10. 𝐌ó𝐣 𝐬ł𝐨𝐝𝐤𝐢 𝐖𝐚𝐦𝐩𝐢𝐫
Słowa: 1361
Główny bohater: Jungkook i Taesoo
Oznaczenie: wampir, miłość, cute
Zdjęcia: 2
___________________
Jungkook wrócił późnym rankiem do swojego pałacu po całej nocy i poprzednim dniu nieobecności.
Taesoo słysząc ciche kroki natychmiast zerwała się z łóżka i pobiegła w stronę dźwięku.
- Kookie! W końcu jesteś! - Wskoczyła na niego oplatając swoim drobnym ciałem te jego.
Jeon jedną dłonią złapał ją pod pośladkami i wtulił się w dziewczynę przyciskając ją do siebie stęskniony.
- Tęskniłem kochanie... myślałem o tobie cały czas - pocałował ją delikatnie w usta.
- Ja też. Tak strasznie mi się tu nudziło... A strażnik Yoongi nie chciał mnie wypuścić z komnaty... - zrobiła naburmuszoną minę.
Jungkook zaśmiał się i pogładził jej włosy
- Ah ten Yoon... Chyba odrobinę przesadził... Miał cię nie wypuszczać z zamku, a nie komnaty... - pokiwał głową na boki.
Czując piękny zapach dziewczyny, jego tęczówki zaczęły robić się lekko czerwone, bardzo starał się to powstrzymać, ale jego natura była zbyt silna i westchnął głośno.
- Chcę z tobą porozmawiać o czymś...
- Co się stało? O czym chcesz rozmawiać? Tae zmartwiła się, Jeon nie wyglądał jakby miał coś radosnego do powiedzenia.
- Nie martw się księżniczko... Chcę tylko powiedzieć, że... Uhh... - zatrzymał się gdy poczuł jak natura coraz bardziej go pochłania.
- Że coraz bardziej nie mogę się powstrzymać... - dokończył odrobinę niższym głosem.
- Twoja obecność przy mnie jest jak tortura... - pocałował jej szyję powodując u niej ciarki.
- Jestem taki głodny... Chcę cię... tak bardzo... - westchnął składając kolejny pocałunek, a jego oczy robiły się coraz bardziej czerwone.
- Um... czego dokładnie chcesz? - spytała się nie będąc do końca pewna, którą rzecz ma na myśli.
- Chcę twojej krwi Taesoo. Chcę poczuć jej smak na moich wargach... Chce się tobą nasycić - Niekontrolowanie wysunął swoje ostre kły. Mimo wszystko wciąż z całych sił starał się to opanować, bo gdyby tego nie robił już dawno by się na nią rzucił i wypił wszystko co do kropli.
- A-ale... ja sie tego trochę boje... to będzie bolało... - odsunęła się lekko wystraszona.
- Nie bój się księżniczko, będę bardzo delikatny... Przecież wiesz, że nigdy w życiu bym cię nie skrzywił. Zaufaj mi -
Dziewczyna widząc jak usilnie stara się nad sobą zapanować postanowiła mu dać to czego chce zanim całkiem straci kontrolę i będzie bardzo źle. Zabrała włosy do tyłu ukazując swoją gładką szyję.
- Ufam...
Jeon przytulił się do jej ciała, delikatnie przyłożył usta do jej miękkiej skóry i złożył mokry pocałunek przygotowując się do ugryzienia.
- Dziękuję kochanie
Taesoo poczuła motyle brzuchu poprzez ten pocałunek, ale jej dłonie trzęsły się. Bardzo się bała tego, okropnie nienawidziła jakiegokolwiek bólu.
Oczy Jungkooka nagle zrobiły się krwisto-czerwone i wgryzł się w jej szyję, ale nie za mocno, jedynie delikatnie przebijając górną warstwę skóry i zaczął pić. Tae cicho jęknęła z bólu, który na szczęście szybko miną, a Kook mruknął przyjemnie gdy poczuł bardzo słodki smak krwi.
Kim nie spodziewała się, że to może być w jakikolwiek sposób przyjemnie, miękkie usta chłopaka ssące czerwoną ciecz delikatnie przylegały do jej ciała, a jego język co chwilę przejeżdżał po ranie i skórze powodując dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa.
Po chwili gdy Jeon poczuł, że odrobinę się nasycił, powoli schował kły i oderwał się od niej. Nie chciał najadać się do syta gdyż wtedy dziewczyna mogła zemdleć a w najgorszym wypadku umrzeć.
- Oh byłaś taka pyszna - delikatnie polizał językiem dwie małe ranki zlizując czerwone krople.
- Tak bardzo ci dziękuję za poczęstunek - złapał ją dłonią za szczękę i złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Taesoo natychmiast zaczęła oddawać pocałunki, co jakiś czas zahaczając językiem o jego wampirze kły bo wiedziała, że chłopak kocha gdy to robi.
Zadowolony Jeon oderwał się po chwili.
- Chodź, trzeba to zakleić plasterkiem - złapał dziewczynę za rękę i pociągnął ją do łazienki gdzie była mała apteczka.
- Czemu ty jesteś zawsze tak kochany i czuły? - rozczuliła się i usiadła na krawędzi wanny.
- Hmmm... Może dlatego, że cię bardzo kocham? - zachichotał i wyją mały, beżowy plaster, a następnie delikatnie przykleił go na świeże, małe ranki i delikatnie pocałował to miejsce.
- Nie boli?
- Nie - uśmiechnęła się i wstała.
- A dlaczego nie chciałeś znaleźć sobie dziewczyny wampirzycy takiej jak ty?
- Ponieważ nie chciałem kogoś kto jest identyczny jak ja... Chciałem kogoś kto jest inny... kogoś kto jest żywy. Kogoś takiego jak ty księżniczko - przytulił ją czule.
- I teraz kiedy Cię mam, nie mogę wyobrazić sobie życia bez Ciebie... - wyszeptał.
- To takie słodkie i kochane - rozczuliło ją to bardzo, a łezki napłyneły jej do oczu.
- Tak, jestem słodki i kochany, ale tylko dla Ciebie. Tylko dla mojej małej Taesoo - dał jej pstryczka w nos, przez co go zmarszczyła.
- A czemu dla innych nie? -
- Bo dla innych muszę być królem wampirów... Ale dla Ciebie mogę być słodki Kookie... Mogę być słaby, mogę być czuły.
- Awwwww to takie urocze! - pisnęła Kim rozpływając się przez słowa chłopaka.
- Tak bardzo cię kocham - przytulił się do niej.
- Ja ciebie też - Oddała przytulasa, a po chwili oderwała się od niego i poszła szybko do pokoju, podeszła szafki po czym zaczęła w niej grzebać. Zaciekawiony chłopak poszedł za nią.
- Co robisz mała? Szukasz czegoś? - podszedł i delikatnie objął jej biodra.
- Zaraz zobaczysz - dziewczyna wyjeła sztuczne kły i założył je na swoje zwykłe zęby. Odwróciła się do niego.
- Rawrr! Jestem strasznym wamiprem! Zaraz cie ugryzę! - zaśmiała się.
- Ah jesteś naprawdę straszna - też się zaśmiał.
- Ale ja nie boję się twoich kłów bo wiem, że nie zrobisz mi nic złego - zmierzwił jej włosy.
- Ale... Może powinienem być ostrożny...? - zachichotał i cofnął się o krok.
- Być może twoje kły są naprawdę ostre... - przyglądał się jej sztucznym zębom.
- Możemy to sprawdzić! - Tae rzuciła się na niego, a Kook zaczął uciekać po wszystkich pokojach i korytarzach w Pałacu.
- Hahahah! Nie złapiesz mnie tak łatwo! - Chłopak wskoczył na wielką kanapę i zaczął biec po niej i skakać jak po trampolinie.
- Woohoo! - śmieje się i zaczyna biec wokół pokoju sprytnie unikając łapiących go rąk dziewczyny.
- Chodź tu! Muszę wyssać z ciebie krew! - cały czas śmiała się i próbowała go dogonić.
- O nie nie nie! Nie ma tak łatwo! - Jungkook przeskoczył przez fotel i zaczął biec w stronę sypialni.
- Chyba muszę się schować! - zamknął drzwi za sobą na kluczyk.
Taesoo podeszła do drzwi i zapukała grzecznie, a po chwili drzwi się otworzyły.
- Tak słucham?
- Tu kurier - Zachichotała dziewczyna.
- Zamawiałem coś? - udawał, że nie wie.
- Tak, wygłodniałą wampirzycę! - rzuciła się na niego, a ten od razu ją złapał w swoje ramiona.
- Chyba powinienem dać Ci to czego pragniesz prawda? - patrzył na dziewczynę zakochany.
- Zdecydowanie! - Tae przybliżyła się do jego szyi.
- Mniam mniam! Zaraz cie zjem! - zaśmiała się.
- No dobrze zjedz mnie moja wampirko - zachichotał i odchylił głowę tak aby miała lepszy dostęp do jego szyi, a następnie zamknął oczy.
Kim na nic nie czekając ugryzła go sztucznymi zębami nie robiąc mu żadnej krzywdy na co Jungkook mruknął z rozkoszą.
- Mmm... Gryź mnie mocniej kochanie... - było to dla niego zadziwiająco przyjemnie i bardziej przytulił się do jej ciała. Dziewczyna zacisnęła szczękę bardziej, mocniej wbijając kły w jego skórę i udawała, że pije krew wykonując dokładnie te same ruchy co Jeon jej wcześniej. Po chwili puściła jego skórę i polizała to miejsce.
- Jesteś taaaaaaki pyszny! - zaśmiała się.
- Dziękuję kochanie - otworzył oczy i spojrzał na nią.
- Jesteś naprawdę słodka gdy jesteś wampirkiem... - pocałował ją w czółko.
Tae spojrzała w miejsce gdzie gryzła jego skórę. Było czerwone.
- Ojć... chyba trochę za mocno to zrobiłam.... - zmartwiła się.
- Trochę za mocno? Nie, nie, nie, to był perfekcyjny wampirzy gryz kochanie - pochwalił ją, nie chciał żeby się tym przejmowała, to wcale go nie bolało.
- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie - Mocno się w niego w tuliła.
- A ty jesteś najlepszą dziewczyną - też ją przytulił bardzo mocno. Stali tak przytuleni dobre kilka minut, a gdy w końcu się od siebie oderwali, dziewczyna wyjęła z swoich ust sztuczne kły.
- Strasznie nie wygodnie są...
- W to nie wątpię - uśmiechnął się i wziął sztuczne zęby z jej rąk i odłożył na półkę, a następnie spojrzał na nią.
- Bez sztucznych kłów wyglądasz o wiele piękniej.
- Bo ty kochasz moje równe ząbki prawda? - Zachichotała Tae i szeroko się do niego uśmiechnęła.
- Tak, kocham twoje równe ząbki i proste, białe ząbki. Są takie ładne i idealne. Twój uśmiech jest dzięki nim taki cudowny. To jest najpiękniejsze co widziałem w życiu - patrzył na nią z ogromną miłością. Cieszył się że znalazł miłość swojego życia, która jest w stanie mu zapewnić wszystko czego potrzebuje. Troski, krwi, lojalności i miłości.
__________________________
Łapcie Shocika ❤
Mam nadzieję, że się wam podobał.
0-10?
I co myślicie o shipach z zmienioną płcią?
Jeśli są jakieś błędy to daj znać ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top