskając jej futro. Oczy Wrzosowej Gwiazdy były zamknięte. Ciepła i przyjemna woda zamieniła się w zimną i okropną ciecz. Teraz, przywódczyni płynęła w górę, bez końca. Czuła jak się dusi, jak woda wlatuje jej do płuc. Nagle pojawiła się w czarnej pustce. Mogła oddychać. Otworzyła swoje brązowe oczy. krople wody spadały w otchłań, czuła się ciężko a woda nadal sączyła się niczym ulewa z jej futra. Podszedł do niej gwiezdny kot. Z daleka wyglądał niczym gwiazda pływająca po ciemnościach. Jego oczy były zapłakane, a ciało pokrywało się ranami z których sączyła się krew.
— W-wrzosowa Gwiazdo — wymamrotał kot.
Kotka spojrzała głęboko w oczy tajemniczego stworzenia. Dostrzegała w nich strach, jakby to co miał jej przekazać było krępujące.
— Gdy ogień się rozprzestrzeni, a słońce zrobi się czarne, jedyny lód uratuje życia pobratymców twych. Gdy poznasz lód z bliska, ujrzysz, że właśnie go szukałaś — wychrypiał, po czym zniknął.
Sen się rozpłynął, a przywódczyni znalazła się w swoim legowisku. Przebudziła się. Oddychała ciężko, poprzez szokujący sen. Nie sądziła, że będzie kot który uratuje jej klan.
— Mój klan nie jest w potrzebie — pomyślała — A słońce nigdy nie zrobi się czarne. To jedna, wielka bzdura.
Westchnęła. Ostatnio miewała gorsze dni, była smutna i załamana. Na myśl o Ciemnym Ogonie z oka spadła jej pojedyncza łza.
***
— Ale on tak powiedział — Zaprzeczyła.
Czyste Kwitnięcie westchnęła, owijając swój ogon wokół łap.
— To nie jest dosłowne. Lodem może być kot odważny, lub niebieski jak lód. Może i lód do niczego nie nawiązuje. Poczekaj na następne sny, proszę — stwierdziła — muszę zająć się ziołami.
Odeszła w kąt swojej dziury, układając nasionka. Przywódczyni poczuła się gorzej. Odeszła ze spuszczoną głową.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top