~3~
Dwoje policjantów szykowało się na poranne zajęcia. Jesienne, różowe słońce oraz bezchmurne niebo oznaczały, że na zewnątrz temperatura nie jest zachwycająca. Mimo nie do końca pozytywnego nastawienia, chłopcy ubrali się w stroje sportowe: białe koszulki i czarne dresy.
- Kto wymyślił w-f o 7 rano...- warknął Bielski, zawiązujac sznurowadła w swoich butach.
Bielski od małego unikał zajęć wychowania fizycznego. W szczególności zraził się do nich w szkole podstawowej, kiedy to na każdych zajęciach grali w tak zwanego zbijaka. Gustaw był celem wszystkich silniejszych od niego chłopaka. Zawsze najszybciej schodził z boiska.
- Nie marudź.- pocieszył go Zbyszek.- Wiem, że będziesz siedzącym policjantem, ale kiedyś będziesz musiał pobiec za bandziorem.- roześmiali się na jego słowa, a chwilę póżniej obydwoje byli w drodze na plac do ćwiczeń.
Ustawieni w dwuszeregu czekali na zadanie, które otrzymają od instruktora. Jednak on, przeliczając grupę, zmieszał się w sobie. Ponownie przeliczył młodych policjantów i zrozumiał że brakuje jednej osoby z drugiego roku na kierunku kryminologii.
- Starsza sierżant Wysocka!- instruktor wypowiedział jej nazwisko, na co niektóre dziewczęta się roześmiały.
- Pewnie znowu zrobiły jej kawał.- mruknął Kutny, a Bielski wyrwał się z zapatrzenia w Zuzannę, stojącą dwie osoby dalej.
- O co chodzi?- zapytał wyrwany z kontekstu Bielski, zerkając na grupę dziewcząt z kierunku kryminologii.
- No Blance pewnie znowu kawał odwaliły.- warknął wściekły.- Nie rozumiem, czemu oni ich jeszcze ze szkoły nie wywalili.- Zbyszek wyraził swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji, a Gutek próbował zajarzyć, o jaką Blankę mu chodzi.
- Jaka znowu Blanka?- dopytywał, a jego przyjaciel zarechotał.
- Chłopie, to ty chyba na Bahamy odleciałeś na drugim roku.- poklepał Bielskiego po ramieniu, na co ten Cię wzdrygł.
- Spadaj.- fuknął niezadowolony aspirant, a po jego plecach przeszedł zimny dreszcz, spowodowany powiewem zimnego, jesiennego wiatru.
Zajęcia odbyły się tym razem bez wspomnianej policjantki. Zdenerwowany instruktor dał dzisiaj popalić policjantom. Na rozgrzewkę mieli do przebiegnięcia 20 okrążeń, a zaraz po nich ciąg ćwiczeń rozciągających mięśnie. Głównym zadaniem tego dnia dla tej grupy było ćwiczenie na torze przeszkód. Bielski widząc, jak wspaniale radzi sobie jego koleżanka, rozmarzył się zupełnie. Jego serce na przemian wypełniało się zachwytem i bólem.
Zajęcia zakończyły się równo o godzinie 8. Wszyscy rozeszli się w swoje strony. Bielski wraz ze swoim przyjacielem wrócili do akademika, aby naszykować się na pozostałe zajęcia.
- Wkurzyły mnie te dziewczyny.- warknął Zbyszek, wychodząc z łazienki.- Jaki one mają do niej problem?- zapytał, zakładając na siebie szarą, bawełnianą koszulkę.
- Mnie nie pytaj.- zaśmiał się Gutek, naciągając rękawy bluzy.
Chłopcy przeszli z akademika do uczelni. Idąc pod salę, w której odbędą się zajęcia, minęli się z sierżant Kowalską.
- Cześć chłopaki.- dziewczyna przywitała się z chłopcami ciepłym uśmiechem.
Gutek ponownie poczuł ból. Zauważył, że jego koleżanka w ogóle nie zauważyła tego, że on był nią zainteresowany.
- Hej.- odpowiedzieli równie wesoło, pomimo, że Bielskiemu było bliżej do płaczu niż śmiechu.
- Czyli zaraz zajęcia z cyberprzestępczości?- Zuzanna starała się jakoś zagaić temat.
- Tak...- westchnął aspirant, zerkając na koleżankę.
- Wiesz może, gdzie jest Blanka?- zapytał Zbyszek, na co Zuzanna tylko wzruszyła ramionami.
- Pewnie znowu zapała. Dziwne, że jeszcze chodzi do tej szkoły.- powiedziała rozbawiona Kowalska.
- Przecież to oczywiste, że to wszystko robią dziewczyny z jej roku.- warknął wkurzony Zbyszek, a Zuzia prychnęła śmiechem.
- No właśnie Zbyszek.- Gutek pomimo braku wiedzy na ten temat, poparł swoją koleżankę.- Może ty zakochany jesteś? Bronisz jej, jakby była niewiadomo kim.
- Nie zakochałem się. Po prostu nie rozumiem, jak można być takim potworem, żeby drugiej osobie z przyjemności niszczyć życie.- wytłumaczył spokojnie Zbyszek, pomimo, że chciał żywcem rozszarpać swojego kumpla.
Bianka spodobała mu się, odkąd pierwszy raz ją spotkał. Miła, cicha i skromna. Nic więcej tej dziewczynie nie trzeba. Zbyszek dodałby jej więcej zaufania i wiary w siebie, wówczas byłaby idealna...
Rozbrzmiał dzwonek, sygnalizujący rozpoczęcie się zajęć. Wszyscy weszli do sali, zajmując swoje miejsca. Do sali wszedł również wykładowca. Łysy okularnik, koło 50, niósł ze sobą stos różnokolorowych teczek, oraz kubek gorącej, czarnej herbaty.
- Dzień dobry.- w uszach wszystkich studentów rozbrzmiał głos pana Bora.
- Dzień dobry.- odpowiedzieli jednogłośnie.
- Za miesiąc rozpocznie się dziewiętnasto dniowa kampania. Będzie ona dotyczyć przemocy w Internecie, oraz jej skutków. Będziecie działać w grupach, które ja wybiorę. Współpracować będziecie z drugim rokiem kryminologii. Wasze projekty będą podlegać ocenie, ale wszystkie będziecie przedstawiać w szkołach ponadpodstawowych i średnich. Wszystkie wytyczne otrzymacie na rozpisce.- pan Józef podniósł stos kartek z wytycznymi do projektu.- Jakieś pytania?- zwrócił się do uczniów, patrząc, czy ktoś ma pytanie.
Rękę podniosła Zuzanna. Bielski ciekaw pytania koleżanki, wyostrzył słuch i spojrzał na czarnowłosą.
- Ilu osobowe będą te grupy?- zapytała Kowalska, a wykładowca parsknął śmiechem.
- Lubię jak mnie odmładzacie.- powiedział rozbawiony.- Pytania z podstawówki...- westchnął roześmiany.- Grupy będą trzyosobowe.- odpowiedział na pytanie studentki.
W Gustawie zrodziła się nadzieja. Miał chociaż parę procent szans, aby być w grupie z Zuzanną.
Wykładowca zaczął wyczytywać grupy, które tworzył na bieżąco. Nie miał przygotowanych wcześniej zestawień osób.
Grupy były wyczytywane, a trójka przyjaciół nadal nie była wyczytana. Aspirant Bielski zauważył, że dłoń jego kolegi jest mocno zaciśnięta. Jakby trzymał kciuki za jakiś fart? Jednak nie zapytał kolegi, za co trzyma kciuki. Nie spodziewał się, że odpowiedź przyjdzie szybciej, niż jego pytanie.
- Kutny, Kowalska i Stawiska.- powiedział wykładowca, a Gutek wraz z Zbyszkiem się załamali.
Zbyszek stracił szansę na bycie w grupie z Blanką, a Gutek na bycie w grupie z Zuzanną. Nie przerażał ich fakt, że nie będą razem w grupie, ponieważ to nie pierwszy raz, gdy przyjaciele są rozłączani do jakiegoś projektu.
- Jak ja to policzyłem?- mruknął nauczyciel przeglądając listę.
Na jego kartce pozostało po jednym nazwisku z każdej grupy.
- Bielski i Wysocka pracują w parze.- powiedział uśmiechnięty wykładowca.
///\\\///\\\///\\\
Eh... krótki. Wiem. Jednak następny już niedługo. Będzie dłuższy i będzie miał więcej opisów 😅💜
Miłego dnia
Wasza Bielska 👩🏼🚀❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top