🥀~Rozdział 40~🥀

🥀~Rozprawa~🥀

Perspektywa Ryana

  Wszystkie urzędy, które powstały mają na celu pomagać człowiekowi. Niekiedy taj jest, że się już nie da z nich wyjść o własnych siłach, a niekiedy sprawiają, że człowiek załamuje się i staje się inną osobą. Jak sobie poradzić z tym, że nagle bliska osoba umiera w szpitalu, czy też zostaję skazana. To nie są łatwe rzeczy, pod wieloma sprawami. Jednak zawsze trzeba pamiętać o tym, że musimy być silni dla naszych bliskich osób, nawet jeśli w cale nie jest to takie proste. Ciężko się patrzy na osobę, która zawsze się uśmiechała, jak zaczyna opadać z sił, jak choroba zaczyna ją pokonywać. Jednak jeszcze trudniej jest podczas wyroku, gdy zaczyna do nas docierać co się wokół nas dzieje. Niekiedy nawet jeśli ktoś wygra rozprawę społeczeństwo nigdy nie da zapomnieć takiej osobie o tym co się stało. W tedy będzie jeden z najgorszych okresów, żeby zwalczyć to wszystko. Nawet jeśli będziemy opadać sił, to zawsze trzeba walczyć do końca, w końcu to nasze życie i my będziemy spoglądać wstecz....

Kiedy zaczynałem nakładać garnitur i spoglądać na siebie w lustrze, nie sądziłem, że doczekam takich czasów. Dzisiaj był ostatni termin rozprawy i miałem nadzieję, że uda mi się tutaj jeszcze wrócić. Ja sam wyglądałem już inaczej. Włosy odzyskały dawny blask, miałem normalne zwykle ubrania, a nie z drugiej ręki. Dobrze wiedziałem, że i tak, gdy tylko będę zarabiać będę oddawać pieniądze Brym. Ona sama była moim aniołem stróżem. Była obok mnie zawsze, gdy ją potrzebowałem. Nie opuszczała mnie nawet w sądzie, za co byłem jej wdzięczny. Pozostałych chłopaków skazano, oprócz mnie i moich dwóch przyjaciół. Miałem nadzieję, że już tak zostanie. Nasz prawnik, mówił, że mamy wysokie szansę i tego się trzymałem.

— Gotowy? — zapytała kobieta, wchodząc do naszej sypialni. Ona już była gotową i jak zawsze wyglądała świetnie.

— Miejmy to już z głowy — mruknąłem i pocałowałem ją przed wyjściem.

Kiedy znów weszliśmy na salę byłem cały w nerwach. Nienawidziłem tego miejsca, szczególnie tej mównicy, gdzie musiałem opowiedzieć swoją historię. Prokurator już zacierał ręce na wyrok. Czułem, że nienawidził takich osób, jak ja. Jednak byłem ciekawy, co on by zrobił, gdyby był w takiej sytuacji.
— Spotkaliśmy się tutaj, żeby rozpatrzyć dalsze losy Ryana Blaisy. Każdy z nas zdaję sobie sprawę, że życie toczy różne scenariusze. Plusem tego jest, że nikogo Pan nie zabił. Jednak porwał Pan policjantkę i przemycał narkotyki. Moją decyzją jest — zaczął, a ja czułem, jak moje serce zaczyna mocniej bić. Spojrzałem na miłość mojego życia, po czym przytuliłem ją mocno do siebie. — Uniewinnień, jednak będzie Pan musiał wykonywać pracę społeczne i nie opuszczać kraju do pięciu lat. Dziękuję to wszystko.

Wtedy czułem, że wszystko zaczyna się układać. Dostałem nową kartę i nigdy już jej nie zmarnuje. To był nasz czas...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Dziękuję z całego serca za 1 tysiąc wyświetleń. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję, bez was by się nic nie udało ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top