🥀~Rozdział 1~🥀
🥀~Komisariat~🥀
Perspektywa Brym
Bardzo często tak jest, że kiedy jesteśmy dziećmi pragniemy stać się dorosłymi. Natomiast, kiedy osiągamy upragniony wiek, rzeczy, które wydawały nam się, jak byliśmy mali, są inne. Nie sprawiają nam tej samej radości, czy nadziei, co wtedy. Może dlatego, że nasz punkt widzenia się zmienił? Jednak ważne jest to, żeby robić wszystko, żeby tego małego siebie nie zawieść. Nie wiadomo, może kiedyś będzie taka możliwość spotkania dawnego siebie i wtedy trzeba będzie powiedzieć mu wszystko co stało się w życiu. Nieważne, jak będzie ciężko, byleby pozostać sobą...
Kiedy byłam mała miałam jeden cel, tak samo mnie do tego szkolono. Za dziecka każdy marzył o czymś innym. Inne zawody były do wspomnienia, a inne takie jak wróżka nie za bardzo. Ale ja już wiedziałam co chce robić. Mój ojciec też mnie do tego szkolił. W naszej rodzinie zawsze ktoś był policjantem. To była już taka nasza tradycja. To nie jest łatwy zawód, głównie z tego, że są śmieszne żarty oraz sytuację w ich roli. Jednak nie zawsze każdy policjant jest taki. Dla innych to tylko zabawa i znają ledwie te szkoły, może dlatego są niekiedy takie rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Jako jedynaczka, musiałam pracować ciężko I wytrwale ,żeby się nie poddać. A było sporo takich okazji. Mój ojciec sam był policjantem i w domu trzymał musztrę. Ktoś powie, byłam tylko ja i mama, a inni z rodzeństwem mają gorzej. Nie przeczę temu, ale czasami to nie prawda. Kiedy jest się samemu trzeba pracować za dwóch. I ja właśnie to robiłam. Chociaż bardzo często chciałam się poddać, kiedy widziałam karcący wzrok ojca. Jednak, gdyby nie patrzeć pozwoliło mi to być w tym miejscu, gdzie jestem.
Jako policjantka starałam się być najlepszą w sowim zawodzie I musiałam przyznać nieskromnie, że mi się to udawało. Kochałam to co robię i może dlatego znów szlam przez komisariat trzymając złodzieja za ręce, żeby nie uciekł. Lubiłam tą adrenalinę w pracy i rozwiązywać jakieś sprawy. Oddałam przestępcę w ręce kolegów, po czym ruszyłam do swojego pokoju.
- Młodsza inspektor już w swoim żywiole no no, za niedługo nasze miasto będzie czyściutkie - zaśmiał się mój kolega z pokoju, a ja wywróciłem oczami.
- Bardzo śmieszne. Tym razem nie było łatwo. Trzeba było za nim biegać i przy tym uważać na przechodniów - westchnęłam i wypiłam łyk kawy.
- I tak jesteś jedna z najlepszych. Czuję, że będziesz znów w gazetach - powiedział, a ja się lekko uśmiechnęłam.
Wtedy sądziłam, że każdą sprawę można rozwiązać i wygrać ze złem. Jednak nie sądziłam co przyniesie przyszłość. A na pewno nie będzie tak kolorowo, wszystko za sprawą, jednego chłopaka...
**********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top