*36
Powieki otwieram z wielkim strachem o to, że znów obudzę się na podłodze, że za chwile Jackson znów mnie uderzy, ale moje obawy rozwiewają się, gdy widzę jakąś postać siedzącą na krześle przy moim łóżku. Leży oparty o materac i słyszę spokojny oddech- śpi.
Chwile zajmuje mi ocenienie kim jest ten ktoś. To Minho. Nie wiem czemu, ale tylko gdy go rozpoznaje moje serce przyśpiesza swoje tempo i mam ochotę obudzić go tylko po to by go przytulić. Patrzę na chłopaka przez chwile i odtwarzam, a raczej myślę o tym co właściwie między nami jest.
Kłócimy się o nawet najmniejsze rzeczy. Łączy nas coś w postaci jakiejś więzi, bo mimo tego co zrobił, chciałam by był bezpieczny. Gdy jest przy mnie mam lepszy humor i ciągle się uśmiecham, no pomińmy te momenty, w których się kłócimy. Jesteśmy podobni. Obojgu nam nie wychodziło w życiu...
Chyba go lubię..Naprawdę lubię.Mimo wszystko lubię.
Gdy podciągam się lekko na łóżku Minho podskakuje i otwiera oczy wpatrując się we mnie.
-Chyba powinienem pójść- mówi szybko wstając z krzesła
-Nie, zostań- mówię cicho- chcę byś został- szepcze, ale chyba tego nie słyszy
-Na pewno?- pyta a ja potwierdzam. Minho zajmuje swoje poprzednie miejsce, a na mojej twarzy pojawia się nieśmiały uśmiech
-Gdzie jesteśmy?- pytam i zaczynam się rozglądać do okoła
-W domu, w Manchesterze- odpowiada
-Ile spałam?
-Prawie dwa dni- odpowiedział wzdychając, a ja zrobiłam wielkie oczy...
-Dwa dni? Jak to możliwe?- pytam
-Jak cie przywieźliśmy zajął się tobą lekarz. Dał ci mnóstwo leków przeciwbólowych dlatego tyle spałaś. Nie masz też żadnych urazów grożących zdrowiu. Twoje cztery żebra są stłuczone a jedno złamane. Oczywiście już nastawione- dopowiada gdy chcę pytać- cała jesteś posiniaczona i poobijana, dlatego musisz odpoczywać.
-I ty będziesz moją pielęgniarką?- pytam z uśmiecham, który on odwzajemnia. Bardzo za tym tęskniłam
-A chcesz?- pyta unosząc jedną brew
-Oczywiście- odpowiadam- a w strój też się przebierzesz?- śmieje się pod nosem
-Oczywiście- mówi - że nie... nie podobam ci się w takich ubraniach?
-Hm... ujdziesz w tłumie- odpowiadam, a on robi smutną udawaną minę
-Auć- łapie sięga serce- to mnie zabolało, przecież ja i ty wiemy, że jestem najseksowniejszym facetem na ziemi
-Znów się zaczyna...- wzdycham
-Co?
-Dowartościowywanie samego siebie- uśmiecham się
-Przecież to szczera prawda- mówi wzruszając ramionami
-Tak, tak samo to, ze ja jestem najpiękniejsza na ziemi- wzdycham
-A co jeśli powiem, że się z tym zgadzam?- wypala, a po chwili dociera do niego to co powiedział- lepiej pójdę po lekarza powiedzieć mu, że się obudziłaś - podnosi się i wychodzi zanim zdążam coś powiedzieć
Co się właściwie stało przed chwilą? Minho nazwał mnie piękną. O mój Bożę. To pewnie przez to, że jest nie wyspany, ja również, chodź to dziwne skoro spałam prawie dwa dni..Jestem naprawdę w szoku. Nie przypuszczałam, ze Minho mnie uratuje. Z początku na to liczyłam, ale im dłużej Jackson mnie trzymał, a on się nie pojawiał..traciłam nadzieje na pomoc. Jego słowa mnie wtedy zabolały. Uwierzyłam, ze jestem mu nie potrzebna, ale gdy to okazało się kłamstwem, byłam bardzo szczęśliwa...
Już po chwili do pokoju wchodzi dość młody mężczyzna z wielkim uśmiechem na twarzy.
Wygląda na mniej więcej 30 lat i muszę przyznać, że jest bardzo przystojny. Dziwi mnie to, że mimo tego, że jesteśmy w Anglii, spotykam tu wielu Azjatów..
-Witam panią Choi- mówi niskim głosem, a ja odczuwam mrowienie w brzuchu na nazwanie mnie „Panią Choi"- jak samopoczucie?- pyta stawiając swoją torbę na krześle, na którym wcześniej siedział Minho
-Żyje- uśmiecham się
-I to najważniejsze. Nie ma pani żadnych poważnych uszkodzeń, ale o tym pewnie poinformował już małżonek ?
-Tak, poinformował - małżonek... dlaczego powoli nie przeszkadza mi to?
-Pani mąż siedział przy pani łóżku cały czas, nie mogłem nic zrobić bez jego wiedzy. Musi panią bardzo kochać- mówi wpisując coś do swojego zeszytu.
-Naprawdę?- pytam
-Oh tak. Nie chciał wyjść, cały czas tutaj siedział. Naprawdę jest pani kimś ważnym i darzy panią wielkim uczuciem.- powiedział i posłał mi czarujący uśmiech
-Może skończmy z tą panią. Jestem Soorim- uśmiecham się
-Jongsuk- również się uśmiecha- podam pani.. znaczy, ci jeszcze leki przeciwbólowe, a za godzinę przyjdę zobaczyć jak się czujesz- mówi i podaje mi jakieś tabletki i kubek z wodą.
Grzecznie biorę lekarstwa, a po chwili Jongsuk wychodzi z pokoju. Przez cały dzień po pokoju pałęta się mnóstwo ludzi. Poznałam dziś Onew kuzyna V. Bardzo przyjemny mężczyzna. Dowiedziałam się, że pomagał w poszukiwaniach mnie i odbiciu. Poznałam również Jiso- narzeczoną Onew. Ale ani razu nie widziałam Minho. Nie wiem dlaczego ale rozczarowałam się tym. Key i Taemin również tu są i nie ukrywam, ze bardzo mnie ten widok cieszył.
-Jak się czujesz?- w moim pokoju pojawia się Jaehe. Dzisiaj widziałam ją tylko przez chwile i nie miałyśmy okazji porozmawiać.
-Jeszcze żyje- wzdycham na co dziewczyna się śmieje i siada na krześle obok mojego łóżka
-Nawet nie wiesz jak się wszyscy o ciebie martwiliśmy- łapie mnie za dłoń
-Niepotrzebnie, powinniście wyjechać jak najdalej, a nie się mną przejmować- mówię
-Co ty gadasz? Jakie nie przejmować się! Zwariowałaś?- pyta
-No co? Dalej nie wiem po co mnie trzymacie- wzdycham, a do oczu napływają mi łzy
-Chcemy cie chronić...Może znamy się krótko, ale traktuje cię jak przyjaciółkę, której nigdy nie miałam. Rozumiesz?
-Cco?- pytam
-Jesteś dla mnie ważna, jesteś ważna dla V i innych. Nawet nie wiesz jak Taemin był wściekły gdy zobaczył w jakim stanie byłaś...
-Mówisz tak by mnie pocieszyć- wzdycham
-Boże Soorim. Nie widziałaś chłopaków jak ciebie nie było. Nie spali, nie jedli tylko ciebie szukali. Sama mam za sobą nieprzespane nocki. Chyba przez te trzy dni dziesięć kilo schudłam, nie to, że narzekam- uśmiecha się.
-I tak jesteś piękna i chuda- mówię
-Ty też, więc już mi nie schlebiaj
-Teraz chyba raczej nie wyglądam za dobrze- bez patrzenia w lustro wiem, że moja twarz wygląda okropnie.
Przez najbliższą godzinę rozmawiam z Jaehe wszystkim co mnie ominęło. Opowiada mi co robili z V po naszym wyjeździe. Mówi mi jak oboje spędzali razem czas na graniu w konsole, zwiedzaniu Londynu i robieniu sobie wspólnych zdjęć. Te rodzeństwo jak dla mnie było naprawdę wspaniałe. Je ze swoją siostrą nie mam ani jednego zdjęcia...nawet z dzieciństwa...To mnie smuci.
-Czemu ciągle patrzysz na drzwi?- z moich rozmyśleń wyrywa mnie spokojny głos dziewczyny
-Um.. ja.. no nie wiem- nie mam pojęcia co jej powiedzieć
-Wątpię by tu przyszedł- mówi cicho- jak wyszedł od ciebie z pokoju od razu poszedł do garażu i gdzieś pojechał. Chyba dalej go nie ma- szepcze, a ja już wiem , ze mówi o Minho
-Co? Nie czekam na Minho
-A skąd wiesz, że mówiłam o nim?- pyta i unosi brew.
-Ja.. um.. yyy. No.. wiesz.. tak po prostu- nie umiem się wysłowić.
-Tak szczerze, jak jest między wami?- pyta i przybliża się do mnie. Patrząc w jej oczy, czuję, ze mogę jej zaufać
-Nijak, mamy umowę. Odstawia mnie do Manchesteru i daje spokój. Jesteśmy tu , więc sobie poszedł- wzdycham, sama nie wierząc w swoje słowa.
-Soorim...- zaczyna
-No dobra lubię go. Tylko tyle. Ale nie będziemy razem. On kochał Yoone, a Ja Jonghyuna. To za szybko
-Serio?- drąży dalej
-Tak,- odpowiadam pewnie.
-A mi się wydaje, że nie. Co czujesz gdy jest przy tobie?
-Co za głupie py...- zaczynam
-Odpowiedz -ponagla mnie dziewczyna
-No nie wiem. Czuje się z jednej strony szczęśliwa, a drugiej smutna. Chcę skakać radości a jednocześnie płakać. Chce odejść jak najdalej od niego, a z drugiej strony go przytulić. Gdy byłam porwana nie bałam się o siebie, chciałam zginąć. Bałam się, że mu coś się stało, bo został pobity i porzucony pod tym cholernym drzewem.
-O mój boże!- piszczy dziewczyna
-Co się stało?- pytam przejęta
-Nie wierzę..- kręci głową
-Nie wierzysz w co?- ponawiam pytanie
-No nie wierze- zaśmiewa się cicho
-Jaehe!- krzyczę- o co do cholery chodzi?!
-Ty się w nim zakochujesz- mówi dalej kręcąc głową
-Co? Nieprawda!- zarzekam się
-Prawda, może tak teraz nie myślisz, ale niedługo się to zmieni. Powoli zaczynasz coś do niego czuć. Zakochujesz się w nim.- gdy to powtarza robi się jeszcze bardziej nieprawdopodobne niż za pierwszym razem.
______________________________
Jeśli chcecie kolejny rozdział piszcie komentarze i klikajcie gwiazdki, by zagłosować :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top