9. 𝐓𝐡𝐞 𝐨𝐧𝐞 𝐰𝐡𝐨 𝐦𝐚𝐤𝐞𝐬 𝐦𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥 𝐠𝐨𝐨𝐝
Słowa: 1100
Główny bohater: Yoongi
Oznaczenie: Szkoła, miłość
Dla YoonJi0393
Zdjęcia: 0
_______________________
Właśnie zadzwonił ostatni dzwonek, Miyeon wyszła z klasy i udała się do swojej szafki aby odłożyć książki. W końcu mogła odpocząć od myślenia. Już nie mogła się doczekać aż przekroczy próg swojego domu i położy się na swoim łóżku ze swoimi pieskami.
Yoongi zobaczył Mi wkładającą książki do szafki i natychmiast podszedł do niej widząc, że wokoło nikogo nie ma, to była idealna chwila. Oparł się o szafkę obok z papierosem w dłoni.
- Chodź ze mną, mam teraz mecz koszykówki - mówił delikatnym głosem, którego zawsze używał do osób, którym ufa i uśmiechnął się ciepło patrząc na dziewczynę.
Ta spojrzała na niego lekko onieśmielona jego osobą.
- Czyżbym dostała zaproszenie od samego Min Yoongiego? - zarumieniła się lekko.
- Ale może lepiej nie pal w szkole bo będziesz miał problemy... -
Chłopak uśmiechnął się delikatnie przyglądając się jej ślicznej twarzy, jego oczy błyszczały na jej widok.
- Tak od samego Mina. Niezbyt często zapraszam kogoś na swoje mecze. Czuj się wyjątkowa - Zgasił papierosa i schował go do kieszeni, po czym wyciągnął rękę w kierunku dziewczyny.
- Chodź, pokażę ci jak gram - Jego głos był pełen pewności siebie.
Miyeon bardzo zawstydzała jego osoba po mimo, że starała się tego nie pokazywać i tak widać było to po jej różowych polikach czy niepewnych ruchach.
- Z wielką chęcią - podała mu dłoń.
Yoongi uśmiechnął się szeroko, gdy ujął jej małą dłoń w swoją, jego oczy błyszczały zadowoleniem.
- Wspaniale - Zaczął prowadzić ich w stronę szatni, jego ramię lekko dotykało ramienia Mi, co sprawiało, że jej serce biło zdecydowanie szybciej.
- Moi koledzy z drużyny będą zaskoczeni gdy zobaczą, że przyszłaś ze mną. Nigdy nie przyprowadzałem żadnej dziewczyny - Mówił to będąc bardzo dumnym z tego, że z nim jest. Co prawda jeszcze nie jako para, ale to tylko kwestia czasu.
- Czuje się naprawdę zaszczycona - poczuła się naprawdę wyjątkowo.
- Ale co cie skłoniło do tego żeby zaprosić akurat mnie? - spojrzała na niego z zaciekawieniem. Miała ogromną nadzieję, że to nie jest jakiś głupi podstęp na podstawie zauroczona i przelecenia. Ale przecież Yoongi nie jest takim typem osoby, więc skąd naszły ją takie myśli?
Yoon spojrzał na nią z boku.
- Chyba dlatego, że... - zawahał się na moment, jakby szukając odpowiednich słów.
- ...dlatego, że jesteś jedną z niewielu osób, które potrafią zobaczyć prawdziwego mnie. Nie tego, którym się wydaję być dla innych. - patrzył na nią, jego oczy szukały jej reakcji.
Ta jednak nie do końca zrozumiała o co mu chodzi.
- Huh? Co masz dokładnie na myśli? -
- Mówię, że większość ludzi widzi we mnie tylko kapitańską osobowość, zimnego i groźnego Min Yoongiego. Ale ty... ty widzisz coś więcej. Coś, co ukrywam przed innymi. Widzisz moje emocje, które usilnie próbuje ukryć, wiesz, że nie jest ze mną dobrze gdy mówię że jest okej, nie lecisz tylko na mój wygląd, ale zwracasz dużą uwagę na charakter, który odgrywa dużą rolę, bez względu na wszystko co robię i jak się tu zachowuje to ty potrafisz dostrzec tego drugiego mnie - Spojrzał na nią tajemniczym wzrokiem.
- Chyba właśnie dlatego czuję się swobodnie tylko w twojej obecności -
- To bardzo miłe co mówisz - jej oczy zaszły łzami, ale szybko zaczęła mrugać aby je dogonić. Nigdy w życiu nie spodziewałaby się, że Yoongi zwróci na to uwagę i będzie czuł się tak dobrze w jej towarzystwie, to wszystko brzmiało jak jakiś sen. Od dość dawna go crushowała ale nie pokazywała tego jak inne napalone dziewczyny.
- To dlatego zawsze się tak na mnie patrzyłeś z ostatniej ławki? - zachichotała.
- Tak, właśnie dlatego. Chciałem być bliżej ciebie, ale nigdy nie umiałem tego pokazać, ani tym bardziej powiedzieć - zrobił chwilę przerwy.
- Ale teraz... teraz w końcu się odważyłem i czuję, że mogę być w stu procentach sobą w twojej obecności. Bez maski, bez udawania - Uśmiechnął się dumny z siebie i zadowolony, że dziewczyna nie wyśmiała go za jego wyznanie.
- I czuję, że jesteś taka sama - Spojrzał na nią i zacisnął bardziej dłoń.
- Naprawdę dziękuję, że ufasz mi tak bardzo i tak masz rację, też czuję się przy tobie swobodnie -
- To ja powinienem dziękować, że jesteś taka dla mnie. Czuję, że mogę z tobą wszystko dzielić, potrzebowałem takiej osoby - Swoje palce splótł z tymi dziewczyny.
Serce Miyeon przybrało naprawdę szybkiego tępa, poczuła silne motylki w brzuchu. Jej crush właśnie stwierdził, że jest dla niego najlepszą osobą.
Yoon wszedł do szatni aby mógł sie przebrałć na mecz koszykówki, jednak dziewczyna nie była pewna.
- Umm mam wejść z tobą? -
- Tak, wejdź. Po prostu nie zwracaj uwagi na chłopaków - Wciągnął ją do pomieszczenia, gdzie od razu wzrok innych skierował się na jej osobę, ale ona poświęcała uwagę tylko Yoongiemu.
- A po meczu chcę... chcę żebyśmy mogli spędzić trochę czasu razem, tylko we dwoje.
Mi zarumieniła się na tą propozycje, jej marzenia właśnie się spełniały. Pójdzie na randkę z crushem.
- Z wielką chęcią - usiadła na ławce i przyglądała się mu.
- Teraz muszę się przebrać - Zaczął ściągać koszulkę, jego oczy nie odrywały sie od jej lekko różowej twarzy.
- Możesz mi pomóc? Chciałbym żebyś mi pomogła przygotować się do meczu.
Dziewczyna momentalnie poczerwieniała widząc jego nagi, umięśniony tors.
- Oh... j-jasne, jak mam ci pomóc? -
Uśmiechnął się szeroko zadowolony z efektu jakiego osiągnął.
- Wyjmij mi moją koszulkę i spodenki proszę - wskazał na swoją sportową torbę.
- Dobrze - Dziewczyna zwinnym ruchem wyjęła ubrania i mu podała.
- Proszę -
Min uśmiechnął się i wziął koszulkę, jego palce specjalnie dotknęły tych jej.
- Dziękuję Mi - nałożył koszulkę, zdjął spodnie, a dziewczyna odwróciła swój wzrok po czym zamknęła oczy. Chłopak zachichotał cicho i założył sportowe spodenki.
- Już możesz patrzeć -
Miyeon znów na niego spojrzała, prezentował się przecudownie, aż nie mogła oderwać od niego wzroku. Podeszła bliżej i poprawiła mu koszulkę, która lekko się zadarła.
- Teraz jesteś gotowy, mam nadzieję, że wygrasz to z łatwością - spojrzała mu w oczy.
Yoongi bił się ze swoimi myślami, ale musiał działać szybko, to była idealna chwila, ale ten krok był dla niego bardzo trudny. Mimo wszystko, przebijając wszystkie swoje bariery pochylił swoją głowę i niespodziewanie ją pocałował w usta.
- To na szczęście -
Twarz dziewczyny soczyście się zarumieniła, jej ciało sparaliżowało. Przez chwilę nie wiedziała co się dzieje, a gdy się ockneła nie mogła uwierzyć w to co właśnie się stało. Miała ochotę piszczek i krzyczeć z radości jak mała dziewczynka.
- Jest okej? - spytał zmartwiony, bał się że, naruszył jej przestrzeń osobistą. Podszedł i delikatnie ją przytulił.
- Tak, j-jest nawet bardziej niż okej - zawstydzona wtuliła się w niego, a ten zawęził uścisk.
- To dobrze...Muszę już iść, mecz się zaczyna. - Uśmiechnął się miło i oddalił od dziewczyny.
- Mam cie widzieć na trybunach krzyczącą moje imię - puścił jej oczko i wyszedł z szatni.
Miyeon myślała, że rozsypie się zaraz na milion kawałeczków. Cała w skowronkach pobiegła na trybuny, żeby kibicować Min Yoongiemu.
__________________________
Taki prezent dla ciebie ❤
Właśnie uważam, że ty potrafisz dostrzec drugą stronę człowieka i zawsze każdemu chcesz pomóc bez względu na wszystko ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top