23
Wchodząc do budynku, w którym nocowaliśmy od razu słyszałam krzyki dochodzące z dalszych pomieszczeń. Posyłając Taeminowi porozumiewawcze spojrzenie od razu zaczęłam biec przed siebie. Biegnąć zauważyłam gdzie nie gdzie ślady czerwonej i świeżej krwi...Bałem się, tak cholernie bałam się o życie Junhee...
Słysząc jego krzyki przyśpieszałam, ale mimo to czułam jakbym biegła w miejscu. Korytarz jakby ciągnął się w nieskończoność. W mojej głowie przelatywały dosłownie tysiące myśli. Martwiłam się , że mimo zapewnień Tae , Jun'owi możne się coś stać. W tedy chyba naprawdę bym sobie tego nie wybaczyła.
Odkąd poznałam Junhee, stałam się jakaś spokojniejsza. Pamiętam jak zajmował mi czas , kiedy nikogo nie było przy mnie. Pamiętam jak dzięki niemu udało mi się dotrzeć do Taemina i go uwolnić. Pamiętam też jakie miałam co do niego obawy, ale kiedy się przyznał do tego kim jest... jakoś nie stracił tym na moim zaufaniu. Ten chłopak wiele dla nas zrobił, dał nam wszystkim nadzieję. Przynajmniej mi i Taeminowi. Gdyby nie on to nie wiem co bym zrobiła...Nie wiem czy dałabym radę sama uciekać gdzieś z Taeminem ,nie wiadomo gdzie. Tak to przynajmniej mamy jakiś cel.
Wbiegając za krzykami, które mnie prowadziły do jednego z pomieszczeń. Od razu zauważyłam Minho , Jonghyuna i Jun'a. Podbiegłam bliżej i prawie że taranując Minho klęknęłam na kolanach blisko twarzy Junhee. Od razu poczułam w oczach łzy i ból, ze to wszystko stało się przeze mnie. Złapałam chłopaka za rękę i nie przejmując się krwią przysunęłam ją do policzka. Zaczęłam płakać i czułam jak wszyscy zaczynają na mnie patrzeć.
-Zostawmy ich samych- usłyszałam cichy głos Taemina, a po chwili w pomieszczeniu zostałam tylko ja i Jun.
Chłopak był cały we krwi. Jonghyun , albo Minho zatamowali jakoś krwawienia, ale bandaże już zdążyły nieco nasiąknąć krwią. Twarz chłopaka krzywiła się w bólu, którego nie potrafiłam sobie wyobrazić. Na jego policzkach były ślady łez, były one reakcją na ten ból. Ogólnie patrząc na chłopaka miałam straszne wyrzuty sumienia.
-Czemu to zrobiłeś??!- zapytałam ze złością w głosie, a Jun jakby nigdy nic otworzył oczy i na mnie spojrzał.
-Musiałem- odpowiedział sycząc pod nosem z bólu jaki teraz musiał poczuć.
-Nie musiałeś, nie musiałeś mnie zasłaniać. Nie musiałeś ratować mi tyłka. Junhee ty mogłeś przeze mnie umrzeć!!- krzyknęłam ostatnie zdanie, bo chciałam dać mu do zrozumienia to , co mogłoby się z nim stać
-Ale nic mi nie będzie i ty jesteś bezpieczna, to mnie cieszy- powiedział patrząc mi w oczy i delikatnie się do mnie uśmiechając
-Jun !!! Ty mogłeś za mnie zginąć!!! Myślisz, ze ja bym tego chciała?!!!- zapytałam , ale wiedząc , że chłopak nie odpowie na te pytanie , kontynuowałam - Nie! Nie chciałabym , by mój przyjaciel poświęcał się za mnie. Nie chcę byś umarł w mojej obronie Jun- dokończyłam, a jego oczy naglę jakoś zalśniły
Widząc to przytuliłam się delikatnie do niego i pozwoliłam reszcie łzą spływać po moich i tak mokrych policzkach. Jun delikatnie położył mi dłoń na plecach i westchnął jakby poczuł ulgę.
-Dziękuję, że powiedziałaś mi coś takiego ...- szepnął
-Nie ratuj mnie więcej, okej?- zapytałam i odsunęłam się od niego tylko po to by pogrozić mu spojrzeniem
-Dobrze, ale...
-Żadne ale , ona ma rację- wtrącił się nagle Jonghyun , który pojawił się za mną wraz z resztą
-To ja zawszę będę ją chronił...To moje zadanie
Dokończył za Jonghyuna Taemin, który aktualnie patrzył mi w oczy jakby chciał mi przekazać jakiś głębszy sens tych słów. Oboję patrząc na siebie czuliśmy coś dziwnego. Tylko my to potrafiliśmy zrozumieć. Czując jak Junhee mnie puszcza, a Minho i Jonghyun podchodzą do niego, wstałam na nogi i powoli zaczęłam podchodzić do Taemina.
-Zajmiecie się nim?- zapytał blondyn
-Jasne, idźcie na te waszą randkę- odpowiedział mu Minho, a ja od razu po usłyszeniu tego wyrwałam się z transu
-Randkę? Że co, że ja, że my ??- płatam machając palcem wskazującym to na siebie, to na rozbawionego moją reakcją Taemina - Przecież Junhee...Ja nie mogę w tej chwili...
-Nic mi nie będzie HaRim....Idźcie - odezwał się przeze mnie wspomniany Jun
Widząc jak uśmiecha się do mnie, przytaknęłam i ruszyłam na Taeminem, który wcześniej złapał mnie za dłoń i zaczął mnie prowadzić gdzieś w głąb budynku. Wchodząc po dość stabilnych jeszcze schodach , doszliśmy na sam dach. Taemin posyłając mi uśmiech zatrzymał się i usiadł na krawędzi. Z niepewnością zrobiłam to samo i od razu złapałam się ramienia chłopaka.
-Boisz się wysokości?- zadziwił się
-Nie do końca- przyznałam, a on zaśmiał się cicho i krótko i bym poczuła się lepiej obiął mnie dla bezpieczeństwa ramieniem.
Wtedy oparłam swoją głowę na jego ramieniu i tak samo jak on spojrzałam przed siebie i zaczęłam przyglądać się widokom. Oboję widzieliśmy las, który nas otaczał, a zaraz za nim było widać już morze...
-Już jesteśmy niedaleko- zaczął Taemin zwieszając nagle głowę w dół
-Tak, niedługo wszystko się skończy- przyznałam mu rację i wtedy poczułam jak chłopak skupia na mnie swój wzrok
-A co będzie z nami?- zapytał
Słysząc to od razu się do niego odwróciłam i spojrzałam mu prosto w oczy. Co do jednego byłam pewna...Byłam pewna tylko jednej rzeczy. Nie wiedziałam jednak co stanie się z naszą grupą... Nie chciałam do końca by nasze drogi się rozeszły. Nie chciałam tracić nikogo z nich. Ta " wyprawa " nas ku sobie zbliżyła i nie wyobrażam sobie, by o tym tak po prostu zapomnieć i wrócić do swoich wcześniejszych żyć
-Nie wiem Tae....- powiedziałam ze smutkiem odwracając wzrok na swoje zwisające z budynku nogi
Taemin słysząc moje słowa też posmutniał. Jeszcze bardziej niż wcześniej gdy zadawał mi to pytanie. Byłam pewna, że teraz myśleliśmy o tym samym...
-To chyba nieuniknione. Każde z nas wróci do dawnych żyć...Kiedy tym naukowcom uda się mnie wyleczyć...Świat wróci do wcześniejszego funkcjonowania. Wszystko będzie tak jak po staremu- powiedział, a ja mu tylko przytaknęłam - Czyli nie wiemy ile czasu nam zostało- westchnął i po chwili poczułam jak chłopak łapie moją brodę i przekręca w swoją stronę - Dlatego chce zrobić chociaż to- powiedział patrząc mi w oczy ,a po sekundzie nasze usta połączyły się z sobą.
_____________________________________
Przepraszam, że krótkie, ale mam nadzieję, że wam się podobało :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top