*43
Jesteśmy w drodze powrotnej do domu Sehuna
Musze przyznać, że Jiso wybrała przepiękną suknie ślubną i pięknie w niej wygląda. Niewątpliwie to będzie najpiękniejszy dzień w jej życiu. Nigdy nie byłam na ślubie, wiec nie wiem jak to jest.
-Hello?- odbiera telefon Jiso , podczas gdy Jaehe prowadzi samochód -dobra, zaraz będziemy- mówi i rozłącza się- jedziemy do domu. Sehun też tam jest- mówi szybko, a Jaehe równie szybko zawraca.
-Ale.. ja .. nie mogę..- dukam
-Kochana, nie przejmuj się. myślę, że Minho da ci spokój- odzywa się siostra V
-Ale ja.. nie wiem czy mogę na niego teraz patrzeć- szepcze i wzdycham
-Udawaj, że wczorajsza kłótnie nie znaczyła dla ciebie nic. Nic ni jest warte tego byś cierpiała- pociesza mnie Jiso
-Spróbuje- mówię i spoglądam w stronę szyby
Następne półgodziny dłuży się niemiłosiernie, bo tyle właśnie trwa droga do domu Minho. Wysiadamy z auta powoli kierując się do budynku. Czuje się niczym więzień idący na śmierć..To nie przyjemne uczucie. Naprawdę wolałabym siedzieć sama w mieszkaniu Sehuna, niż znowu zobaczyć Minho. Idę powolnym krokiem tak by jak najpóźniej wejść do środka.
-Jesteśmy!- krzyczy Jiso, a jej głos rozbrzmiewa w całym domu
-W końcu. Ile można kupować jakieś sukienki- w holu pojawia się V i Onew, który od razu wita się z ukochaną pocałunkiem.
Jak ja bym chciała by ktoś mnie tak witał za każdym razem. By całował na pożegnanie ni na powitanie, by się mną opiekował i troszczył. By dbał o mnie i przede wszystkim mnie kochał, tak jak ja bym kochała jego..
-O czym myślisz Mess?- pyta nagle V
-O niczym ważnym- uśmiecham się lekko
-Czyżby moje kochanie już przyszło?- słyszę z oddali głos Sehuna i uśmiecham się pod nosem- tak, przyszło- mówi z ulgą gdy mnie widzi.
-Nie jestem twoim kochaniem- uśmiecham się wchodząc do salonu
-Marzyć nie można?- pyta oburzony
-Można, można- odpowiadam
-Jak było na zakupach?- pyta Onew
-Świetnie- mówią dziewczyny
-Okropnie- odpowiadam w tym samym momencie, na co większość się śmieje.
-Ty naprawdę nie lubisz zakupów, prawda?- pyta V
-Nie to, że nie lubię.. no dobra.. nie lubię- mówię po chwili namysłu.
-Dużo wydałyście?- pyta V patrząc w stronę swojej siostry. Dziewczyna uśmiecha się w uroczy sposób , a ja i Jiso siadamy wygodniej na kanapie.
-Ja się nie odzywam- mówię
-Ja też!- mówi Jiso i każda z nas patrzy na Jaehe
-No dzięki..- wzdycha dziewczyna na co ja i przyszła panna młoda się uśmiechamy- V kochanie, pamiętaj, że jestem twoją siostrą bez względu na wszystko i..- mówi cicho
-Chyba jednak nie chce wiedzieć- wzdycha ciężko V
-A ty?- szepcze mi na ucho Sehun
-Starałam się, ale one..- zaczynam zawstydzona, ale on mnie ucisza
-Rozumiem- uśmiecha się dając mi znak, żebym się tym nie przejmowała
-Dziękuje- powtarzam i całuje go w policzek-bardzo dziękuje- piszczę i przytulam chłopaka.
Nagle w pomieszczeniu rozlega się huk . Odskakuję od Sehuna jak oparzona. Mój wzrok od razu kieruje się w odpowiednie miejsce i dostrzegam zdenerwowanego Minho . On tu cały czas był? Jak ja mogłam go nie zauważyć?
-Stary co ty robisz?- pyta V, a ja odwracam wzrok od Minho...
-Może już idźmy- mówię cicho do Sehuna, ale niestety wszyscy to słyszą
-Na pewno?- pyta
-Tak.. nie chce tu być- mówię łamiącym głosem, a chłopak doskonale wyczuwa o co mi chodzi.
-No dobrze, my się zbieramy -Sehun wstaje z kanapy, a zaraz po nim ja -widzimy się na weselu, tak?- pyta Sehun
-Co? Jak to?- pytam zdziwiona
-Sehun zabiera cię do Hiszpanii- wyjaśnia Onew
-Aha dobrze.. Zaraz co?!- pytam
_____________________________
Wkręciłam się w to pisanie, że ciężko mi było je przerwać... no ,ale musiałam .
Dzięki za komentarze i liczę na kolejne :) ZAPRASZAM NA MOJĄ NOWĄ KSIĄŻKĘ WISH !
Jestem zaskoczona, że znajdujecie czas w wakacje na czytanie tego...
Naprawę... miłe uczucie :*
Jestem ciekawa waszych planów na wakacje :) Jedziecie gdzieś? odwiedzacie rodzinę ? czy siedzicie w domu ? :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top