》12《
Po niecałym 1 sygnale połączenie zostało nawiązane.
- Łucja...- usłyszałam łamiący ton mężczyzny.
- Masz dwie opcje. Albo dajesz sobie spokój z kwiatami i nie będzie tematu, albo idę na policję!- krzyknęłam na niego.
- Łucja... błagam!- powiedział załamany.
- Daj spokój.- warknęłam wściekła.- Uwierz, że Ty nie obchodzisz mnie już w ogóle. Nie istniejesz dla mnie. Po prostu nękasz niewinne osoby.- powiedziałam poważnie.
- Osoby?- zapytał zmartwiony.
- Tak. Ale to nie jest przedmiotem tej rozmowy. Masz dać spokój. Jeszcze raz przyślesz bukiet, spodziewaj się policji.- powiedziałam cicho, po czym chciałam skończyć rozmowę.
- Łucja...- powiedział cicho.- Błagam, wysłuchaj mnie.- powiedział załamany.
- Ale powiedz... czy ma to sens? Obiecałeś mi, ze nikt nam nie przerwie. Nikt nam już nie przeszkodzi. Ale to nawet nie o to chodzi.- powiedziałam łamiącym głosem.- Miałeś zamiar powiedzieć mi, że masz narzeczoną?!- wrzasnęłam mu w słuchawkę.- Czy nawet, gdyby może między nami do czegoś doszło, to i tak trzymałbyś to w tajemnicy!- oczy zaczęły mnie piec, a pojedyńcze łzy spływały po moich policzkach.
- Ja ci to wszystko wyjaśnię!- krzyknął zapłakany.- Tylko błagam, spotkaj się ze mną.
- Chyba śnisz gnoju! Masz się do mnie nie zbliżać!- wypłakałam, po czym się rozłączyłam.
Po tym telefonie od razu poszłam do sypialni. Zakopałam się pod kołdrą i starałam się zasnąć. Po głowie jak jakaś pętla chodziła mi po głowie scena, w której ja i Piotr staliśmy naprzeciw siebie. Kiedy myślałam, że wszystko jest w pożądku. Że już wszystko się ułoży. To wspomnienie urywa się na momencie, w którym podchodzi do nas jego narzeczona. I w sumie bardzo dobrze. Kiedy ta scena przewijała mi się w głowie, ja skupiałam się na jego oczach. Tych czarnych jak węgiel, magicznych i romantycznych oczach. Skupiałam się też na jego pięknych, zadbanych włosach, które w promieniach słońca wyglądały jak płynna, mleczna czekolada, w której mogłabym się utopić...
W końcu, po hektolitrach wylanych łez, zasnęłam. Następnego dnia, zapłakana, bez jakichkolwiek chęci do życia poszłam na plan. Dzisiaj ostatni dzień zdjęciowy! Niesamowicie się cieszę. Później tylko montaż i PREMIERA!!! Niesamowicie się cieszę. Ta informacja, to jedyna rzecz, która trzyma mnie przy życiu.
Dzień na planie był bardzo owocny. Dogrywaliśmy dzisiaj sceny z wybuchami i strzelaninami, jak za czasów wojny. Film to dramat historyczny, na faktach. Opowiada on historię polskiej łączniczki, pochodzenia żydowskiego, która zakochała się z wzajemnością w niemieckim żołnierzu.
*muszę wtrącić, że film i to co napisałam powyżej, to moja totalna fikcja. Ja nie mam pojęcia, czy ktoś coś takiego nagrał i czy była taka sytuacja ~ Bielska*
Z planu wróciłam o 21. W mieszkaniu przygotowałam sobie lekką kolację, wafle ryżowe z serkiem naturalnym. Wcząchnęłam kolację, zrobiłam wieczorną rutynę w toalecie po czym walnęłam się na moim łóżeczku! Wzięłam do ręki pierwszą lepszą książkę, którą zaczęłam czytać. Pochłonęła mnie totalnie. Gdy byłam w połowie książki, zadzwonił do mnie telefon. Na wyświetlaczu widniało imię PIOTR. Zrzuciłam to, następne i kolejne i kolejne i kolejne i kolejne i kolejne połączenie, jednak on był bardzo wytrwały. Żeby dał mi spokój postanowiłam odebrać.
- Kaczmarek słucham.- warknęłam wściekła.
- Kiedy ty się przeprowadziłaś?!- krzyknął zły, a ja się rozłączyłam.
Jeżeli tak ma wyglądać nasza rozmowa, życzę miłego dnia. Ja wolę poczytać książkę.
Jednak Piotrek, a raczej powinnam powiedzieć głupi i tępy osioł, bezmózg pieprzony, egoistą pierdolony był nieugięty. Okazuje się, że zawalił mi pocztę głosową. Gdy w końcu przestał maltretować mój telefon, z czystej ciekawości sprawdziłam, co ciekawego mi nagrał. Jedna wiadomość miała ponad 2 minuty.
- Łucja... Tak strasznie Cię przepraszam. Jestem dupkiem, wiem. Nie raz mi to mówiłaś i masz całkowitą rację. Przyznaję się. Jestem dupkiem numer 1 w Polsce. Nigdy nie obchodziły mnie sprawy miłosne. Nigdy nie wiązałem się z nikim na stałe. Przeważnie to był przelotny romans i tyle. Kontakt się urywał. Ale... dwa lata temu zrozumiałem, że chcę się ustatkować. Chcę znaleźć się w stałym związku z kochającą kobietą... i znalazłem...
Niestety ale nagranie zostało przerwane, bo był za długie. Słuchając tego, łzy płynęły mi po policzkach, a serce mi się kroiło. Jednak po dłuższej chwili doszłam do siebie. Podeszłam do tego na trzeźwo. Skoro ma się za takiego dupka, to po jaką cholerę on do mnie wydzwania?
Nic nie odpowiedziałam. Zostawiłam tę wiadomość bez zbędnego komentarza.
Na całe szczęście Piotr dał mi spokój. Nie było już kwiatów, telefonów i wiadomości. Wreszcie byłam wolna! Antek też przestał mnie interesować. Ma swoje zasiane pole, to niech się nim zajmie. Ja w końcu jestem wolna!
Premiera filmu odbyła się 11 września. W miesiącach letnich, razem z Polą pojechałyśmy do moich rodziców do Gdańska. Tam spędziłysmy dwa wspaniałe tygodnie. Odpoczęłyśmy, obżarłyśmy się lodami, goframi i innymi deserami, typowo kojarzącymi się z wakacjami nad polskim morzem. Spędziłam wspaniały czas z przyjaciółką i moimi rodzicami. Oni, gdy dowiedzieli się o Piotrze... No ojciec to miał zamiar go udusić gołymi rękoma, ale mama go powstrzymała. Rodzice wsparli mnie całkowicie, za co jestem im wdzięczna. Z przeprowadzki moja mama jest chyba jeszcze bardziej dumna, niż ja! Cieszyła się, że w końcu będę miała mieszkanie w jednym, konkretnym stylu.
Po wakacjach nad morzem, ja sama wybrałam się na weekend do Zakopanego. Odpoczełam, odetchnęłam świeżym, górskim powietrzem, co uwielbiam. Potrzebne mi było takie zresetowanie całego systemu...
W te wakacje Krystian oświadczył się Poli. Zrobił to tydzień przed jej urodzinami, pod pretekstem zwykłej imprezy urodzinowej. Wszystko było niezwykle romantyczne. I w ten oto sposób moja przyjaciółka ma przed sobą ostatnie lata bycia panną... Ja pewnie będę miała ich mnóstwo!
Nadeszła premiera filmu. Tydzień przed nią, razem z Polą szukałyśmy jak najlepszej kreacji. Jednak postawiłam na wygodę, aczkolwiek to nie oznacza, że elegancja zeszła na 2 plan. Wybrałam bordowy, elegancki kombinezon, z szerokimi i długimi nogawkami oraz sporym dekoltem. Ze względu na ochłodzenie się pogody dobrałam do tego czarną, oversize'ową marynarkę i złote sandały na obcasie. Biżuteria też złota. Włosy podkręciłam lokówką, pozostawiając je rozpuszczone. Na twarzy miałam bardziej wieczorowy makijaż, który postawił kropkę nad i.
Aby dostać się na premierę, przyjechała po mnie Kasia. Razem pojechałyśmy jej samochodem. Z podniesionymi ku górze głowami, weszłyśmy do kina, w którym było mnóstwo paparazzi i reporterów z radia i telewizji. Udzieliłyśmy kilka krótkich wywiadów, stanełyśmy na ściance, gdzie były robione nam zdjęcia, po czym poszliśmy na oficjalną premierę naszego dzieła.
///\\\///\\\///\\\
Hejka!
Dzisiaj wena mnie rozpieszcza! *i oby tal było przez dłuuuuuugi czas*
Nie przedłużając, życzę miłego czytania. Ja lecę pisać nowy rozdział do "Miłości..." bo moja menago mi łeb urwie!
Cholera jasna! Strasznie mało dialogu w tym rozdziale! Musicie mi wybaczyć. W następnym będzie lepiej 😊❤❤❤
Buziaki!
Wasza Bielska 👨🏼🚀❤⚡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top