🥀~Rozdział 1~🥀
🥀~Pokój~🥀
Perspektywa Lorelai
Przychodzą taki czas co każdy anioł, gdy ukończy odpowiedni wiek, wylatuje do szkoły, która jest najważniejsza. Nikt nie może beż niej iść dalej i zostać prawdziwym aniołem stróżem, albo demonem. Zawsze nie mogłam się doczekać tego momentu. Uśmiechnęłam się I otworzyłam oczy witając nowy dzień. To właśnie dzisiaj, w końcu osiągnęłam ten wiek, w którym rozpocznę prawdziwą naukę. Walizka już wcześniej na mnie czekała w rogu już spakowana, jednaka jeszcze było ostatnie rzeczy do niej dopakować. W końcu nie będę mogła za często wracać do domu rodzinnego. Wstałam z łóżka I wyprostowałam swoje skrzydła. Nie były idealne koloru białego, jak u innych, ale podobno mogą jeszcze zmienić się. Przerażała mnie tylko wizja tego, że inni mogą to dostrzec i stanę się pośmiewiskiem. Czytałam jakie są okrutne demony, ale byłam przygotowana na wszystko.
Uczesałam się i przebrałam, po czym złapałam za walizkę. W domu nie było nikogo, jak przez większość czasu. Anioły nie były zawsze dobrymi rodzicami, w końcu miały swoje zadania i podopiecznych. Nie winiłam za to ich. W końcu chcieli dobrze, mamę za to widziałam często, starała się być ze mną I opiekować się, ale taty nigdy nie widziałam, podobno miała dużo zadań i był ustawionym wysoko archaniołem. Westchnęłam cicho, po czym ruszyłam do spełniania marzeń.
Miasteczko aniołów miało wszystko uporządkowane, dominowały tutaj kolory białe i niebieskie. Bram miasta strzegli wyżsi strażnicy, nie można było sobie od tak opuścić miasta i zejść ma ziemię. W książkach, które czytałam przemiana w ludzką postać obniżała energię anioła, nie można było się nimi stawać dłużej niż jeden dzień. Do szkoły prowadził specjalny portal, który otwierał się co jakiś czas, dzięki temu można było wracać do domu.
Zajęłam swoje miejsce kolejce i dopiero teraz doszedł do mnie stres. Bałam się, że nie uda mi się opanować materiału, albo zawiodę i zostanę wydalona ze szkoły. Kiedy przyszła moją kolej strażnik uśmiechnął się, po czym mnie przepuścił. Wleciałem w wir, który przeniósł mnie do bram szkoły. Przełknęłam ślinę widząc mosiężne drzwi. Większość aniołów I diabłów już zaczęła się meldować. Podobno w tym roku ma dołączyć do nas sam syn Lucyfera. Jednak mnie to nie interesowało. Anioły nie powinny się interesować diabłami i na odwrót. Każdy kontakt był zabroniony, można było się dotknąć tylko pod postacią człowieka. Kiedy dostałam swój pokój ruszyła do środka. Nie byłam pewna, jak się odnajdę w tym wszystkim. Zaczęłam krążyć po korytarzach, a gdy znalazłam odpowiedni numer, odetchnęłam z ulgą. Pokoje były przystosowane do uczniów. Wchodząc do środka byłam pewna, że zobaczę anioła, jednak nigdy bym się nie spodziewała, że dostanę pokój z kimś innym.
Gdy zobaczyłam charakterystyczne rogi, nie sądziłam, że będzie to możliwe mieć pokój z diabłem...
******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top