THE END 2
______________________
Jeśli dobrze pamiętacie początek rozdziału : the end 1 to proponuję zacząć czytanie od przedzielonej części tekstu
______________
Siedziałam już od dłuższego czasu przy Taeminie. Chłopak nadal się nie budził, ale byłam spokojna. Miałam pewność , że żyje i nic mu nie jest. Ściskając jego dużą i zimną dłoń, chciałam go jakoś ogrzać. Co chwile poprawiałam mu poduszkę i kołdrę i sprawdzałam czy nie ma gorączki. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do sali , w której byliśmy, więc odwróciłam się i zaprosiłam gościa do środka. Okazało się, ze był to Jonghyun. Chłopak kiedy tylko zauważył , że Taemin się jeszcze nie obudził , westchnął i podszedł do mnie. Widząc obok wolne krzesło, przesunął je i na nim usiadł. Przez chwile w ciszy patrzeliśmy na Tae, ale po upływie czasy Jonghyun się odezwał.
-Japonia zaczęła wstrzykiwać zastrzyk u innych zakażonych..- powiedział, a ja odwróciłam do niego swoją głowę
-Tak szybko? Jeszcze nie ma pewności czy on naprawdę działa- powiedziałam
-Działa, na pewno działa. Trzeba tylko czasu- powiedział chłopak patrząc na Taemina, który nadal miał zamknięte oczy
-To trwa już dwa dni. Zbyt długo...
-HaRim nie przejmuj się. Nie powinnaś się tak martwić. Masz zjedz chociaż to- powiedział Jjong podając mi knopersa, którego wyciągnął z kieszeni swojej czarnej bluzy
-Dzięki- powiedziałam przyjmując przekąskę, która zaczęłam jeść
Wtedy między nami zapadła cisza. Ja jadłam, a on patrzył na Taemina jakby w myślach z nim rozmawiał. Dopiero kiedy zjadłam , zaczęliśmy rozmawiać o tym co się poza salą Taemina, w której od dłuższego czasu nie wychodziłam. Jonghyun powiedział mi o tym, że Junhee zaczął pomagać przy szczepionkach w laboratorium, a Minho i Jonghyun wrócili do ćwiczeń i czasami zaciągają się do pomocy przy wyłapywaniu zakażonych, albo pomagali utrzymać porządek w ośrodku. Cieszyłam się, że chociaż oni wrócili do normalności. Im chyba było łatwiej. Nie mieli takich zmartwień jak ja teraz...
-Cieszę się- skomentowałam tylko i westchnęłam
-Ty też powinnaś się czymś zająć- zaczął Jonghyun - Myśle , że dzięki temu zabiłabyś jakoś czas
-A niby czym miałabym się zająć?- zapytałam patrząc na niego.
Jonghyun westchnął wiedząc o co mi dokładnie chodzi. Wiedział przecież, że odkąd skończyłam 20 lat pracowałam tylko w księgarni i tylko na tym praktycznie się znałam. Nie widziałam sobie siebie w laboratoriom, albo jako żołnierz, więc zostawiałam juz te sprawę bez komentarza. Kiwając głowa zaczęłam patrzeć na Taemina i w myślach kazałam mu już się wybudzić. Błagałam go wręcz o to i gdy zaczęłam kciukiem głaskać wierzch jego dłoni, Jonghyun zauważył , ze drgnęła mu powieka. Od razu podniosłam się ze swojego miejsca i nachylając się lekko nad chłopakiem zaczęłam patrzeć jak Taemin powoli zaczął się budzić. Poczułam wtedy takie szczęście, że z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Oczywiście to były łzy szczęścia... Kiedy Taemin mocniej ścisnął moją dłoń, uśmiechnęłam się i poprawiłam mu włosy z czoła. Wtedy chłopak otworzył oczy i zaczął przyglądać się mi i Jonghyunowi...
***********
-Taemin, nareszcie. Już się bałam, ze ten lek nie zadziałał - powiedziałam ze łzami w oczach, dotykając opuszkami palców jego blade policzki.
Kiedy to zrobiłam chłopak złapał moje dłonie i się do mnie czule uśmiechnął. Widziałam w jego oczach, ze chciał mnie ono pocałować , ale nie zrobił tego. Nie wiem dlaczego, może coś go blokowało. Kiedy się nieco od niego odsunęłam, Taemin skupił swój wzrok na Jonghyunie i zaczął mu się dziwnie przyglądać. Jong to zauważył i posłał mi zdziwione spojrzenie
-Kim ty jesteś? Co tu robisz razem z HaRim?- zapytał podnosząc się na łokciach
-To przecież ja , Jonghyun...Pomagałem ci- powiedział zaskoczony chłopak, a ja spojrzałam dziwnie na Taemina.
-Nie pamiętasz go?- zapytałam zdając sobie sprawę z tego co mogło się stać. Jonghyun nie odrywał wzroku od Taemina, który patrząc na mnie zaprzeczył mi kręcąc głową
Z tego wszystkiego usiadłam na krześle i otworzyłam usta. Jonghyun zaczął pytać Tae czy pamięta Minho, Junhee, a nawet Jacksona i Taeyonga , ale on na wszystko mu zaprzeczał. Nie wierzyłam , że to mogło się stać, ale gdzieś w środku czułam , że to wszystko mu minie. Liczyłam na to , ze ten zanik pamięci jest tylko chwilowy...Jonghyun widząc moje spojrzenie zostawił mnie i Taemina samych. W tedy chłopak od razu się do mnie przybliżył i mnie pocałował. Oddałam pocałunek, ale nie udawałam , że byłam szczęśliwa. Chłopak wyczuł, że coś jest nie tak i od razu o to zapytał...
Patrzyłam na niego i zastanawiałam się jakim cudem Taemin zapamiętał tylko mnie. Dziwiłam się dlaczego tak się stało. Przecież pamiętał to co się działo. Kiedy Jonghyun mówił mu o wirusie i o tym , że był on zakażony , chłopak mówił mu , że on wszystko wie. To wyglądało trochę tak jakby Taemin wymazał ze swoich wspomnień wszystkich z wyjątkiem mnie. Oczywiście chodzi tylko o ten okres kiedy był zakażony wirusem.
-Dlaczego pamiętasz tylko mnie, a ich już nie?- zapytałam patrząc na niego ze smutkiem- Przecież staliście się wszyscy przyjaciółmi. Wszyscy ryzykowaliście za siebie życie. Jak ty możesz ich nie pamiętać?
-Mam czasami brak w pamięci...Tez nie jest mi z tym dobrze, ale to nie ważne HaRim. Ważne, że już nie jestem zarażony i wszystko teraz wróci do normy- powiedział uśmiechając się do mnie w taki sposób, że miałam ochotę dać mu teraz w twarz
-Taemin!! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz? Nie chcesz sobie o nich nawet przypomnieć?- zapytałam wstając na nogi i odsuwając się od niego
-Po co mi oni jak mam ciebie?- zapytał z lekką złością, a ja przyglądałam mu się z niedowierzeniem - Ty jesteś dla mnie najważniejsza, a nie oni. - dodał i w tym samym momencie drzwi od sali się otworzyły.
Stanął w nich Junhee, który od razu zaczął wypytywać Taemina o to czy go pamięta. Gdy chłopak zaprzeczał, Jun starał się mu siebie przypomnieć. Opowiadał jak się poznali, powiedział o tym jak nawzajem sobie pomogli. Starał się przypomnieć chłopakowi wszystko , a temu wszystkiemu przyglądał się także Minho i Jonghyun, którzy stanęli obok mnie i patrzyli na Taemina zawiedzionym wzrokiem...
-Odwal się ode mnie!!! Nie poznaje ani ciebie, ani was!!- krzyknął Tae spoglądając na chłopaków z obrzydzeniem i złością
Ton jego głosu był straszny. Zwrócił się on do nich z takim obrzydzeniem, ze aż mnie to zabolało. Czułam jak do moich oczu napływają łzy, a nie chcąc się rozpłakać przy nich wszystkich wyszłam z sali nawet nie reagując na wołanie Taemina. Zostawiłam chłopaków i ukryłam się w łazience. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim co się stało. Nie chciałam by właśnie tak wyglądało jego powrót do normalności. Taemin się jakoś zmienił...To już nie był ten sam chłopak co wcześniej.
-HaRim jesteś tam?- usłyszałam nagle dobrze znany mi głos
-Junhee zostaw mnie samą- powiedziałam wycierając swoje policzki od łez
-Ale musimy porozmawiać- powiedział, a ja wzdychając przyznałam mu rację
Szybko przemyłam twarz wodą i wyszłam do chłopaka, który jak się okazało nie był sam. Obok niego był także Minho, który powiedział, że Taemin został z Jonghyunem . Przytakując oddaliłam się z chłopakami w nieco cichsze i osamotnione miejsce. Usiedliśmy na podłodze opierając się o ścianę i wszyscy przez pewnie czas myśleliśmy, aż w końcu Minho postanowił przerwać te ciszę.
-Trochę to dziwne, co nie? Taemin pamięta wszystko, pamięta ciebie, wojskowych , naukowców, zarażonych ludzi, bestie z lasu, ale nie pamięta nas...
-Może to tylko chwilowe. Może za kilka dni mu przejdzie i sobie nas przypomni- powiedział Jun, który chciał nas podnieść na duchu
-Co ja mam teraz zrobić?- zapytałam chowając twarz w dłoniach - On się zmienił i wy też pewnie to zauważyliście
-Nie zmienił się. On tylko nie wie kim mu jesteśmy i się wkurza gdy próbujemy mu przypomnieć o nas...
-Ale on by tak was nie potraktował...Tamten Taemin na pewno by was wysłuchał Minho- powiedziałam z żalem i spojrzałam na chłopaka, który zwiesił głowę
-HaRim ma rację...Tamten Taemin nie uniósł by się tak na nas- dodał cicho Junhee
-Czemu nic nie może się dobrze kończyć? Czemu szczęśliwe zakończenia są tylko w filmach?- zapytał Minho
-Bo ty Minho nie jesteś księżniczką- zażartował sobie z niego Jonghyun, który nagle pojawił się obok nas.
Spojrzeliśmy na niego i zaśmialiśmy się z jego żartu. Jonghyun po chwili usiadł obok nas i powiedział nam o tym, że Tae nadal nic nie pamięta. Nic związanego z nimi. Było mi z tego powodu bardzo przykro. Czując smutek nie odzywałam się do chłopaków. W zasadzie to nawet nie słuchałam tego o czym mówili. Po prostu byłam pogrążona w swoich myślach i zastanawiałam się, czy faktycznie ten zanik pamięci może być tylko chwilowy. Od tych myśli oderwało mnie szturchnięcie ramieniem. Wyrwałam się z myśli i spojrzałam przygnębionym wzrokiem na Jonghyuna, który kazał mi iść do Taemina. Kiedy to powiedział od razu wstałam i zrobiłam tak jak powiedział. Poszłam do sali gdzie był chłopak i od razu zobaczyłam jak Taemin stał przy łóżku i najwidoczniej na mnę czekał.
-W końcu przyszłaś. Już myślałem, że ten cały Jonghyun cię nie zawołał- odezwał się jako pierwszy i powoli zaczął do mnie podchodzić. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć dlatego milczałam - Opowiedział mi o tym co się działo...Wypełnił mi luki w pamięci, ale
-Ale nie do końca w to wierzysz- dokończyłam za niego , a ten przytaknął
-Potrzebuję czasu- stwierdził kiedy stanął ze mną twarzą w twarz - Przepraszam , że tak zareagowałem, to przez stres. Lekarz powiedział, że to minie
-Jest szansa , że sobie ich przypomnisz?- zapytałam, a Taemin przytaknął i mnie przytulił
______________________________________
To była druga opcja zakończenia. Dajcie znać , która wam się lepiej podobała pisząc mi o tym w komentarzach :) Jestem ciekawa jak przyjmiecie jeszcze epilogi, które już ogólnie zakończą książkę INFECTED. Oczywiście będą one dwa tak by oba zakończenia miały swój koniec :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top