Po prostu kurwa poczytaj
Jak już zapewne część z Was zauważyła, zrobiło się na tym profilu ciemno jak w dupie, a ostatni wpis, jaki zostawiłam to ,,Mam już kurwa dość.". Wcześniej jeszcze miałam wpis dotyczący pewnej sytuacji, jaka miała u mnie miejsce.
Wpis ten usunęłam, ze względu na żenadę, jaką wręcz bił. Po prostu zdałam sobie sprawę, że problemy, jakimi się z Wami dzielę, są po prostu żałosne. Inni mają znacznie gorzej, a ja tymczasem nie dość, że nie umiem w pocieszanie i nawet pocieszać nie próbuję, to jeszcze sama wychodzę na pierdoloną egoistkę i żalę się gówien.
To co bardziej rozpiszę, będzie dla Was zapewne brzmieć głupio. Biorę pod uwagę też to, że wczoraj dwie osoby, które obserwuję, przechodziły coś na wzór kompletnego załamania. Powodów niestety nie znam, ale widziałam, jak wiele ludzi się zamartwiało ich stanami. Nie chcę w tym momencie wychodzić na jebaną atencjuszkę i rządać od Was takiej samej atencji. Nie chcę też szerzyć tej ,,plagi" nagłych załamań nerwowych.
Od soboty zaczynam się coraz bardziej zastanawiać, czy ja w ogóle zasługuję na to wszystko, co tu otrzymałam. Coraz częściej do mojego zakutego łba wbija się, że aby kogoś zadowolić choć w najmniejszym stopniu, trzeba być kurwa idealnym i perfekcyjnym.
Mam te 665 obserwacji. Skoczyły mi one w górę. W ciągu najbliższych dni, namnożyło się ich jak ,,BrAjAnÓw" po 500+. No ale czemu? Robię co robię. Dzielę się tym gównianym kontentem, jaki daję.
Rysowanie, malowanie, jakakolwiek ,,sztuka"? Bądźmy szczerzy. Nie jestem w tym nawet ,,dobra". Większość moich prac i tak prędzej czy później zaczynam się wstydzić. Ba! Nawet te ,,najlepsze" często po jednym dniu lądują w koszu. Nawet jeśli je dobrze schowam. Zaczynam coraz częściej rysować tak prostackie rysunki, że aż wstydzę się tego pokazywać szerszej publice. Malowanie krajobrazów? Już nawet kurwa tego mi się nie chce robić. Bo zawsze znajdzie się ten jeden element, który namaluję źle i zawsze komuś się on drastycznie rzuci w oczy.
Pisanie?
Zapewne nie brakuje tu ludzi, którzy tu są dla mojego shit-content. Preferencjo-scenariusze? Zacznę najpierw od tego, dlaczego je w ogóle piszę. Moje pierwsze preferencje są pisane na tak zwany odpierdol, ze względu na to, że były one w celach eksperymentu. Obecnie pisanie ich, jest dla mnie jak próba choćby w najmniejszym stopniu uszczęśliwienia ludzi. No właśnie. Próba. Bo kurwa dziełami literatury internetowej ich nigdy nie nazwę. Przy innych, jestem po prostu zwykłym średniakiem, jak nie kimś położonym jeszcze niżej. Czytam to czasami i się zastanawiam wówczas, co ja mam kurwa we łbie/tu zjebałam/tam mogłam napisać lepiej. Moje słownictwo nie jest tak bardzo rozwinięte, jak u innych. Jestem zwykłym kurwa prostakiem. Nie wspomnę już o moim zjebanym stosunku do negatywnych komentarzy. Kiedyś ktoś pod rozdziałem jednej mojej książki (nie mam zamiaru mówić której) napisał, że to, co piszę, jest wręcz żałosne i beznadziejne. Oczywiście co robi ,,genialna" ja? Usuwa komentarz i blokuje tą osobę. Jak typowa ałtoreczka. Już samo to jest kurwa oznaką mojego spierdolenia.
Jedyne co tu uważam, że potrafię, to męczyć ludzi swoją obecnością i robić z siebie clowna na tej platformie, nawet kiedy wygaduję się ze swoich problemów, jakie przeżywam u siebie prywatnie. Coraz częściej słyszę od Was, że jestem ,,cudowną osobą". Wy kurwa rozmawialiście ze mną w realu? Widzieliście na żywo, jak się zachowuję wśród ludzi? Jest taki cytat ,,Kozak w necie, pizda w świecie.". Przy Was czasami wręcz zachowuję się jak osoba, która jest silna i kroczy przez życie uszczęśliwiając innych. Założyć się mogę, że w realu jakbyście mnie spotkali, to byście się zastanawiali, czy ja przypadkiem nie uciekłam z domu wariatów w Czarnobylu. Ja już nie mówię o samym swoim wyglądzie. Czasami wstydzę się swojego charakteru, który się charakteryzuje m.in. byciem ostro przewrażliwionym.
Mimo, nawet jeśli próbuję utrzymać z kimś dobrą relację, to prędzej czy później i tak ona pójdzie w pizdu w realnym życiu. Coraz częściej widzę to nawet w mojej relacji z rodziną. Nie ważne jak się człowiek stara - nie spełniam wszystkich wymagań.
Pisałam na Insta, że od Wattpada robię sobie małą przerwę. I to jest na ten moment mój ostatni wpis. Obiecuję, że we wtorek wrócę tu w pełni sił i wezmę się do roboty. Na ten moment, potrzebuję od Wattpada przerwy. Początkowo było ciężko, bo już sama sobie zaczynałam wmawiać ,,Rusz dupę i coś napisz! Musisz!". Innymi słowy - zwykły przymus bycia produktywnym i usilne bycie idealnym.
Do czego tu chcę dojść? Na Wattpada będę tu zerkać, w celu odpowiedzi na powiadomienia i ogólnie ich przeglądania. Muszę na ten tydzień odpocząć od pisania. Czuję się zwyczajnie zmęczona pisaniem i myśleniem nad kolejnymi rozdziałami.
Nie, nie usunę książek. Głównie ze względu na Was. Cieszcie się moją twórczością, jeśli chcecie. Ale ja potrzebuję przerwy, bo na ten moment czuję się nie na siłach ani psychicznych, ani tych do pisania. Mentalnie, czuję się jakby ktoś mi mocno wyjebał deską z tyłu głowy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top