2. 𝐈'𝐦 𝐖𝐨𝐦𝐚𝐧

Słowa: 4812
Główny bohater: Jimin
Postacie: Całe Bts
Oznaczenie: Doświadczenie
Zdjęcia: 2

______________________
Właśnie wracałem z klubu trzymając się za obolały policzek. Byłem pijany, ale nie na tyle żeby nic nie pamiętać i nie dojść do dormu. Dostałem z liścia od laski, w zasadzie to nie wiem dlaczego się tak wkurzyła, to było tylko małe klepnięcie w pośladek. Krzywda jej się nie stała, więc nie wiem po co tyle agresji...

Gdy doszedłem do dormu, złapałem za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Zacząłem więc dzwonić dzwonkiem, a już po chwili usłyszałem dźwięk otwieranego zamka. Drzwi się otworzyły, a w nich stał zaspany i wkurzony Jin w różowym szlafroku oraz papciach w koale, które były Namjoona. Fryzurę miał jakby go przed chwilą piorun strzelił.

-Czy ty wiesz, która jest godzina!? Druga w nocy! A o której miałeś być? O 23! Śmierdzi od ciebie alkoholem, znowu się schlałeś!- wrzeszczał, ale na tyle cicho aby nikogo nie obudzić.

-Nie krzycz- złapałem się za głowę bo zaczęła mnie boleć od jego narzekania. Jin strasznie nie lubi gdy wychodzę na imprezy, zawsze się strasznie martwi i twierdzi, że często robię kłopoty.

-Jak mam nie krzyczeć skoro się mnie nie słuchasz! Martwiłem się o Ciebie!-

-Jin jestem dorosły, przestań się zachowywać jak moja matka.- mruknąłem.

-Jesteś dorosły, ale niekoniecznie odpowiedzialny.

Olałem jego gadanie i udałem się pod prysznic. Musiałem zmyć z siebie cały ten klubowy smród. Gdy skończyłem poszedłem do swojego pokoju i położyłem się spać. Dosyć szybko zasnąłem bo byłem wykończy i pijany.

⋇⋆✦⋆⋇

Gdy się obudziłem, wszystko mnie bolało, musiałem naprawdę długo i twardo spać. Przetarłem oczy i uchyliłem powieki do połowy, a następnie spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie.

11:56 trochę mi się po spało, pewnie nic już dla mnie nie zostało z śniadania- pomyślałem i powoli wstałem z łóżka. Czułem się jakoś dziwnie, nie za bardzo potrafiłem określić jak. Powolnym krokiem udałem się do garderoby po ubrania do przebrania. Ale gdy chciałem wziąć spodnie, które zazwyczaj trzymam na trzeciej półce od góry, nie mogłem ich dosięgnąć.

Co jest? Dałbym rękę uciąć, że ta półka była niżej... - pomyślałem i wziąłem mały stołeczek, który zazwyczaj służył mi do sięgania rzeczy na najwyższych półkach. Moja garderoba posiadała dość wysokie meble. W dalszym ciągu było coś ze mną nie tak, ale co?

Może to tylko kac- pomyślałem. Wziąłem ubrania i udałem się do łazienki. Zawsze przed przebraniem lubiłem się ogolić z zarostu, więc złapałem za maszynkę oraz piankę do golenia i podszedłem do zlewu. Spojrzałem w lustro, przez chwilę nie wiedziałem co ja właśnie widzę, przetarłem oczy jeszcze raz i znów spojrzałem. W lustrze stała kobieta, którą byłem ja!

Stałem i gapiłem się w niedowierzaniu w swoje odbicie. Po chwili się ocknąłem i zerknąłem na swoje dłonie, były małe i delikatne, paznokcie długie i zadbane. Spojrzałem jeszcze raz na swoją twarz, miała delikatne kobiece rysy, włosy były naprawdę długie, a mój wzrost to chyba był coś około 155.

Przerażony przejechałem dłońmi po klatce, wyczułem dość spore kobiece piersi. Postanowiłem zdjąć bluzkę i sprawdzić czy są prawdziwe.
Były...
Natychmiast rozebrałem się ze wszystkich ubrań i zacząłem uważnie przyglądać się swojemu ciału w lustrze.

Wyglądało zupełnie inaczej, miałem duże okrągłe biodra i wąską talię, ramiona były małe, a mięśnie na rękach ledwo widoczne. Obracałem się i oglądałem z każdej strony.

-Ale jak?- spytałem sam siebie na głos, a wtedy usłyszałem wysoki kobiecy głosik. Zatkałem usta nie dowierzając, że to ja powiedziałem. Po chwili zacząłem testować swój głos, sprawdzałem jak wysoki oraz niski może on być.

Nie mam pojęcia ile czasu spędziłem w tej łazience przyglądając się sobie, ale gdy w końcu założyłem ubrania na siebie, które swoją drogą były na mnie za duże, powoli wyszedłem z łazienki. Musiałem o tym powiedzieć chłopakom. Gdy szedłem korytarzem, nagle z pokoju wyszedł Namjoon i na mnie spojrzał.

-Yyyyy... Cześć? My się znamy?- zdziwiony przyglądał mi się i wyglądał jakby szukał w swojej pamięci mojej osoby.

-To ja Jimin! Nie wiem co się ze mną stało, ale jak się obudziłem to byłem kobietą!-

-Emmm, Jimin? To jakiś żart tak?- Spytał nie do końca przekonany.

-Nie to nie żart! To naprawdę ja Jimin! Park Jimin noo!-

-Czyżby? To w takim razie powiedz jaką mam tajemnice, tylko prawdziwy Jimin o niej wie. - powiedział dumnie, myśląc, że nie będę znał odpowiedzi na to pytanie.

-To ty tak naprawdę zniszczyłeś ulubione spodnie Jina, ale wmówiłeś mu, że to był Hobi, który potem tak oberwał, że nie mógł usiąść na tyłku przez tydzień.- tym razem to ja paliłem dumą.

Namjoon doznał szoku, stał i patrzył z szokiem na twarzy na mnie.

-Jimin co się z tobą stało!? -

-Właśnie nie mam pojęcia, muszę powiedzieć o tym reszcie- szybko zacząłem iść w stronę salonu gdzie zawsze chłopaki spędzali większość dnia. Wszedłem tam, a wszystkie oczy skierowały się na mnie. Nie mam pojęcia czemu, ale jakoś tak nagle się zawstydziłem...

-Ej Jimin mi nic nie mówił, że ma siostrę- odezwał się zdziwiony Hobi i spojrzał na Jina, który tylko wzruszył ramionami.

-To ja jestem Jimin- odpowiedziałem jakoś tak dosyć nieśmiało, ich spojrzenia sprawiały, że czułem się zawstydzony, ale dlaczego? Nagle za mną przyszedł Namjoon.

-Chłopaki! Nasz Jimin jest kobietą! - wszyscy gapili się na nas jak na debili. Po chwili odezwał się Taehyung.

-Skoro oboje twierdzicie, że jesteś Jiminem to jaki mam TEN sekret? Tylko najprawdziwsiejszy Jiminssi to wie! - powiedział dumnie.

-Widzę, że nie tylko ja dziele sekrety z Jiminem - zaśmiał się Namjoon.

-Jest bardzo godny zaufania- powiedział Tae, a ja stanąłem na palcach aby dosięgnąć jego ucha.

-Trzymasz pod łóżkiem Pana Dudusia, swojego pluszaka z dzieciństwa i gdy jest burza to się do niego przytulasz. - wyszeptałem. Chłopak zamarł.

-Chłopaki to jest nasz Jimin! - krzykną, a wszyscy chłopcy wstali i zaczęli jeździć wzrokiem po moim ciele. Oczy Hoseoka wyrażały ogromny szok, Yoongiego intensywnie wierciły we mnie dziurę, Kooka ukazywały zakłopotanie, Jina niedowierzanie, a Tae zaciekawienie. To było strasznie dziwne i zawstydzające, poczułem jakiś niepokój, dlatego szybko schowałem się za Namjoonem.

-Jimin, ale jak to się stało!? - spytał zaszokowany Jin.

-Nie mam pojęcia... - odpowiedziałem cicho. Po chwili odezwał się mój brzuch. No tak nie jadłem jeszcze śniadania..

-Um.... To ja może pójdę coś zjeść- szybko pobiegłem do kuchni. Rozejrzałem się po niej i tak jak myślałem, nic nie zostało dla mnie z śniadania...

Otworzyłem lodówkę i szukałem czegoś ciekawego do zjedzenia. Na samej górze znalazłem mój ulubiony dżem truskawkowy więc postanowiłem zrobić kanapki. Jednak nie mogłem go dosięgnąć, byłem zbyt niski...

-No nie wierzę w to po prostu- burknąłem oburzony i zacząłem do niego podskakiwać, ale niestety dalej nie dosięgałem. Nagle poczułem czyjś tors na swoich plecach i zobaczyłem rękę sięgającą po słoik.

-Ktoś tu ma krótkie nóżki- Usłyszałem kpiący głos Yoongiego, który podał mi upragniony przedmiot.

-Bardzo zabawne- wziąłem dżem i udałem się do stołu. Przygotowałem sobie trzy kromki mojego ulubionego pieczywa i chciałem otworzyć słoiczek. Niestety pokrywka ani drgnęła.

-No co jest!? Przecież nigdy nie miałem problemu z odkręceniem słoika! - zacząłem się irytować.

-Może pomóc?- dopiero teraz zobaczyłem, że Yoongi nadal tu jest i stoi oparty o ścianę intensywnie mi się przyglądając.

-Nie trzeba, poradzę sobie- Nie chciałem pokazać Yoonowi, że jestem słaby i zacząłem się mocno siłować z dżemem. Myślałem, że zaraz mi pęknie nadgarstek, naprawdę używałem wszystkich swoich sił, ale ta durna pokrywka ani drgnęła. Pomęczyłem się z tym jeszcze trochę aż w końcu się podałem...

-Ehhh dobra, odkręć... - podałem załamany przedmiot przyjacielowi.

-Wiedziałem, że nie dasz rady. - wziął go i otworzył z wielką łatwością.

Zirytowany odebrałem słoiczek i zacząłem smarować kanapki dżemem. W tym czasie do kuchni przyszedł Namjoon wraz z Jungkookiem.

-Jimin to... Idziesz z nami na trening tak jak zawsze? - spytał Namjoon będąc lekko niepewnym.

-Oczywiście, że tak, trzeba robić formę, a to, że jestem w ciele kobiety niczego nie zmienia. -

-Okej to za 20 minut widzimy się na dole na siłowni. - odezwał się Kook.

Gdy skończyłem jeść od razu ruszyłem do pomieszczenia, w którym była nasza domowa siłownia. Wiem, że nie powinienem ćwiczyć od razu po jedzeniu, ale dziś po prostu późno wstałem i późno zjadłem. Nie przebierałem się gdyż już miałem na sobie dres, w którym myślę, że będzie mi się dobrze ćwiczyło, a bluzkę po prostu zdejmę tak jak zawsze.

Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem jak chłopaki rozkładają sprzęt.

-Dobra to rozgrzejmy się panowie- powiedział Kook i zerknął na mnie. - I panie- zachichotał, a ja miałem ochotę go zabić, ale w sumie nie mogłem, miał rację, byłem kobietą...

Po 15 minutowej rozgrzewce przyszedł czas na podnoszenie ciężarów. Już złapałem za bluzkę, gdy nagle przypomniało mi się ze przecież jak ją zdejmę to będę świecił biustem... Więc szybko z tego zrezygnowałem.

Gdy się odwróciłem zobaczyłem jak chłopaki ściągają swoje koszulki, mój wzrok automatycznie zjechał na ich nagi tors. Poczułem dziwny gorąc na twarzy. Czekaj! Czy ja się właśnie zarumieniłem!? Jakim cudem!? Przecież mnie nie kręcą faceci! Co się ze mną dzieje!?

-Wszystko w porządku Jimin? Poczerwieniałaś jakoś... Nie jesteś przypadkiem chora? - zmartwił się Namjoon.

-Nie nie, jest w porządku- szybko odwróciłem zawstydzony wzrok.

-Okej chcesz zacząć pierwsza na sztandze Jim? - spytał Kookie.

-Mogę- starałem się nie patrzeć na niego.

-Ile ci założyć kilogramów?-

-Tyle co zawsze, 50 - powiedziałem.

-Jesteś pewna? Wiesz... Jesteś w ciele kobiety, możesz nie dać rady tyle... - Nie dałem dokończyć Namjoonowi.

-Oczywiście, że dam!- Kook założył odpowiednią ilość, a następnie się położyłem i złapałem za sztangę, z całych sił starałem się to wypchać do góry, ale przedmiot ani drgną.

-Jimin może jednak spróbuj podnieść samą sztangę -stwierdził Kookie widząc jak nieudolnie próbuję to podnieść.

-Nie rozśmieszaj mnie, nie jestem babą żeby samą sztangę podnosić- zdenerwowałem się.

-Emmm, ale ty właśnie teraz jesteś babą - odrzekł Namjooon. Nie chciałem dać za wygraną i dalej siłowałem się z tym żelastwem.

-Jimin jesteś już cała czerwona, nie siłuj się bo sobie krzywdę zrobisz- podszedł zmartwiony Jungkook i zaczął zdejmować kilogramy nie patrząc na to, że dalej próbuję to podnieść.

- Jimin ja naprawdę rozumiem, że twoja męska duma nie pozwala ci wziąć mniej kilo, ale teraz jesteś kobietą, twoja siła jest mniejsza, nie ma opcji, że to podniesiesz- mówił Nam próbując mnie zatrzymać.

-Ugh...no dobra- zaprzestałem ruchów i poczekałem, aż Jungkook zdejmie wszystkie ciężary.

-Dobra gotowe, próbuj teraz.- złapałem za sztangę i ledwo ją uniosłem do góry, zrobiłem dosłownie 5 powtórzeń i się zmęczyłem.

-Nie no to są chyba jakieś jaja! Ja się już zmęczyłem! A przecież to waży tylko 20 kg!- wkurzyłem się i podszedłem do bieżni.

-Już nie pod...- nie dałem dokończyć Namjoonowi po raz kolejny.

-Nie! zrobię kardio - powiedziałem zdenerwowany. Stanąłem na bieżni i kliknąłem w odpowiednie guziki. Zacząłem spokjnie, ale gdy przyspieszyłem tępo, a moje ciało zaczeło biec, poczułem ból na klatce piersiowej. Mój biust latał na wszystkie strony powodując mi duży dyskomfort i ból. Próbowałem go jakoś przytrzymać, ale było to strasznie uciążliwe. Natychmiast przestałem biec, wyłączyłem bieżnie i wyszedłem z siłowni wkurzony, że nic mi dziś nie wychodzi trzaskając drzwiami. Udałem się do swojego pokoju, zamknąłem go, położyłem na łóżku i nagle zachciało mi się płakać. Ale dlaczego? Co się ze mną dzieje?? Tyle emocji odczuwałem w tamtym momencie...

Po chwili ktoś zapukał i wszedł do pokoju.

-Hej Jimin, coś się stało? - usłyszałem głos Hobiego.

-Niee, to nic takiego, po prostu nic mi dzisiaj nie wychodzi-

-Może mógłbym ci jakoś poprawić humor?- poczułem jak siada na łóżku zaraz obok mnie.

-Spraw żebym znowu był mężczyzną- burknąłem.

-No tego akurat nie mogę zrobić, ale za to mogę cię zabrać na lody! Co ty na to?- Spytał dumny z swojego pomysłu.

-No okej, ale jest jeden problem, nie mam w co się ubrać, wszystko jest na mnie za duże-

-Nałóż cokolwiek, we wszystkim dobrze wyglądasz, w za dużych ubraniach też!- powiedział wesoło i potargał mi włosy. Wywinąłem oczami i poszedłem do garderoby poszukać czegoś co by w miarę dobrze na mnie leżało. Nie mam pojęcia ile ja tam siedziałem zanim cokolwiek wybrałem, ale dziekuję Hobiemu za cierpliwość i że nie popędzał ani nie narzekał. Naprawdę byłby świetnym chłopaa...stop! O czym ja myślę!? Jimin opanuj się!
Gotowy do wyjścia poszedłem do salonu gdzie czekał przyjaciel.

- Okej możemy jechać- powiedziałem.

-Oki, a nie będziesz zła, jak Taehyung z nami pojedzie?- Zrobił oczka szczeniaczka.

-Oczywiście, że nie- założyłem buty i zaczekałem chwilę na chłopaków. Następnie udaliśmy się do samochodu Tae.
Gdy już miałem złapać za klamkę nagle sięgną do niej Taehyung i otworzył mi drzwi.

-Zapraszam - wskazał dłonią abym wszedł. Dżentelmen- pomyślałem, ale szybko się za to skarciłem i wsiadłem do auta, a Tae zamknął moje drzwi.

Gdy dojechaliśmy na miejsce Tae Tae znów otworzył mi drzwi, to było naprawdę miłe z jego stromy. Udaliśmy się do lodziarni i wybraliśmy smaki, które chcemy. To znaczy po kilkunastu minutach wybraliśmy smaki, bo ja oczywiście nie mogłem się zdecydować.

-Ja zapłacę Jimin- powiedział Tae gdy zobaczył jak wyjmuję pieniądze.

-Ale ja przecież mam swoje pień...- nie dane mi było dokończyć gdyż mi przerwał.

-Nie przyjmuję sprzeciwów- podał pieniądze sprzedawczyni.

Od kiedy ty chcesz za mnie płacić Taehyung? Przecież zawsze to ja płaciłem za ciebie...- pomyślałem, a następnie razem z chłopakami udaliśmy się na zewnątrz przed budynek i usiedliśmy przy stoliku. Jedliśmy sobie w spokoju, ale cały czas czułem na sobie wzrok innych mężczyzn, to było nieprzyjemne, czułem przez to niepokój, bałem się, że mają coś złego na celu, że mnie skrzywdzą. Wtedy zobaczyłem jak Hoseok poraz kolejny wycelowuje we mnie aparatem z telefonu.

-Hoseok przestań mi robić tyle zdjęć- zasłoniłem się ręką.

-Ale ty jesteś taka ładna, że się nie mogę powstrzymać- zaśmiał się i zaczął robić kolejne zdjęcia.

-Ej skoczymy jeszcze do galerii? Muszę kupić sobie nową czapkę bo mi Nam zniszczył poprzednią- spytał nagle Hobi odkładając w końcu telefon.

-Pewnie- Chciałem jak najszybciej stamtąd pójść, wzrok tych mężczyzn naprawdę mnie przytłaczał.

Zjedliśmy lody i zaczęliśmy iść do auta, jednak cały czas kręcił się przy nas jakiś facet.

-H-hobi? Czy ja mogę cię złapać za rękę? - spytałem niepewnie. Jeśli będziemy się trzymać za ręce to może ten typek zrozumie, że jestem zajęty i odejdzie.

-No jasne! - od razu splótł nasze dłonie. Mam wrażenie jakbym wtedy widział zazdrość w oczach Taehyunga... Ale dlaczego? Przecież on też jest moim przyjacielem i nigdy to się nie zmieni.

Gdy doszliśmy do auta Tae poraz kolejny otworzył mi drzwi i je zamknął. Będąc już w galerii Hoseok szybko pobiegł do jednego sklepu po czapkę, a ja wraz z Taehyungiem chodziliśmy wzdłuż korytarza i oglądaliśmy ubrania na wystawach przez szyby. W pewnej chwili dojrzałem taką piękną błyszczącą sukienkę i aż przystanąłem aby lepiej się jej przyjrzeć.

-Chcesz ją przymierzyć? -Spytał chłopak, a ja natychmiast pokiwałem głową na tak. Weszliśmy do sklepu i wziąłem tą sukienkę w dłonie, materiał był cudowny w dotyku, szybko poszedłem do przymierzalni i nałożyłem ją na siebie.

Wyglądałem w niej naprawdę ładn.. Ahhh co się ze mną dzieje!? Co ja właśnie robię!? Przecież Park Jimin nie nosi sukienek!!! Nagle do mojej przymierzalni zajrzał Tae przez co się strasznie przestraszyłem.

-Wyglądasz w niej przepiękne- mówił uważnie mi się przyglądając.

-Dziękuję- chyba znowu się zarumieniłem...

-Kupić ci ją? - spytał, a ja delikatnie pokiwałem głową na tak.

Nie nie nie! Miałem po kiwać głową na NIE! Co ty odwalasz Jimin! - spoliczkowałem siebie w myślach, a następnie przebrałem w swoje ciuchy. Taehyung odebrał ode mnie sukienkę i poszedł do kasy. W tym samym momencie przyszedł do nas Hobi z nową czapką w dłoniach.

-W końcu was znalazłem! Chyba obszukałem wszystkie sklepy! - zaśmiał się.

-Zobacz! znalazłem też taką uroczą czapkę z kocimi uszkami i musiałem ją kupić! Wziąłem też taką różową dla ciebie! - wyjął ją z torby i nałożył mi na głowę, a następnie sobie swoją.

-Matching!- Krzyknął i naciągnął mi ją na oczy.

Zacząłem się śmiać, był taki przeuroczy! Nagle podszedł do nas Tae i wręczył mi torbę z zakupioną sukienką.

-Dobra to wracajmy do domu- powiedział jakby znowu zazdrosny.

Oczywiście zanim wróciliśmy do domu minęły jakieś dwie godziny, bo co chwilę znajdowałem prześliczne ubrania i musiałem je przymierzyć. Mój portfel trochę ucierpiał, ale warto było bo ciuszki są mega! Kupiłem też sobie ten głupi stanik żeby było mi bardziej komfortowo.

Gdy tylko doszliśmy do domu od razu pobiegłem do pokoju aby się w nie przebrać. Podszedłem do lustra i zacząłem się przyglądać. Teraz wyglądałem zdecydowanie lepiej. Nagle do mojego nosa doleciał przepiękny zapach jakiegoś jedzenia, mój brzuch momentalnie zaczął burczeć, obchody po galerii sprawiły, że mocno zgłodniałem.

Udałem się zatem do kuchni aby sprawdzić co tak pięknie pachnie. Pierwsze co zobaczyłem to Jina sypiącego do gara jakieś przyprawy.

-Co gotujesz Jinek? - podszedłem bliżej aby sprawdzić.

-Dziś będzie ramen, spróbuj- wziął trochę zupy na łyżkę, po dmuchał aby nie była gorąca, a następnie przystawił mi ją do ust. Bez wahania spróbowałem.

-Mmm przepyszne! Kiedy będzie gotowe?-

-Właściwie to już jest, usiądź do stołu zaraz ci nałożę.- powiedział i zaczął wyjmować miski z szafki.

Zgodnie z jego prośbą zasiadłem do stołu, a już chwilę później Jin postawił miskę pełną zupy przede mną.

-A gdzie reszta? - spytałem widząc pustki.

-Namjoon, Tae i Hobi właśnie przed chwilą wyszli do sklepu muzycznego razem z Yoongim żeby mu "po dokuczać" i zjedzą później.

-Ah okej- złapałem za łyżkę.

-Już jestem! -Nagle do jadalni wparował Jungkook i zasiadł na przeciwko mnie posyłając swój śliczny uśmiech. Jin również podał mu miskę z jedzeniem, a następnie nalał sobie i usiadł obok mnie.
Zaczęliśmy jeść w przyjemnej ciszy. Jednak jak zwykle coś musiało mi przeszkodzić nawet w tak prostej czynności jak jedzenie, a mianowicie włosy. Cały czas spadały mi na twarz i do miski co strasznie wkurzało, miałem ochotę je wyrwać. W pewnym momencie Jungkook wstał od stołu, stanął za mną, zdjął swoją gumkę, którą nosi często na nadgarstku i zaczął związywać mi włosy.

Czemu nagle wszyscy zrobili się dla mnie tacy mili?

-Dziękuję - odpowiedziałem nieśmiało i kontynuowałem jedzenie.

Gdy moja miska była już pusta chciałem ją odnieść do zlewu, ale zatrzymał mnie Kook.

-Zaczekaj, ubrudziłaś się- przejechał kciukiem delikatnie po moim końciku ust ścierając resztki ramenu.

Nic nie odpowiadając tylko się zarumieniłem... Znowu...

Odstawiłem miskę na miejsce i poczułem, że muszę skorzystać z toalety. Byłem w tej chwili kobietą i naprawdę ciekawiło mnie jakie to uczucie, więc szybko skierowałem się do najbliższej łazienki.

Siedząc już na toalecie stwierdziłem, że szału nie ma, a myślałem iż będzie to bardziej spektakularne, w ten zauważyłem na swojej bieliźnie krew.

Przeraziłem się potwornie, w pierwszej chwili myślałem, że się skaleczyłem, a potem, że może na coś choruje. W mojej głowie zaczęło powstać mnóstwo pytań. Czy ta choroba jest śmiertelna? Ile dni życia mi jeszcze zostało? Czy to jest jakaś typowo kobieca choroba? I w ogóle skąd to wypływa???
Nagle mnie oświeciło!

Okres...

Kobiety mają coś takiego jak okres...
No gorzej już być nie mogło...
Złapałem się za głowę nie wiedząc co mam teraz zrobić. Na szczęście miałem przy sobie telefon i szybko zacząłem sprawdzać o tym w internecie. I czego się dowiedziałem? A no tego, że będę miał to gówno przez jakieś 4 do 7 dni i mogę mieć wahania nastroju, teraz już wiem dlaczego wcześniej miałem w sobie tyle emocji...

No okej, ale jak ja mam z tym żyć jak to cały czas ze mnie wypływa!?
Zacząłem więc wpisywać różne dziwne hasła w internet i... Będę musiał nosić podpaski, tampony albo kubeczki menstruacyjne. Tak szczerze wszystko to mnie przerażało.

Nie mam pojęcia ile ja przesiedziałem na tej toalecie sprawdzając jak się używa tych wszyskich rzeczy i ogólnie szybko edukując się w tym temacie.

Postawiłem więc na podpaski, wydawały mi się najbezpieczniejsze i najmniej zachodu będzie z nimi, tylko że... Ja nie mam ich... A przecież nie wyjdę tak z łazienki bo będzie czerwona plama...

I co ja mam teraz zrobić?? Chyba będę musiał poprosić kogoś z chłopaków aby mi kupił...
Zdecydowałem, że napiszę do Namjoona.

Jimin: Namjoon? Jesteś jeszcze w mieście?

Namjoon: Już właśnie idę z chłopakami do auta i będę wracał, a co?

Jimin: Musisz mi kupić podpaski

Namjoon: Co?

Jimin: P O D P A S K I!

Namjoon: Muszę???

Jimin: Tak! Musisz! 😡

Namjoon: ...
A dlaczego akurat ja...?

Jimin: Namjoon nie dyskutuj ze mną tylko idź i kup!!!! ALE JUŻ!!! 😠

Namjoon: Ugh... No dobra

Ufff na szczęście się zgodził, teraz wystarczy tylko czekać.
Siedziałem w łazience już od jakichś dwudziestu minut niecierpliwiąc się, aż w końcu dostałem smsa.

Namjoon: Kupiłem... Gdzie położyć?

Jimin: Podaj, jestem w łazience na dole.

Namjoon: Ok

Po chwili usłyszałem Nama za drzwiami więc przekręciłem zamek i szybko odebrałem czarną siatkę, w której była moja przesyłka.

Założyłem wszystko jak trzeba na świeżą bieliznę i wyszedłem z łazienki. Nie spodziewałem się, że noszenie podpaski może być tak niewygodne ugh... Naprawdę współczuję wszystkim dziewczynom. Usiadłem na kanapie w salonie i włączyłam telewizor, nie miałem na nic ochoty tak szczerze.

W pewnym momencie dosiadł się do mnie Yoongi, Hobi i Jungkook.

- Żebyś ty widziała jak Namjoon panikował gdy miał ci kupić podpaski- zaśmiał się Hoseok.

-Stanął przed półkami i cały czerwony nerwowo rozglądał się czy nikt nie patrzy. Potem szybko złapał pierwsze lepsze opakowanie i chciał schować to do siatki, ale niechcący się zahaczył o regał i wywalił całe to stanowisko - zaczął się śmiać, a ja i chłopaki razem z nim. Ahh ten Namjoon, zawsze coś nabroi.
Nagle poczułam, że zaczyna mnie boleć brzuch, chyba czekają mnie katorgi... Zerknąłem na Yoona, znów wiercił we mnie dziurę, o co mu chodzi? Od samego rana nie może spuścić ze mnie wzroku. Starałem się to olewać po mimo iż było bardzo irytujące.

-I sruuu! wszystkie podpaski i tampony porozwalały się na połowę sklepu hahaha! I zamiast dyskretnie wziąć to co ciał to zrobił tak, że cały sklep o tym wiedział! -Hobi dusił się ze śmiechu, jednak mój ból zaczynał narastać coraz bardziej i nie było mi do śmiechu.

-Wszystko w porządku Jimin? - spytał zmartwiony Jungkook, który zauważył, że jest coś ze mną nie tak.

-Brzuch mnie boli- złapałem się za niego bo już naprawdę ból był nieznośny.

-Pójdę spytać Jina czy mamy jakieś tabletki od bólu, zaraz przyjdę! -pognał do jego pokoju niczym burza. Widziałem jak wzrok Yoona cały czas był na mnie skupiony, na prawdę zaczynało mnie to denerwować!

-No i na co się gapisz!?- krzyknąłem na niego wkurzony.

-Na ciebie śliczna- odpowiedział puszczając mi oczko, a ja miałem ochotę wydrapać mu te oczy za to, ale moje bóle menstruacyjne mocno się nasiliły i jeszcze bardziej zgiąłem się w pół.

-Może się połóż- poklepał swoje kolana zmartwiony Hobi i położył na nich poduszkę. Położyłem się więc i wiłem z bólu. Nigdy nie sądziłem, że to może aż tak boleć... Po kilku minutach przybiegł Jungkook z Jinem.

-Masz wypij tego proszka, powinien ci pomóc- Jin podał mi tabletkę, a Jungkook szklankę z wodą. Wziąłem to od nich i wypiłem.

-Jungkook zaprowadź ją do pokoju, niech się nie męczy na tej kanapie- powiedział Jin. W ten Kook wziął mnie na ręce i zaczął iść do mojego pokoju.

Kochanyyy- Pomyślałem, ale znów siebie spoliczkowałem za takie myślenie. Chłopak położył mnie na łóżku i przykrył kocykiem. Ale on naprawdę był kochany noo, Hobi i Jin też- znów pomyślałem.

-Jeśli będziesz czegoś potrzebować to napisz do mnie albo zawołaj- powiedział i wyszedł. Leżałem i rozmyślałem o tym wszystkim co dziś się wydarzyło. Nie sądziłem, że dziewczyny mogą mieć takie trudności, zawsze myślałem, że wyolbrzymiają, ale teraz widzę jaka jest prawda....
Po 10 minutach usłyszałem jak drzwi od mojego pokoju się otwierają, leżałem do nich tyłem i nie chciało mi się odwracać. Z początku myślałem, że to Jungkook, ale było jakoś tak zbyt spokojnie jak na jego osobowość.

Po chwili poczułem jak ktoś wchodzi na moje łóżko.

-Jak się czujesz mała?- usłyszałem za sobą głos Yoongiego, po czym poczułem jak kładzie dłoń na ojej tali.

-Źle! I nie dotykaj mnie!- zepchnąłem jego rękę.

-Ale osa, widać, że masz okres- powiedział, a ja myślałem, że normalnie go uduszę, a zwłoki rzucę w ogień.

-Nie wiesz jak to jest więc zamknij mordę!- odpyskowałem.

-Przyniosłem ci lody- na słowo "lody" aż usiadłem i spojrzałam na niego.

-Masz, jak Namjoon kupował ci podpaski to poszedłem po nie dla ciebie, mam siostrę i wiem, że wy dziewczyny obżeracie się nimi w tym czasie- podał mi je, a ja natychmiast otworzyłem pudełko i zacząłem jeść wybaczając mu wszystko co dziś zrobił. Co z tego, że już jednego dziś jadłem, lodów nigdy za wiele!

-Mam też jeszcze Kinder Bueno, żelki, soczek i chipsy - podał mi, a ja natychmiast wszystko po otwierałem i zacząłem jeść na raz. Czułem taką potrzebę.

-Dziękuje Yoon, tego mi było trzeba!- mówiłem z wypełnionymi policzkami.

Gdy wszystko zjadłem oddałem puste opakowania chłopakowi i poszedłem spać gdyż tabletki, które dał mi Jin sprawiły, że ból ustąpił i stałem się bardzo senny.

⋇⋆✦⋆⋇ 

Obudziłem się idealnie na kolację, wyszedłem z pokoju i udałem do kuchni.

-Co dziś na kolację?- spytałem Jina widząc, że nic nie przygotowuje tylko gapi się w swój telefon.

-Chłopaki zamówili pizze i właśnie ją odbierają.-

-O mniaam- od razu udałem się do stołu i czekałem aż przyniosą jedzonko. Dosłownie sekundę później wszedł Namjoon z ośmioma kartonami pizz. Postawił wszystko na stole, a Tae przyniósł Coca-Cole. Wszyscy usiedli do stołu, a miejsce obok mnie zajął Yoongi uprzednio wyrzucając z niego Taehyunga co mi się bardzo nie spodobało.

Było tyle pizz, że aż nie mogłem się zdecydować, którą wziąć, ostatecznie wybór padł na tą z podwójnym serem, była naprawdę przepyszna! Nagle w pewnej chwili Yoongi położył swoją dłoń na moim udzie. Poczułem się strasznie niekomfortowo i natychmiast ją strzepnąłem. Niestety nie minęła chwila, a znów ją tam położył.

-Yoongi! - uderzyłem go w rękę, ten jednak nic sobie z tego nie robił i cały czas mnie macał.

Wstałem od stołu wraz z pizzą wkurzony jego zachowaniem.

-Gdzie idziesz śliczna? - zapytał Yoongi łapiąc mnie mocno za udo abym nie odszedł.

-Nie jestem śliczna! - burknąłem i znów mocno go uderzyłem w rękę.

-Oczywiście, że jesteś Jimin! Jesteś najliczniejszą dziewczyną jaką dane mi było zobaczyć! - powiedział nagle Jin z wypełnionymi polikami. Wyglądał tak uroczo! To było naprawdę miłe co mówił lecz ja się tak nie czułem.

-Nie prawda... - zaczęłam iść w stronę salonu.

-Ale dupe to ty masz fajną- Odezwał się Yoongi i klepnął mnie w pośladek.

Przegiął dupek!- pomyślałem, odwróciłem się i z całej siły go spoliczkowałem. Wszyscy patrzeli się na nas jakby zobaczyli ducha. Mam nadzieję, że przemówią Minowi do rozumu bo ja nie mam zamiaru, mam go serdecznie dość! Stałem się dla niego jakimś obiektem seksualnym! Teraz już rozumiem wszystkie dziewczyny... Obiecuję, że nigdy w życiu nie dotknę żadnej bez jej zgody. Wstałem i udałem się do swojego pokoju.

Usiadłem na łóżku, miałem ochotę płakać, życie w ciele kobiety było dla mnie potwornie trudne... Miałem już tego dość! Tak bardzo chciałbym wrócić do swojej poprzedniej płci. Ale co jeśli już nigdy nie będę mężczyzną? Chyba się wtedy załamie... Jestem kobietą jeden dzień, a już nie wytrzymuję...

Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły, a w nich staną nie kto inny jak Min Yoongi...
Poczułem niepokój, kto wie co ma na celu ten zboczeniec.

-Ładnie to tak bić swojego przyjaciela? - zapytał zbliżając się do mnie.

-Zasłużyłeś na to! Nie miałeś prawa mnie dotykać ani klepać!- wstałem z łóżka i zacząłem się cofać gdyż mocno zawładnął nade mną strach.

-Jesteś niegrzeczna- zbliżył się jeszcze bardziej, a ja natrafiłem na ścianę.

-Nie podchodź do mnie bo ci znowu przywalę- mówiłem pewnie. Jak mnie dotknie to go po prostu pobiję.

-Ty? - zaczął się śmiać, więc zacisnąłem pięść i wymierzyłem cios, jednak chłopak szybko złapał mnie za rękę i mocno przywarł ją do ściany razem z drugą.

-Zabawna jesteś- złapał mnie mocno za szczękę.

Myślałem, że zaraz serce mi wyskoczy z klatki piersiowej, z całych sił próbowałem mu się wyrwać, ale nie mogłem, był zbyt silny...
Przez to, że byłem w ciele kobiety moja siła była znacznie mniejsza, nie mogłem nic zrobić. Do moich oczu napłynęły zły.

-Puść mnie! - panicznie próbowałem się wyrywać, ale nadal nic, już nie wiedziałem co mam robić, więc postanowiłem krzyczeć, może któryś z chłopaków mnie usłyszy i pomoże.

-Pomo... - nie było dane mi dokończyć gdyż zatkał mi usta swoją dłonią boleśnie ją zaciskając.

-Nikt ci nie pomoże mała, a teraz czas na twoją karę za ten policzek - zacisnął swoją dłoń mocniej na moich nadgarstkach, a ja aż pisnąłem w jego dłoń z bólu, po policzkach strumieniami leciały mi łzy, serce waliło tak szybko i głośno, że byłem pewien iż słyszy je sam Min. Nagle zrobiło mi się słabo, miałem jakieś mroczki przed oczami, a po chwili nastała ciemność.

-Jimin! Jimin! Obudź się! - słyszałem głos Jina, a następnie otworzyłem oczy, rozejrzałem się niespokojnie po pokoju, na szczęście nie było w nim Yoongiego, był tylko Jin i Namjoon.

-Wszystko w porządku Jimin? Chyba miałeś jakiś koszmar. -Powiedział Namjoon.

-Koszmar? -spytałem zdezorientowany i szybko spojrzałem na swoje ciało, byłem sobą, mężczyzną.

-Wczoraj wróciłeś późno w nocy pijany i poszedłeś spać, zazwyczaj gdy tak robisz śpisz do 11, ale jest już 14 więc przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Jak otworzyłem drzwi to zobaczyłem, że panicznie płaczesz zamknięty w śnie, więc postanowiłem cię obudzić.- Powiedział zmartwiony Jin.

-O rany, jak dobrze- starałem się uspokoić swój oddech. -Już nigdy więcej nie dotknę żadnej dziewczyny bez jej zgody, już nigdy więcej nie powiem, że przesadza gdy będzie miała okres, już nigdy więcej nie spojrzę na żadną kobietę w TEN sposób- po moich policzkach znów spłynęły łzy, a Jin i Namjoon tylko spojrzeli na siebie wzruszając ramionami.

___________________
One-shot nie ma na celu urazić kobiet!

Musiałam to napisać ok?

Nie mam pojęcia co miał na celu ten One-shot więc mnie nie pytać XD

Jeśli są jakieś błędy to dajcie znać.

Jak się wam podobało (bądź nie podobało) w sali 1-10?

Ja mam kurna problemy z wysławianiem się i ogl mam ubogi zasób słownictwa dlatego moje układanie zdań jest do kitu XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top