Spędziliście cały dzień wspólnie, zaczynając od wypadu na basen, w którym świetnie się bawiliście, a kończąc na sączeniu wina w twoim mieszkaniu. Nagle mężczyzna przełączył program w telewizji, która leciała w tle, gdzie akurat leciała końcówka romantycznego filmu. Był to moment, gdzie główni bohaterowie wyznawali sobie uczucia, jakie żywią do siebie. Oglądając to rozmarzyłam się, myśląc o tym, że może ja też coś takiego przeżyję. Gdy włączyły się reklamy, Jeremy zciszył dźwięk i zaczął mówić.

— Wmawiałem sobie, że w końcu ci to powiem, ale nigdy nie było dobrej chwili.

— A o cóż chodzi? — spytałaś, wypijając resztę wina z kieliszka.

— Wiem, że jesteśmy nietrzeźwi, ale to co powiem jest szczere i całkowicie z serca.

— Mówże w końcu! — zaśmiałaś się.

— Wtedy, kiedy zaczęliśmy razem biegać, a dokładnie kiedy dałem Ci się napić, bo Ty zapomniałaś wziąć to ja już wcześniej cię widziałem. Zauroczyłem się, ale teraz, gdy się wręcz przyjaźnimy to... Poczułem coś więcej i mocniej... Ja... Zakochałem się w tobie...

— Słodki jesteś — odparłaś, uśmiechając się i przysuwając się bliżej niego, składając na jego ustach krótki i czuły pocałunek — Ja też się zakochałam. W tobie, kochany — pogladziłaś go po policzku.

— Chodź się przytul do mnie — wyciągnął ręce w twoją stronę, a ty po chwili wpadłaś w nie, mocno obejmując go w biodrach.

🤍 Maraton 5/8