🥀~Rozdział 23~🥀
🥀~Bal~🥀
Perspektywa Lorelai
Każdy zasługuje choć na chwilę radości i odpoczynku od problemów. Dobrze jest się rozerwać. Problemy nie znikną przez to, ale my możemy poczuć ,że wszystko jest w porządku. Dla śmiertelników bale są zwykłymi tańcami, niekiedy są przebierankami. Jednak dla istot nadprzyrodzonych to wielkie wydarzenie. Jednego wieczoru możemy poczuć się normalni i spędzić że sobą czas...
Wielki bal miał się odbyć właśnie dzisiaj. Przez wydarzenia, które się odbyły nie dawno. Opiekunowie chcieli go odwołać. Ale przekonaliśmy ich, że to nie będzie dobry pomysł, a tak każdy siebie pilnuje. Anioł, jak I diabeł mógł się za coś przebrać lub kogoś. Pod koniec miał być konkurs na najlepsze przebranie. Ja stwierdziłam, że przebiorę się kogoś. Widziałam, jak moją współlokatorka przebierała się swoją ulubioną aktorkę. Wyglądała prześlicznie, natomiast ja poprawiłam swoje skrzydła I makijaż. Może nie powinnam, aż tak postawić na odważny strój?
— Lorelai? Ile jeszcze będziesz się przebierać? Mamy już wychodzić — warknęła, a ja przewróciłam oczami. Nauczyłam się już z nią żyć. Jednak ona nie miała zbytnio dużej cierpliwości.
— Już idę — powiedziałam, po czym wyszłam z garderoby.
Moja długa czarno- czerwoną sukienka ciągnęła się za mną. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Skrzydła pofarbowałam specjalną farbą, która będzie się trzymać przez dwanaście godzin. Zrobiłam mocniejszy makijaż i w takim wydaniu pokazałam mojej współlokatorce.
— Wow, wyglądasz pięknie. Prawdziwą z ciebie diablica. Możesz już zostać w takim wydaniu. Lepiej wyglądasz jak diabeł niż anioł — uśmiechnęła się, a ja się zaśmiałam.
— Ty też wyglądasz pięknie.
Po tych słowach wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy na salę balową. Wcześniej pamiętając o rękawiczkach, które umożliwiały dotyk. To był jeden magiczny czas, kto każdy zapominał o różnicach. To nie były tylko dyskoteki, każdy mógł być sobą. Już na korytarzu było słychać muzykę, uśmiechnęłam się lekko, jednak nagle w mojej głowie pojawił się obraz luster. Skrzywiłam się na samo wspomnienie. Dlaczego nie chciało mi to wypaść w niepamięć. Stwierdziłam, że dzisiaj nie będę się tym przejmować. Czas na zabawę. Weszłam za współlokatorką, po czym przywitali nas tańczące pary. Wszyscy byli w przebraniach, rzadko można było widzieć, że ktoś nie jest przebrany. Uśmiechnęłam się lekko do znajomych, po czym zajęłam wolne miejsce przy stole. Było miło się przyglądać, jak anioły tańczyły z diabłami. Nie było choć na chwilę widać też różnicy. Ale gdy poczułam na sobie intensywny wzrok kogoś, zaczęłam się powoli odwracać, aż natrafiłam na bardzo dobrze znane oczy, które były wpatrzone w moją osobę.
Nigdy nie sądziłam, że Sawyer będzie chciał się przebrać za anioła, którymi gardził...
******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top