★ Yukimura Tohru x Reader: Naucz mnie ****! [Aoharu x Kikanjuu]
Zaczerpnęłaś głęboko powietrza, a potem wypuściłaś je ze świstem.
- ITADAKIMASU.
Nie, nie miałaś przed sobą posiłku. Ale z dziwnej maniery zawsze mówiłaś "itadakimasu" gdy zabierałaś się za pisanie. Tym bardziej że akurat w tej chwili znajdowałaś się w stołówce szkolnej, a ludzie wokół patrzyli na ciebie jak na wybryk natury. Trudno żeby nie. Nigdy nie miałaś przy sobie jedzenia, a jedynym co robiłaś było pisanie. Pisanie opowiadań. No, powiedzmy, że ładnie mówiąc "romansów".
Wokół było głośno. Zdecydowanie zbyt głośno. A ty potrzebowałaś się skupić. Byłaś w końcu... przy tej scenie...
Zacisnęłaś wargi, przetrzepując wewnątrzumysłową mapę szkoły. Sale lekcyjne pewnie były pozamykane, na dachu na pewno są tłumy, podobnie jak... wszędzie indziej? Chyba że...
Było jedno miejsce, z którego korzystałaś w desperacji.
Schowek sprzątaczek.
Owe kobiety nigdy nie wchodziły na najwyższe piętro, a zaplecze stało całkiem puste. Jednak nigdy go nie zamykały, bo zamek popsuł się pół roku temu a nikt jakoś nie poczuwał się do obowiązku naprawienia go. Co ważniejsze przeniosły więc na niższe piętra, a niewielkie pomieszczenie stało samo, opuszczone, nie raniąc nikogo swoją obecnością.
Schowałaś zeszyt i długopis z powrotem do torby i wyszłaś z jadalni, kierując się na wyższe piętra. Tak jak myślałaś, dopiero na samej górze nieco się przerzedziło, ale odgłosy z niższych pięter wciąż ci przeszkadzały.
Odnalazłaś drzwi i uchyliłaś je. Nacisnęłaś przycisk włączający światło, ale, tak jak przypuszczałaś, nic się nie stało. Żarówka spaliła się około miesiąca temu. A trochę głupio było o tym kogokolwiek zawiadamiać, bo wtedy wyszłoby że w ogóle tam przebywałaś, co chyba teoretycznie było zabronione.
Weszłaś do środka, od razu zamykając za sobą drzwi, by nikt cię przypadkiem nie nakrył. Wymacałaś półkę po prawej. Jakiś czas temu zostawiłaś tu świeczkę, żeby mieć przy czym pisać nawet bez lampy. Zapalniczkę nosiłaś zawsze przy sobie [nie, Reader-chan nie pali, ja też zawsze noszę zapalniczkę nawet jak nie palę!]. Oparłaś plecy o jakiś stół, zapaloną świeczkę kładąc na jego blacie, tak, by oświetlał zeszyt położony na twoich kolanach. Wyjęłaś długopis i zabrałaś się za pisanie.
[kusiło mnie czy nie przytoczyć tutaj fragmentu jakiegoś lemona na znak jak bardzo Reader-chan się wczuła, ale musiałabym oznaczać +18... chociaż oznaczenie tego +18 z powodu przytoczonego fragmentu byłoby mistrzostwem większym niż polsating X"D]
- Reader-san, nigdy tego nie robiłaś, prawda?
Podskoczyłaś, wypuszczając rzeczy z rąk i odwracając się tak gwałtownie, że prawie strąciłaś świeczkę ze stołu, uderzając o blat ramieniem.
- S-senpai?!
Yukimura siedział pod stołem, dotychczas najwyraźniej czytając każde pisane przez ciebie słowo. Zarumieniłaś się na samą myśl.
- D-długo tu... znaczy... co ty tu robisz?!
- Pani profesor zabroniła mi rysować na korytarzu - oznajmił z budzącym litość wyrazem twarzy. - Więc przyszedłem tutaj. A potem przyszłaś ty.
- Rysowałeś po ciemku?!
- Spałem.
- ... oh.
Podniósł z ziemi twój zeszyt i otworzył, przeglądając zawartość. Poczułaś jak czerwienisz się na samą myśl o tym, co tam napisałaś, jednak zachowałaś kamienny wyraz twarzy z pełną świadomością, że na kimś takim jak Yukimura te sceny nie robią większego wrażenia. W końcu, sam...
Pokręcił głową, wzdychając.
- To wcale nie boli - oznajmił. I wtedy z buraka zamieniłaś się w kredę. Białą, dla ścisłości.
- W-w sensie...?
- To, co napisałaś - zamachał zeszytem w powietrzu. - Boli dopiero przerwanie błony, a to się nie dzieje, gdy...
- N-nie mów tego na głos, senpai! - zawołałaś, zasłaniając się rękami, totalnie spanikowana.
- Reader-san, musisz się jeszcze wiele nauczyć.
- Łapię!
- Nie wydaje mi się. - Obdarzył cię łagodnym uśmiechem.
Westchnęłaś z poczuciem beznadziejności. Tak, może nie byłaś początkująca w pisaniu, ale uzasadniony brak doświadczenia sprawiał, że twoje dzieła wciąż miały wiele do życzenia.
- Ehh... No wiem że jestem straszna...
- Nie jesteś. Piszesz całkiem nieźle. Tylko nie zawsze wiesz o czym.
- No... tak. Senpai, ty się wydajesz na tym znać - stwierdziłaś, jakby nie było to nic dziwnego.
- Jeśli chcesz, mogę cię nauczyć - odparł, przekrzywiając głowę. Wciąż siedzieliście na podłodze na przeciwko siebie, ty z kolanami podciągniętymi pod klatkę piersiową, a on po turecku, z dłońmi - przykrytymi za długimi rękawami sweterka - spoczywającymi na podłodze.
Otworzyłaś szerzej oczy, wystrzeliwując do pozycji klęczącej, wpatrując się w niego wielkimi jak spodki oczyma.
- Zrobiłbyś to dla mnie, senpai?!
Skinął głową.
- W-w takim razie... - Schyliłaś głowę w geście błagania. - Proszę, naucz mnie pisać erotyki, Yukimura-senpai! [*wyjmuje wermuta* Ja tego pisać na trzeźwo nie będę...]
Tkwiłaś w tej pozycji dłuższą chwilę, czekając na jakikolwiek znak. W dodatku zacisnęłaś powieki, bojąc się w ogóle na niego spojrzeć, co zresztą i tak w tej pozycji uniemożliwiały ci twoje włosy.
- Reader-san, musimy zacząć od tego, że to nie jest głównym elementem erotyku. Gdyby było, to byłby to marny erotyk. Erotyk musi budzić uczucia, więc pisanie go wygląda identycznie jak w rzeczywistym świecie. Tak więc to co piszesz, musi być jak najbardziej rzeczywiste. - Nawet nie zauważyłaś, gdy dotknął dłonią twojego policzka. - Kobiece strefy erogenne są rozsiane na całym ciele, ale nie znaczy to, że można dotykać je gdziekolwiek. Zasadniczo powinno się przechodzić od tych słabszych do mocniejszych. Słabsze to, na przykład, szyja. - Zjechał dłonią niżej, kciukiem muskając twoje usta.
Odruchowo przekrzywiłaś kark w stronę jego dłoni. Zachichotał cicho.
- Dokładnie tak. To najbardziej romantyczne części ciała. - Poczułaś że się rumienisz. Zjechał dłonią jeszcze niżej i popchnął cię lekko do tyłu, sprawiając, że klapnęłaś na tyłek, a spódniczka od mundurka jakoś tak samoistnie odsłoniła nieco więcej niż nogi. - Haaah, Reader-san, zawsze wydawałaś się taka urocza, myślałem że to tylko pozory, a jednak naprawdę nosisz majteczki w truskawki... Chociaż biorąc pod uwagę za co się zabierasz, majteczki też pewnie założyłaś dla pozorów...
- S-senpai...
Rozpiął pierwsze dwa najwyższe guziki twojej bluzki. Pisnęłąś cicho, zastawiając się wstydliwie dłońmi.
- Reader-san, mówiłem, że cię tego nauczę, więc nie możesz mi tego utrudniać.
- N-nie da się zostać przy teorii? - spytałaś błagalnym tonem.
- Dame dame, bez praktyki to w tym fachu jak bez ręki - skwitował, ujmując cię za nadgarstki i odsuwając ręce. Ku twojej uldze, nie tracił z tobą kontaktu wzrokowego, nie patrzył więc na te części twojego ciała, których wolałaś nie pokazywać w tak młodym wieku. Rozpiął jeszcze dwa kolejne dwa guziki, ukazując światu (wewnątrz schowka, ale światu) twój dopasowany stanik w truskaweczki.
- I-i co teraz...? - spytałaś niepewnie, nie wiedząc czy powinnaś coś robić, czy po prostu siedzieć i jak to cielę czekać aż on coś zrobi. Jakoś na papierze ująć coś takiego było łatwiej.
- A co byś chciała? - spytał z lekkim uśmiechem, zasłaniając usta rękawem tej dłoni, której jeszcze nie wykorzystywał. - Mogę ci pokazać wszyyystko, Reader-san~ - Wsunął dłoń pod materiał w truskawki (ten na górze, póki co xD). Jęknęłaś cicho, momentalnie rumieniąc się jeszcze bardziej niż do tej pory. Miał jednak ciepłe dłonie, dotyk więc... wbrew wszystkim zasadom moralności do których jeszcze się przyznawałaś... był przyjemniejszy niż mogłabyś pomyśleć. Tak, że chciałaś go więcej. co sprawiło, że zaczęłaś się bać samej sobie.
- S-senpai... j-jesteśmy w szkole...
- Dlatego cię uczę, Reader-san - oznajmił. - Jeśli się nie zdecydujesz, sam opracuję program nauczania.
- M-może coś łatwego na początek...? - zasugerowałaś histerycznym tonem, starając się złączyć nogi, bo pozycja stawała się nieco niewygodna i dość krępująca.
- Chyba skończyliśmy na strefach erogennych...
- To może byś mnie nauczył tych u mężczyzny? To też mi się przyda - stwierdziłaś w desperackiej próbie sprawienia, że przestaniecie się skupiać na twojej osobie.
- Są znacznie mniej skomplikowane niż u kobiet - oznajmił, ujmując twoją dłoń i zbliżając ją do swojej głowy. Delikatnie podrapałaś go za uchem jak kotka. Westchnął cicho, ale nie zwróciłaś na o większej uwagi. Instynktownie przysunęłaś się bliżej, aż musnęłaś ustami jego szyję. - Doskonale, Reader-san. Szybko się uczysz.
Zamrugałaś oczami, uświadamiając sobie, co właśnie zrobiłaś. Spanikowałaś i odskoczyłaś do tyłu. Yukimura wykorzystał to i popchnął cię do tyłu, tak, że wylądowałaś na plecach, a on - bo cóż by innego - na tobie.
- S-sen... - Pocałował cię, dłoń zsuwając wzdłuż twojej sylwetki aż do pośladków. Zadrżałaś cicho, gdy włożył dłoń pod twoją spódniczkę. - Mm... Senpai~
- Co tu się... - Oboje spojrzeliście jednocześnie na drzwi, które w tej chwili się otworzyły. Stała w nich wybitnie zszokowana Hotaru. - Y... Przepra-
- Nic się nie działo! - zawołałaś, zrywając się z miejsca i w pośpiechu zapinając guziki bluzki, sięgnęłaś po swoją torbę i wybiegłaś ze schowka, byle jak najdalej od tego miejsca.
★
- Yukki? Wszystko w porządku?
- Tak, wszystko w porządku, Mattsun...
- Jesteś cały rozpalony... Coś się stało...?
- Absolutnie nic, tylko trochę za bardzo się wczułem w naukę~
★
Od: Yukki-senpai
Do: ME
21:23
Mam nadzieję że się czegoś nauczyłaś, Reader-san. Zostawiłaś zeszyt w schowku, więc teraz ja go mam. Oddam ci po następnej lekcji. Dobranoc.
★
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top