eighteen

J: Taehyungie, kochanie♡

T: Tak?♡

J: Wszystko w porządku?

T: Ty i Chim pomogliście mi, ona już nie zawraca mi głowy, jest dobrze

J: Zablokowałeś ją?

J: Mogę porozmawiać z nią osobiście, jeśli tylko chociażby odetchnie w twoją stronę ;)

T: Haha kocham cię

T: Ale zostawmy ją, nie zniżajmy się do tak niskiego poziomu

J: Kocham cię mocniej, aniołku

—————

Taehyung czuł się trochę lepiej, ale ona nie przestawała z ciągłymi wiadomościami, Jungkook nawet nie wiedział, co w nich było, ale wiedział, że jego chłopak był nimi krzywdzony. Wciąż jest, ale miłość jaką dostawał sprawiała, że z jego samopoczuciem nie było najgorzej, chociaż najgorsze w tych wiadomościach były zdjęcia. Wyglądała na szczęśliwą, a Taehyung nie, ona była akceptowana i kochana, a on nie był.

To tylko doprowadzało do coraz większej nienawiści własnego siebie, ale Kim wolał o tym nie mówić. Nie chciał być znów ciężarem dla Jungkooka.

—————
Jejku mam nadzieję skończyć to przed końcem wakacji, postaram się dodawać rozdziały codziennie ♡

Wczoraj na wieczór nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba przetworzyłam wszystkie wasze słowa i uwierzyłam trochę bardziej w siebie, czułam się tak bardzo dobrze i aż miałam energię, żeby zrobić coś ze sobą. Nawet po tym jak ćwiczyłam to wciąż mimo potu i zmęczenia byłam zdeterminowana, by coś robić i cóż, mam nadzieję, że ten stan nie będzie przejściowy, a będzie utrzymywał się we mnie jeszcze długo

Miłego dnia! (๑•ᴗ•๑)♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top