𝟎𝟎𝟐|| 𝐏𝐨𝐰𝐫𝐨́𝐭 𝐀𝐧𝐲 𝐝𝐨 𝐌𝐲𝐬𝐭𝐢𝐜 𝐅𝐚𝐥𝐥𝐬✔


𝐏𝐨𝐯 𝐀𝐧𝐲


Jechałam samochodem do miejsca do którego myślałam, że nigdy więcej nie pojadę czyli do Mystic Falls. Dostałam telefon od Stefana z prośbą, żebym przyjechała i pomogła zabić Katherine. Byłam bardzo szczęśliwa, mogąc im pomóc. Ostrzegł mnie, że jego nowa dziewczyna wygląda jak Katherine. Wjechałam do pensjonatu Salvatore i wysiadłam z samochodu, uśmiechnęłam się ruszając w kierunku domu.


Weszłam do drzwi i podeszłam do salonu. Widziałam moich dwóch braci z grupą osób rozmawiających o tym, jak zabić Katherine. Stałam i słuchałam, ale nikt nie zauważył, że tu jestem.


- Zabijemy Katherine - Powiedział młody chłopak stojący obok mojego brata. 


- Mogę wyjaśnić. - Stefan mówi, patrząc na wszystkich. 


- Proszę - Powiedziała dziewczyna o długich brązowych włosach. 


 - Zabijemy Katherine. - Stefan Mówi, wtedy uśmiecham się, wiedząc, że powinnam to wiedzieć.


 - Tak długo, jak mogę pomóc - Mówię i wszyscy w pokoju odwracają się do mnie. 


- Ana, Już jesteś - Stefan mówi, że on i Damon podchodzą do mnie. Obaj mnie przytulili. 


- Mówiłam wam, że przyjadę - Mówię. Odwróciliśmy się, by stawić czoła grupie.


 - Cześć, jestem Anastazja, ale przyjaciele mówią na mnie Ana. Jestem uroczą młodszą Stefana i Damona - Mówię, uśmiechając się złośliwie.


Niedługo potem, kiedy spotkałam wszystkich, wszyscy zaczęliśmy słuchać Alarica. Stałam obok niego i obserwowałam, co robi.


 - Działa to ze sprężonym powietrzem. Mechanizm spustowy jest tutaj. Mam dwa z nich w innym rozmiarze. Dla ciebie polecam to. Ładnie pasuje pod rękaw kurtki. Używasz spustu, kiedy jesteś gotowy - Mówi, gdy udaje, że zabił wampira. Podnoszę wzrok i widzę, jak Damon i Stefan patrzą na siebie. 


- Chciałeś, żebym pokazał ci, jak zabić wampira.


- Nie, potrzebuję, żebyś została z Eleną. Nie chcę, żeby o tym wiedziała - Powiedział Stefan. Stałam z boku obok Bonnie. 


- W porządku. Cóż, upewnię się, że nie zejdzie mi z oczu - Alaric mówi do Stefana i Damona. 


- W porządku, jeśli ktoś chce się wycofać, zrozumiem - Stefan odpowiada. 


- . Nie chcę, żeby coś poszło nie tak, jeśli ktoś nie ma kurczaka. Caroline - Damon mówi, patrząc w stronę Caroline. 


- Wszystko pójdzie zgodnie z planem. Słuchaj, zabiła mnie. Fair jest fair. Tak długo, jak nie będzie tu wilkołaka - Caroline podeszła do nich.


Przeniosłam się, by stanąć obok Damona, zastanawiając się, czy możemy już iść. 


- Och, zająłem się Masonem.


 - Dopóki Tyler nikogo nie zabije, nie stanie się wilkołakiem i nie uaktywni swojego genu wilkołaka.


 - Bonnie? Jesteś z nami? 


-  Ale nikomu nie stanie się krzywda. 


- Z wyjątkiem Katherine. Tej nocy Katherine dostaje kołek w serce.


Później tej nocy znalazłam się w domu Lockwood, byłam ze Stefanem i Damonem, szukaliśmy Katherine. 


- Widzisz ją? - Damon pyta się mnie.


- Nie - Mówię i  trochę się od nich oddalam, żeby lepiej się przyjrzeć .


- Nie. Jesteś pewien, że możesz to zrobić? - Stefan mówi do Damona


 Przestałam jej szukać i spojrzałam w ich stronę,  zaczynamy 


- Z kim rozmawiasz? .Och, miałem okazję ją zabić i zawahałem się. Cóż, to jest rozwidlenie na drodze między tobą a mną, mój przyjacielu. Nie waham się  Spędziłeś 145 lat, kochając ją, może się zdarzyć.  


- Nie zawaham się.Dobra.


Później w domu tańczyłam z Damonem i mogliśmy zobaczyć Stefana po drugiej stronie na parkiecie. Rozglądał się za Katherine, kiedy nagle pojawiła się za nim. Ja i Damon wykorzystaliśmy nasz wampiryczny słuch, aby ich wysłuchać.


- Zatańcz ze mną - Mówi do Stefana. 


- Nie - Mówi, oddalając się od niej. 


- Dobrze, powiedz mi, kogo mam zabić. Mu? Hmm, wygląda przepysznie - Tak oboje wylądowali na parkiecie. Ja i Damon wyszliśmy, żeby przygotować pokój. 


- Damon, musimy porozmawiać - Mówię, kiedy jesteśmy w pokoju. Spojrzał na mnie. Wiedziałam, że to nie był właściwy czas, ale musiał wiedzieć.


 - Jestem adoptowana, po tym, jak wyjechałam na własną rękę, odkryłam to - Mówię mu, a on po prostu spojrzał na mnie zszokowany. Oboje podnieśliśmy wzrok, aby zobaczyć, że Stefan wszedł do pokoju.


 - Porozmawiamy o tym później - Powiedział mi Damon.


Siedziałam na krześle, podczas gdy Damon i Stefan rozmawiali o ciele, którego musieli się pozbyć. 


- Na razie wkładam ciało do bagażnika. Wyrzucimy ją, kiedy wrócimy.


- Właśnie tego nie chciałem, Damon - Mówi Stefan 


- Stefan, to dodatkowe obrażenia. - Mówi Damon 


- Tak, dlatego musimy to odwołać. 


 - Co? Kto się teraz waha? Hej! Nie rób mi tego! Ta kobieta zrujnowała nam życie, zniszczyła nas! Dzisiaj się kończy. Możemy to zrobić razem. Ubezpieczam Cię. W porządku? - krzyczy Damon


 - W porządku


  Wszyscy Usłyszeliśmy, jak Katherine i Caroline nadchodzą, więc wszyscy weszliśmy na swoje miejsca za drzwiami, aby nie mogła nas zobaczyć .


Właśnie wtedy Katherine weszła do pokoju, a Caroline stała po drugiej stronie drzwi z szerokim uśmiechem na twarzy. 


- Gdzie ona jest? - Mówi Katherine, rozglądając się po pokoju.


 - Ja to zrobiłam. Naprawdę nie sądziłam, że będę w stanie cię oszukać, ale to zrobiłam -  Caroline mówi Katherine odwróciła się do niej, ale nie mogła wyjść z pokoju. 


- Co...? Stefan? 


Katherine rozgląda się po pokoju, by zobaczyć, jak Stefan wychodzi z szafy. Właśnie wtedy weszłam do pokoju, Katherine spojrzała na mnie, a ona uśmiechnęła się złośliwie.


- No cóż, Anastazja  Salvatore - Mówi kiedy podchodzę do niej i próbuję ją zaatakować, ale chwyta mnie za rękę i powstrzymuje. Naciska go, zmuszając mnie do uderzenia w ścianę po drugiej stronie pokoju .


Wstaję i patrzę na Katherine.


 - Naprawdę nie sądzisz, że możesz mnie teraz zabić, prawda ?

- Nie, ale on może 


 Damon wychodzi z szafy, ma broń pneumatyczną w rękach. Strzela do Katherine.Kołek wchodzi w plecy. Stefan podbiega do Katherine i wbija kołek w ramię. Stefan i Damon walczą z Katherine. Próbuje zaatakować Damona, ale Stefan łapie ją za sobą, upada z nią na podłogę i dusi za sobą. Nie może się ruszyć. Damon przybywa i ma zamiar ją zabić, ale Jeremy stał w drzwiach i mówi.


- Przestań! Ranisz Elenę! Wszystko, co jej robisz, czuje Elena!


Wtedy wszyscy się zatrzymujemy. A Katherine uśmiecha się, jak gdy Stefan ją uwalnia, a ona wstaje. 


- Myślicie, że jesteście jedynymi, którzy mają po swojej stronie wiedźmę? Moja wiedźma jest lepsza od waszej - Mówi Katherine.


Bierze kołek z rąk Damona. Damon i Stefan patrzą na Jeremy'ego. - Jeremy, że wszystko z nią w porządku. Idź! - Krzyczy do niego Damon patrząc na nas. Jeremy wychodzi z pokoju.


- Upewnijmy się, że biedna Elena ma się dobrze. Tylko trochę więcej presji - Mówi Katherine  i łamie kołek na pół. Stefan uderza Katherine w rękę i rzuca kołkiem na podłogę. Katherine bierze kołek i ma zamiar wbić go w brzuch. - To naprawdę będzie bolało - Dodaje po chwili.


- Zaczekaj! - Krzyczy Damon i po prostu siada na kanapie. W porządku. A może chcesz kamień księżycowy?


Teraz byłam uwięziona w pokoju z Katherine, Damon i Stefanem.


- Czwórka nas razem jak za dawnych czasów. Brat, który za bardzo mnie kochał, i ten, który nie kochał mnie wystarczająco. I dziewczyna, która najbardziej mnie nienawidzi.


 - I wampir zła dziwka, który tylko siebie kocha - Ja i Damon mówimy jednocześnie. Uśmiechnęłam się złośliwie.


 - Co ci się stało Damon? Byłeś taki słodki i uprzejmy.


 - Och, że Damon zmarł dawno temu. 


- To dobrze. Był nudny. 


- Och, dlaczego nie przestajecie się ze sobą antagonizować? 


- Gdzie jest kamień księżycowy? 


- Do czego  jest ci potrzebny? 


- Czy Elena cieszy się, że oboje uwielbiacie ją? - Kiedy to powiedziała ​​po prostu zablokowałam resztę tego co mówi. Muszę długo pozostawać na uboczu, ponieważ dziewczyna była z nami w pokoju. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że Katherine krzyczy z bólem. 


- Powinnaś była mi powiedzieć, że w grę wchodzi inna wiedźma. Ona jest wiedźmą Bennett, Katherine, ale jestem pewien, że o tym wiedziałeś. - Czarownica powiedziała i ruszyłam do przodu. Katherine upada na podłogę i jest nieprzytomna.


𝐖 𝐠𝐫𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐝 𝐤𝐨𝐬́𝐜𝐢𝐨ł𝐞𝐦 𝐅𝐞𝐥𝐥


Katherine budzi się. Kamień księżycowy leży na podłodze obok niej. Ona bierze go. Wstaje i próbuje wyjść, ale jest uwięziona. Damon przybywa.


 - Cześć Katherine - Damon Mówi i patrzy na Katherine.


- Gdzie ja jestem? - Pyta Katherine.


- Gdzie powinnaś byś cały czas. Myślałem, że już nauczyłaś się swojej lekcji, bawiąc się wiedźmą Bennetta. 


- Powinieneś mnie zabić. - Mówi Katherine.


- Śmierć byłaby zbyt uprzejma Damon mówi. Podchodzi do drzwi i już miał je zamknąć.  


- Nie, Damon, nie rób tego. Damon, nie rób tego - Krzyczy Katherine - Potrzebujesz mnie, Elena i Anie grozi niebezpieczeństwo. - Dodaje po chwili.


- Przez Kogo? - Damon pyta. 


- Przez ojca Any - Odpowiada mu.


- Kłamiesz, zawsze kłamiesz.- Krzyczy na nią.


 - Jak myślisz, dlaczego jej nie zabiłam? Ponieważ jest doppelgängerem, a Ana jest jego  córką, muszą być chronione. - Mówi Katherine. 


- Więc będę je chronił, podczas gdy ty będziesz gnić w piekle - Mówi Damon i  zamyka drzwi od krypty. 


- Nie, Damon, nie rób tego! Zrobię wszystko co chcesz, proszę. Damon! Potrzebujesz mnie! Damon! Potrzebujesz mnie! Potrzebujesz mnie. - Krzyczy zdesperowana Katherine.


𝐏𝐨𝐯 𝐀𝐧𝐲


Później tej nocy wróciłam z Lockwood z Eleną wchodzącą na parking, na którym zaparkowała. Szłyśmy, gdy rozmawiała przez telefon z Jeremy. 


- Tak, Jeremy, mam swój samochód. Powiedz Bonnie, że cokolwiek zrobiła, zaczynam czuć się lepiej. Tak, możesz odwieźć ją do domu. Po prostu po powrocie do domu idę prosto do łóżka. - Rozłącza się. Za nami idzie zamaskowany mężczyzna i uderza Elenę w tył głowy.


Wtedy się odwróciłam i podeszłam za nim, ale on wbił kołek w mój  brzuch i złamał mi w szyję werbenę. Wszystko się ściemniło i straciłam przytomność.


------------------------------------------------------------------------------------------


Kolejny rozdział dla was jak podoba wam się  książka piszcie

komentarze

głosujcie 

i obserwujcie mnie 

rozdział ma 1560 słów specjalnie dla was

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top