Day 4

Kiedy rano obudziłam się w łóżku byłam strasznie nie ogarnięta. Wyglądałam koszmarnie i miałam szczęście , że dziewczyny jeszcze spały i bez zauważenie weszłam do łazienki. Musiałam wziąć  porządny prysznic i umyć włosy, w których gdzie nie gdzie były wplątane stróżki siana.

Jestem ciekawa tego jakim cudem przeniosłam się z tej szopy do pokoju. Jakoś nic sobie nie mogę przypomnieć. Mniejsza...po  wykąpaniu się, ubrałam na siebie wygodne i nieco cieplejsze ubrania, bo dziś zapowiadało się na deszcz. Moje koleżanki z pokoju zrobiły to samo i razem około godziny ósmej rano ,poszłyśmy na śniadanie.

Idąc przez stołówkę pełną obozowiczów, nawet nie spojrzałam w stronę opiekunów. Usiadłam z dziewczynami obok bliźniaków i Baekhyuna. Chyba nasza szóstka zostanie paczką, bo ostatnio dużo czasu spędzamy wszyscy razem.

-Jak ci minął wieczór?- zapytał mnie nagle Baekhyun

Spojrzałam na niego zaskoczona tym pytaniem. Nie spodziewałam się go usłyszeć. Podrapałam się po policzku i zastanawiałam się czy przyznać się do tego, że odbywałam karę, którą zlecił mi Jonghyun...Mimowolnie spojrzałam w stronę stolika gdzie siedzieli drużynowi. Minho gdy to zobaczył pomachał zalotnie w moją stronę, Key i Taemin chyba kłócili się o coś z Onew, a Jonghyun , na którym skupiłam swoją uwagę bawił się nożem w jedzeniu...Wyglądał jakby był z czegoś niezadowolony.

-Wybaczcie, ze tak zniknęłam- powiedziałam w końcu mu odpowiadając

-Opuściłaś zajęcia...Wiesz ,że wszyscy opiekunowie pytali się o ciebie?- zapytał mnie Sehun

-A o naszym niedźwiadku nie wspomnę- dodał ze śmiechem Kai

-Niedźwiadku ? - zapytałam i spojrzałam na niego z uniesioną brwią...co to za przezwisko

-O Minho mi chodzi- powiedział wzdychając

-Załapałam, ale to głupie przezwisko- stwierdziłam i machnęłam ręką

-A gdzie byłaś?- zapytał mnie ponownie Baekhyun

-W pokoju...zagadałam się z mamą i to u nas normalne- wyjaśniłam, by już dali mi spokój

-Czyżby?- dopytywał robiąc podejrzliwą minę, aż zaczęłam się bać

-O co ci chodzi?- zapytałam niepewnie

-Eh ponoć dostałaś kare od Jonghyuna, a później on widział jak Jonghyun wychodził z twojego pokoju - powiedziała szybko Youngi a Soohae  uciszyła ją ręką.

-Co?- zapytałam przerażona...

-Wychodził późno z twojego pokoju- odezwał się nieco naburmuszony Baek

-Ciekawe co robiliście?- zapytał zboczenie Kai

-Ty weź stary nie przesadzaj- zwrócił się do swojego brata Sehun

-To nie było tak...Ja faktycznie dostałam od niego karę i..- zaczęłam tłumaczyć im to wszystko, ale własnie w tym momencie pojawił się Jonghyun

-ZuRi możemy porozmawiać?- zapytał stojąc nad nami

-Emmm...tak jasne- odpowiedziałam i ruszyłam za drużynowym. 

Odchodząc słyszałam jakieś szepty od naszego stolika. Pewnie Kai wpadał na jakieś głupie podteksty, a inni zaczynali mu wierzyć. Sama nie wiem dlaczego Jonghyun w nocy wychodził z mojego pokoju, ale jakby się nad tym zastanowić, to może on znalazł mnie śpiącą w szopie i zaniósł mnie do pokoju...Może to właśnie tak było.

Jonghyun zatrzymał się na pomoście. Byliśmy sami, bo wszyscy praktycznie byli na śniadaniu. Stojąc na pomoście czułam chłód, wiec otuliłam się bluzą. Jonghyun był ubrany w krótkie, luźnie spodenki i koszulkę , na krótki rękawek...Wydawał się w ogóle nie przejmować pogodą.

-O czym chciałeś rozmawiać?- zapytałam, by przerwać ciszę i zaspokoić swoje zaciekawienie.

-O tym co było wczoraj - odpowiedział chowając ręce w kieszeni i patrząc w dal

-A co było wczoraj?- zapytałam podchodząc do niego, a on zaśmiał się cicho pod nosem

-Nie powinienem dawać ci takiej kary...Była chyba dość przesadzona- powiedział w końcu

-Aha...i tylko o tym chciałeś rozmawiać?

-Wybacz mi , ze się martwiłem o ciebie...znaczy nieważne- powiedział i zaczął odchodzić.

Nie wiem dlaczego, ale gdy przechodził obok złapałam go za rękę i zatrzymałam. Jonghyun spojrzał zaskoczony w moje oczy nie rozumiejąc o co mi chodzi. Ja sama też tego nie wiedziałam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam i chyba zaraz zacznę tego żałować ...

-Ja.. to znaczy...nie musiałeś się o mnie martwić, ale dzięki. Dziękuję ci ,że przeniosłeś mnie z szopy do pokoju.- powiedziałam zawstydzona

-A skąd masz pewność , ze to ja?- zapytał z uśmiechem i lekko zniżył się w moją stronę. Jego czekoladowe oczy sprawiły, ze przestałam myśleć..

-Baekhyun...- zaczęłam, a on pokręcił głową 

-Ten mały ... Eh ile osobą to powiedział?- zapytał

-Nie wiem...Zdaje mi się, ze tylko nasza szóstka...

- Wyjaśnię mu to wszystko i powiem ,że między nami nic nie było- powiedział i odszedł w stronę stołówki

Stałam przez chwile na pomoście i przetwarzałam sobie jeszcze rozmowę z Jonghyunem. On powiedział, ze się o mnie martwi..czy to może znaczyć coś więcej? Czy to może znaczyć to, ze mu na mnie zależy? A może to tylko mi się zdaję. Przecież jestem jego podopieczną a on moim opiekunem na tym obozie. Mimo tego, ze jesteśmy w podobnym wieku, nie możemy być razem.

-Czemu stoisz tu tak sama?- usłyszałam nagle czyjś głos za swoimi plecami. Nie odwracałam się tylko od razu bezmyślnie odpowiedziałam

-Zastanawiam się czy mogłabym chodzić z jednym z opiekunów

-Ze mną?- zapytał ucieszony, a ja odwróciłam się, by zobaczyć kto to.

Kiedy się odwróciłam zobaczyłam idącego w moją stronę Minho. Chłopak idąc po moście wyglądał jakby był na wybiegu.  Uśmiechał się do mnie i sprawiał, że mimo iż nie było słońca, to on sprawiał , że czułam się jakby słońce oświetlało moją twarz. Minho po prosty miał to coś w sobie.

-Chcesz ze mną chodzić?- zapytał ponownie gdy stanął już obok mnie

-Co? ja nie, nie wiem...znaczy...eh- gubiłam się w tym co mówię. Minho zaczął się ze mnie śmiać, a ja zwiesiłam głowę ze wstydu

-Jesteś słodka i urocza...Takie dziewczyny mi się podobają. Przemyśl moją propozycję i daj mi odpowiedź do wieczora- powiedział i szturchnął mnie łokciem tak bym na niego spojrzała

-Jaką propozycję?- zapytałam zdezorientowana

-Odnośnie naszego chodzenia...Chcesz ze mną chodzić?- zapytał jeszcze raz, a ja stałam jak słup- Spokojnie...dam ci czas do wieczora- dodał i puścił mi oczko

Chłopak uśmiechnął się widząc moją reakcje, a właściwie jej brak i powoli zaczął wracać w stronę obozu. Po przejściu kilku kroków odwrócił się w moją stronę i przystanął widząc, ze za nim nie idę.

-Idziesz? Czy wolisz zostać na tym zimnie?- zapytał, a ja ruszyłam w jego stronę

Minho również ruszył i wyszło na tym, że szliśmy obok siebie. Czasami czułam na sobie jego wzrok, ale starałam się to ignorować. Kiedy tylko wróciliśmy do stołówki od razu mu uciekłam. Wróciłam do swojej paczki , która od razu zwróciła na mnie swoją uwagę

-Sprawę z Jonghyunem już znamy, ale z Minho ...nie- odezwała się Soohae

-Pogadamy innym razem- spanikowałam

Gwałtownie wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam w stronę drzwi. Byłam zaskoczona i zdenerwowana po rozmowie z Minho...On chce bym została jego dziewczyną...Ja dziewczyna, która nie miała zbyt wielu znajomych i wychowała się w bogactwie...Nie znam życia tak jak inni moi rówieśnicy...Nie wiem jak to jest być na randce, albo coś w tym stylu...

To wszystko było dla mnie nieznane , a Minho...Eh nawet nie wiem co mam mu teraz odpowiedzieć...Przecież tak nie powinno być.

Rozmyślając o tym nawet nie zauważyłam, ze wyszłam z obozu i poszłam gdzieś w las. To nie był żaden ze szlaków jakich znałam, więc się nieco wystraszyłam. Zaczęłam się rozglądać na boki i starałam się dowiedzieć gdzie jestem i przede wszystkim jak mam teraz wrócić do obozu. Na domiar złego na niebie zaczęły nadciągać ciemne chmury, które oznaczały tylko jedno...deszcz.

Już po kilku minutach chodzenia i błąkania się po lesie, deszcz zaczął padać. Przeklinałam się w myślach za pomysł opuszczenia obozu i pójścia tam gdzie nogi poniosą. Byłam głupia....Stanęłam pod jakimś drzewem by się pod nim schronić. Na spokojnie starałam się znaleźć jakąś drogę powrotną i w pewnym momencie usłyszałam z oddali głos Minho...

-ZuRi!! Gdzie jesteś?!!- krzyczał, a ja postanowiłam się odezwać. 

Jednocześnie kierowałam się w stronę, z której dochodził jego głos. Po kilku minutach odczułam ulgę widząc chłopaka. Podbiegliśmy do siebie i gdy byliśmy już blisko, Minho przytulił mnie mocno do siebie. Obje byliśmy mokrzy od deszczu, przez którego robiło się już szaro...

-Czy ty jesteś niepoważna. Zachciało ci się spaceru w deszczu?- zapytał nadal się ode mnie nie odsuwając

-Wiem, że to było głupie. Przepraszam- przyznałam,a on westchnął i odsunął się, by na mnie spojrzeć

-Jesteś cała mokra. Powinniśmy wracać nim oboje się przeziębimy- powiedział i obiął mnie ramieniem jakby bał się, że idąc osobno znowu się zgubie...

-Dzięki , że po mnie wyszedłeś

-Widziałem jak wybiegasz ze stołówki, więc za tobą wyszedłem. Zniknęłaś mi w pewnym momencie - powiedział i zaśmiał się

-Przepraszam za to, że jestem idiotka- powiedziałam i uderzyłam się otwartą dłonią w czoło

-Nie przesadzaj...ja nie jestem lepszy- powiedział nieco ciszej- Chyba się zgubiliśmy- dodał rozglądając się do okoła

-No to mamy problem- powiedziałam, a on zaśmiał się

-No to można powiedzieć, że nasza pierwsza randka będzie niezapomniana- powiedział z czarującym uśmiechem.

***

Po godzinie chodzenia i błąkania się po lesie, zaczęły mnie boleć nogi i robiło mi się zimno. Minho znalazł nieco suchsze miejsce i na chwile postanowiliśmy tam zostać. Oboje zaczęliśmy sprawdzać telefony, ale niestety przez deszcz nie było zasięgu...

-Zimno ci?- zapytał mnie Minho, a ja przytaknęłam

Chłopak wtedy usiadł obok mnie i obiął ramieniem. Chyba automatycznie obięłam go w pasie i wtuliłam w jego tors. Chłopak oparł brodę na mojej głowie  i zaczął mnie przepraszać za nieudaną akcje ratowniczą. W sumie jak spojrzeć na to z innej strony...

-Nie jest tak źle. Mogłabym być tu w końcu sama, a tak chociaż mam ciebie- powiedziałam

-Cieszysz się, ze tu jestem?- zapytał jakby w to nie wierzył

- Tak, chyba tak

-Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Spodobałaś mi się od pierwszego dnia- przyznał się

-Ale to chyba trochę dziwne. Wiesz ty jesteś tutaj opiekunem, a ja tylko zwykłą obozowiczką, podopieczną- powiedziałam i odsunęłam się by na niego spojrzeć

-Nie obchodzi mnie zdanie innych. Wiem , że się tobie podobam i wiem, ze chcesz tego. Widzę to teraz w twoich oczach. Nie chce zmarnować czasu- powiedział, a ja przeklinałam się w myślach, ze on ma rację...

-Masz rację, ale ja nie chce by inni źle o mnie myśleli

-Nie pozwolę na to. Poza tym to są tylko dzieci...- chłopak wzruszył ramionami

-A ty dorosły- westchnęłam

-To ja będzie?- zapytał nieco niepewnie

-A jak podoba mi się ktoś inny?

-Kto?- zapytał oburzony

-Jonghyun- odpowiedziałam bardzo cicho, ale on i tak to słyszał mimo tego, że zagłuszał to dodatkowo deszcz

-W takim razie będę o ciebie walczył- powiedział pewnie i wstał na nogi jednocześnie pomagając mi wstać. 

Zdjął z siebie swoją bluzę i założył ją na mnie. Dzięki temu było mi cieplej. Kiedy założył mi na głowę kaptur podziękowałam mu uśmiechem i już po chwili oboje ruszyliśmy dalej. Deszcz powoli przestawał padać i chyba w końcu udało nam się wydostać z lasu. Minho skojarzył  pewien leżący pień i już po nim wiedział jak iść w stronę obozu.

Kiedy udało nam się wrócić, oboje odetchnęliśmy z ulga. Minho odprowadził mnie pod domek i pożegnał krótkim uściskiem. Całe szczęście, ze mnie nie pocałował, bo wtedy pewnie bym zemdlała. 

Gdy chłopak odszedł w stronę swojego domku, otworzyłam drzwi i weszłam do środka.  Na szczęście w głównym salonie nie było nikogo. W całym domku panowała cisza. Szybko więc wróciłam do pokoju i postanowiłam się przebrać i umyć. Niestety nie było prądu ani wody, więc jedynie się przebrałam

Gdy to zrobiłam wysuszyłam włosy ręcznikiem i zaczęłam się zastanawiać gdzie jest reszta... Dziewczyn nie było w pokoju tak jak i pozostałych. Zeszłam na dół i zaczęłam się rozglądać, za Sehunem, jego bratem , Baekhyunem , dziewczynami i za Jonghyunem, którego też nigdzie nie było. Wszyscy zupełnie jakby wyparowali.

Usiadłam na wielkiej sofie. Jednocześnie zastanawiałam się gdzie zniknęli tamci gdy nagle drzwi do domku , gwałtownie się otworzyły i stał w nich Minho z przerażeniem w oczach...

___________________________________

Przepraszam za długą przerwę w opowiadaniu, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Napiszcie mi w komentarzach co myślicie o tym rozdziale i jak myślicie co stało się z resztą. 

Jak też oceniacie zachowanie Jonghyuna i Minho...Którego wolicie?

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top