Rozdzial 3


Wysłałem wiadomość Lawkowi odnośnie naszego spotkania. Pamiętam, jak Lawek mówił mi przy porwaniu tej szefowej z UWU, że wie coś o tym blondynie czyli Nexe. Od kiedy o nim usłyszałem, cały czas mam go w głowie. Nie rozumiem, czemu nie mogę o nim zapomnieć, chociaż to tylko kolejny problem do rozwiązania. Szukam go wszędzie, ale jak na złość zawsze mi umyka. Za każdym razem jak porywałem kogoś okazywało się, że to nie on. Musi się dobrze ukrywać, nie widze innej opcji.

Ławek odpisał z pytaniem gdzie ma się zjawić, więc napisałem mu aby stawił się w naszej bazie, czyli Villi.
Byłem w mieszkaniu, więc szybko się ogarnąłem, zabrałem wszystko, co potrzebne, i ruszyłem do mojego czerwonego cudeńka. Zdziwiony, że przyjechałem jako pierwszy schowałem swoje auto i poszedłem do bazy. Wchodząc zobaczyłem coś, czego nie potrafię opisać.

PRAWDZIWY ROZGARDIASZ

Angela biega za Lawkiem, chociaż dzisiaj nikogo tu nie miało być. Przecież mamy wolne. Blaszka opowiada Thorkowi coś o klawiaturze, a Kubox jak zawsze – śpiewa i nagrywa tik toki z Diablesem i Kenonem.

Zaraz nie wytrzymam, moja głowa właśnie eksploduje!

-KONIEC TEGO HAOSU, USPOKOJCIE SIĘ JESTEŚCIE DOROŚLI- krzyknąłem chcąc ich uspokoić.

Wszyscy spojrzeli na mnie i aż wytrzeszczyli oczy – czyli jednak nikt nie wiedział, że mam tu zawitać. Do mojej bazy, o którą błagałem Boga każdego wieczora w modlitwach.

-Nie mieliśmy pojęcia, że tutaj przyjedziesz. Jesteśmy tutaj, bo zaczęliśmy myśleć o tym blondynie. Chcemy znaleść środek na to, aby go odszukać.- powiedział zmieszany Lawek i spojrzał na mnie wzrokiem abym zrozumiał, że chce zaangażować każdego w tą sprawę.

-Jasne, jednak to nie zmienia faktu, że nie musicie robić jakąś przysłowiową imprezę. To nie miejsce ani czas na to.- przyglądałem się im wszystkim. -Lawek, chodź. Musimy pogadać a wy posprzątajcie tutaj, aby było jak chodzić bo jak kubox wszędzie chodzi to zostawia po sobie syf. Sorry kubox, ale to prawda.- przyznałem rację i zacząłem iść w miejsce gdzie, chciałem na spokojnie porozmawiać z Lawkiem.

Poszliśmy do mojego biura, gdzie usiedliśmy na małej kanapie, ktora znajdowała się w pomieszczeniu. Wziałem dzbanek z wodą i nalałem jej nam do szklanek.

-Zagrajmy w otwarte karty. Powiedz mi wszystko co o nim wiesz. Dogadamy plan na złapanie go ale ja jeszcze pojadę na policję, aby może więcej dowiedzieć się o nim. Pasuje ci? - oznajmiłem i popatrzyłem się prosto w jego oczy.

-Jasne, więc wiem o nim to, że ma swoją grupę. Niedawno do niej dołączył dlatego przed jego wejściem do niej nic nie wiem. Jest to banda, określają się jako "YFL". Mają oni mało rozwinięty świat przestępczy, lecz właśnie kiedy dołączył Nexe, wszystko zaczęło im jakoś łatwo przechodzić i są wręcz krok od nas. Nie mam pojęcia gdzie mają własną bazę, jednak tego możesz się dowiedzieć na pewno na policji. Jednak to nie koniec. Duże wpływy jakie posiada wspomagają YFL, mają o wiele lepszą broń od nas. Wiele aut limitowanych, ich skarbiec się dosłownie wylewa od bogactwa pieniędzy jakie posiadają. Zaskoczę Cię, ale gdyby nie blondyn to sami by tego nie mieli. On jest wielką machiną, która rozbujała ich czarny rynek. Sam jest dużo warty. Nawet myślę,że powinniśmy dziś już zacząć go szukać, ale jedź i dowiedz się o nim jeszcze na policji. Myślę, że Nexe ukrywa kim tak naprawdę jest.

-Powiem ci szczerze, że głowę mi rozwaliło to co mi powiedziałeś. Dobra dzięki, że mi to przekazałeś. Idź ogarnij resztę. Postarajcie się wymyślać plan na złapanie go. Wykorzystaj dobrze swoją wiedzę na temat tego człowieka. Jak przyjadę to chce mieć zajebisty plan.- Mówiąc to obróciłem się w stronę wejścia do garażu i odjechałem.

Do domu dotarłem po dwudziestu minutach drogi. Wpadłem do mieszkania i od razu zabrałem się za obiad, bo było już grubo po trzynastej, a na śniadanie zjadłem tylko jednego tosta. Wstawiłem makaron, a w międzyczasie przygotowałem mięso do sosu spaghetti, który, o dziwo, zawsze wychodził mi całkiem niezły. Kiedyś zrobiłem go dla policjanta, który raz u mnie był, i nie mógł się nachwalić. Teraz nasz kontakt osłabł – rozmawiamy tylko wtedy, gdy mamy jakiś interes do załatwienia.

Po zjedzeniu przebrałem się w swój kolejny ubiór, który za dużo nie zdradzał Kamila a wchodził w Ewrona i pognałem aby się odświeżyć. Jak skończyłem się przygotowywać, napisałem wiadomość do skorumpowanego policjanta, odnośnie naszego spotkania w dowiedzeniu się na temat niejakiego Nexe. W odpowiedzi dostałem, że za 15 minut będzie wolny więc czym prędzej wziąłem wszystko co było mi potrzebne i pojechałem na komendę w mieście.

Dojechałem pod budynek. Zgasiłem silnik, wyszedłem z samochodu i przyciskiem zamknąłem go. Przed obiektem policyjnym znajdowało się kilku neutralnych osób. Zmierzając do mojego celu, przywitałem się z każdym.
Zadzwoniłem dzwonkiem a wtem znalazł się Kreatywny w swoim trochę innym mundurze niż zawsze, ale to pomińmy. Uśmiechnąłem się do niego i przemknąłem obok bruneta. Szliśmy ramię w ramię. Patrzyłem się co jakiś czas na chłopaka. Wiedziałem, że uzyskam satysfakcjonujące informacje i dowiem się czegoś więcej. Wchodząc i spoglądając na biurko w jego biurze nie spodziewałem się, że blondyn ma aż taką ogromną przeszłość.

Przepraszam że długo rozdziałów nie było, postaram się aby kolejny pojawił się w następnym tygodniu!!  Seeya!

Cześć, jeśli podobał Ci się rozdział możesz zostawić po sobie gwiazdkę, daje ona dużo motywacji do samego pisania. Podziel się swoim zdaniem o książce, każde słowo chętnie przyjmę i te dobre i te złe. Z góry dziękuję i miłego!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top