Knight Wchodzi w Kupę

Witam! Nie mam może takiej siły przebicia jak powód, dla którego postanowiłam to napisać, ale proszę, żeby wszyscy ci, którzy mają w sobie jakieś poczucie sprawiedliwości, przeczytali to do końca. Chcę Wam coś pokazać.

Dzisiaj w książce "Absurdalne Cytaty Nauczycieli" (którą serdecznie polecam) niejaka nothing-important umieściła nowy post. Zawierał on następujący, dość rzucający się w oczy screen:

Screen zawierał również nick autora, o którym wspomnę później.

Oczywiście sytuacja była na pozór klarowna. Autorka (tak będę nazywać na potrzebę tekstu nothing-important) łaskawie raczyła poprawić błędy, a w zamian została zmieszana z błotem. I oczywiście pierwszą reakcją internetu - wszystkich czytelników zaufanej przecież, posiadającej pewien dorobek intelektualny Autorki - było zmieszanie z błotem "Ałtorki". 

Absolutnie się temu nie dziwię, bo z reguły tak właśnie wygląda sytuacja, a wsparcie Autorki jest "naturalną reakcją organizmu", co w sumie szanuję. 

Jest to jednak niezaprzeczalny relatywizm i patrzenie na sprawę tylko i wyłącznie z jednej perspektywy. 

Wspomnę tylko o kwestii prywatności, gdyż rozmów prywatnych na forum publicznych nie powinno się umieszczać ze względu chociażby na to, że ich autor obdarza rozmówcę pewnego rodzaju zaufaniem - kultura wymaga, by zachować to w tajemnicy (oczywiście do pewnego stopnia). 

Temat natomiast który chciałam przede wszystkim poruszyć, to kwestia krytyki. Bo mało kto pofatygował się, by rzeczywiście prześledzić rozwój sytuacji. A żebyście nie musieli tego sami robić, zrobiłam to sama.

Komentarze umieszczone przez nothing-important w zbiorze wierszy "Ałtorki", pod jednym z takowych:

"Jeśli myślisz, że wiersz to poszatkowany na kawałki tekst o niczym, którego każda linijka zaczyna się wielką literą to muszę Cię wyprowadzić z błędu: nie. To nie wiersz. To nędzna próba imitacji liryki."

"Rozumiem, że chodziło o odrazę, jaką czuje każda nieszczęśliwa dusza, która napotkała na Twoje teksty?"

Rozmowa pod jednym z opowiadań:

"Nie ma to jak obstawiać bohaterów znanymi ludźmi tylko dlatego, że się ich ubus... ubóstwia. Nie ma to jak pisać historyjkę własnego zmieniania móżdżku jako wzruszające opowiadanie na faktach. Nie ma to jak chodzić do podstawówki, a pisać rzeczy "nieodpowiednie dla dzieci"."

Odpowiedź: "Nie chodzę do podstawówki dla twojej wiadomości, tylko do szkoły średniej, a dokładniej do liceum. Historia jest na faktach, ale jak nie chcesz wierzyć to nie wierz."

"Zjadłaś przecinek przed "to". A chodź sobie nawet i do Akademii Księżniczek! Jak można pisać tak niedbale, toż to woła o pomstę do nieba i punkty ujemne na wszelkich testach!"

Odpowiedź: "Jeśli aż tak bardzo Ci to przeszkadza, to nie czytaj. Możesz iść do swojego świata idealnej gramatyki i swoje książki pisać zgodnie ze wszystkimi zasadami świata. Konstruktywna krytyka jest dobra, ale czepianie o treść, albo zniżanie innych do poziomu podstawówki jest obrażaniem, które nie będzie tolerowane przeze mnie. Na szczęście testy i wattpad nie łączą się ze sobą, więc twoje pomsty nie spełnią się."

"Ohoo, ktoś tu pod koniec pisuje niczym Mistrzu Yoda. Na próżno. I tak nie brzmisz mądrze. Do ideałów gramatyki daleko Ci jak stąd do Plutona, ale chociaż pozory normalności by wypadało sprawiać, bo hańbisz sama sobie, nie potrafiąc napisać jednego zdania bez błędu. Gdzie takich ludzi robią, ja nie wiem, naprawdę. XD"

Odpowiedź: "Nie chce mi się z tobą dyskutować na temat moich błędów. A gdzie mnie robili, to nie twoja sprawa. Więc ładnie cię proszę, odwal się ode mnie i mojej twórczości, którą uważasz za wypociny i idź się mądrzyć gdzie indziej."

*

(warto wspomnieć że wszystkie komentarze są z wczoraj, co wyraźnie przeczy komentarzowi Autorki umieszczonemu pod przytoczonym cytatem z PW - wysłanym dzisiaj o 15:15:

"A teraz pozdrawiamy koleżankę, której wytknęłam jakieś 20 błędów już na przestrzeni pierwszego akapitu, po czym - kiedy brakło jej odpowiedniej riposty - wysłała mi taką oto wiadomość i w bardzo dojrzały sposób zablokowała, uniemożliwiając dalsze komentowanie. Machamyyy, machamy! ~")

*

Znalazłam jeszcze pod jednym opowiadaniem komentarze Autorki, ale był to już taki spam że nawet nie chciało mi się czytać, a te dwa przykłady chyba dość dosadnie ilustrują to, co chcę wyrazić.

Zacznijmy od tego, co od początku może Was wprawiać w zakłopotanie, choć może nie do końca zdajecie sobie jeszcze z tego sprawę.

Chodzi o styl pisania rzekomej "Ałtorki". Nie zauważyliście jeszcze? No tak, niewiele da się zauważyć. I właśnie to jest ten szczegół - ona wcale nie pisze źle. Pojawiają się drobne błędy, tym bardziej w rozmowach z innymi, które bardziej przypominają strukturą mowę, ale nie widzę tu rażącego zaniedbania ani niczego, co mogłoby wzbudzać niesamowity sprzeciw. Ta dziewczyna (chyba dziewczyna, nie jestem co do tego pewna, ale to już mniejsza, dla ułatwienia przyjmijmy że dziewczyna) ma całkiem przyzwoitą technikę i chociaż wydaje mi się że jest początkująca, to jednak jest na bardzo dobrej drodze i widać, że nie zaniedbuje lekcji polskiego. 

W dodatku krytykę przyjmuje zaskakująco dobrze, jak na kogoś kto podobno ma się podciągać pod "ałtorki", a wnioskuję to też z jej reakcji na inne komentarze zawierające krytykę. I śmiem twierdzić, że ten wybuch emocji w wiadomościach prywatnych to po prostu moment, w którym każdemu prędzej czy później nerwy by puściły. Bo wyobraźcie sobie że robicie co w Waszej mocy żeby doskonalić umiejętności, staracie się, przyjmujecie krytykę na klatę, a tu nagle wtacza się i przylepia jak gówno do podeszwy komentarz "Rozumiem, że chodziło o odrazę, jaką czuje każda nieszczęśliwa dusza, która napotkała na Twoje teksty?". Owszem, jest śmieszny. I równie bardzo co śmieszny, po prostu żałosny i poniżej poziomu, jaki rzekomy Zbawca Internetu powinien sobą reprezentować.

Poza tym śmiem twierdzić, że tak w sumie to Autorka nie wypomniała tu ani jednego błędu, a jedynie skupiła się na krytykowaniu wyborów "Ałtorki" (mówię tak z braku lepszego zamiennika) - wyborów, do których podejmowania to autor ma święte prawo - oraz poniżaniu jej na wszelkie możliwe sposoby przy wykorzystaniu szerokiego i godnego podziwu zasobu słownictwa.

Oczywiście nie byłam jedyną osobą, która zauważyła tu problem. A oto i rozmowa, która powstała pod samym tematem:

PoProstuUla

Słuchaj... Teraz na mnię polecą hejty, ale nie mogę tego tak zostawić. Ja rozumiem, że dziewczyna zachowała się głupio i narcystycznie, lecz... Skoro uważasz że jesteś lepsza to mogłaś chociaż nie podawać jej nicku! Zdecydowanie masz więcej czytelników i po prostu może mieć teraz problem. Nie mówię iż postąpiła dobrze, ale takie rozmowy zachowuje się dla siebie bądź zamazuje nick... Nie bronię jej, bo rzeczywiście zachowała się jak kretyńska autoreczka, ale po prostu nie mg wytrzymać jak inni śmieją się za ten jeden błąd... Proszę takie wiadomości jak ta zostawiaj dla siebie

Autorka:

Możesz się nie zgadzać z moim tokiem postępowania, szanuję to, aczkolwiek moich decyzji nie zmienisz. Postanowiłam zrobić tak, a nie inaczej, Ty byś mogła zrobić to inaczej - Twoja sprawa.

KnightingKnight:

No niekoniecznie. To co dzieje się na PW, powinno zostać na PW. Jeśli tak bardzo cię skrzywdziło, mogłaś po prostu zgłosić to do supportu, a nie chwalić się tym przed publicznością.

PoProstuUla:

Popieram przedmówcę

Autorka:

Lecz ja postanowiłam zrobić inaczej i po prostu podzielić się dobrą nowiną ze światem. Nie musicie się ze mną zgadzać, w porządku. Same zrobiłybyście inaczej. Okej, tyle w temacie.

PoProstuUla:

Rozumiem, ale ten rozdział w dalszym ciągu atakuje tą dziewczynę... I ten żart z "machamy"... Pomyśl że ludzie którzy cb czytają wchodzą na jej profil i również atakują

Autorka:

A niech robią, co chcą, to już nie jest mój problem.

PoProstuUla:

Ale automatycznie to ty do tego doprowadziłaś

Autorka:

I trudno, będę się smażyć w piekle.

PoProstuUla:

Niestety... Jeśli kiedyś najdzie cie sumienie to orosze usuń ten rozdział

PoProstuUla:

*proszę

Autorka:

Moje sumienie cieszy się na myśl o krucjatach na WattPadzie, to może potrwać.

*

Chyba to wszystko, co mam tu do powiedzenia, cytaty są na tyle klarowne, by nie było potrzeby ich komentować. 

Dziękuję PoProstuUla za zaczęcie tej dyskusji, bo to ona sprawiła, że sama postanowiłam przyjrzeć się sprawie. 

Dziękuję nothing-important za otworzenie mi oczu i pokazanie, że umiejętności pisarskie nie mają najwyraźniej żadnego związku z kulturą, a fejm i popularność - z godnością. 

Dziękuję zaginionywsrodmysli za wytrwałość w odpieraniu hejtu i przyjmowaniu krytyki, naprawdę - głęboki ukłon w Twoją stronę.

No i dziękuję tym, którzy doczytali aż do tego momentu i być może skłoniło ich to do jakichś przemyśleń.

Dobranoc wszystkim!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top