16
Patrzyłam na Juna i nie wierzyłam w to usłyszałam. Nie wiedziałam czy można mu tak naprawdę ufać. Udowodnił, ze można, ale nie miałam pewności czy jednak na koniec nas nie zdradzi. Bałam się tego, więc za bardzo nie chciałam decydować o tym co teraz będzie. Spojrzałam na Taemina i czekałam aż coś powie. Chłopak z początku patrzył na swoje dłonie lecz kiedy poczuł na sobie mój wzrok od razu spojrzał na mnie i liczył, że mu coś doradzę.
-Powiesz coś?- zapytał blondyn, a ja przygryzłam lekko wargę i kątem oka spojrzałam na Juna, który wyglądał jak zdrajca, który czekał na wybaczenie
-Ja nie wiem co z tym zrobić...- powiedziałam tylko wracając wzrokiem na Tae
-Tak myślałem...Jun słuchaj- zaczął chłopak, ale nie mógł dobrać do siebie słów- Eh..czemu nie powiedziałeś wcześniej?- zapytał
-Wtedy w ogóle byście mi nie uwierzyli- odpowiedział i miał z tym 100% rację
-To fakt- przyznał Taemin
Kiedy przytaknęłam Tae chwycił moją dłoń i pociągnął mnie w stronę wyjścia z szopy. Zatrzymaliśmy się kawałek od niej i od razu spojrzeliśmy na siebie. Taemin przyłożył palce do ust i zaczął obgryzać sobie paznokcie z nerwów. Tak jak ja nie był przekonany co do Juna...Złapałam go za dłonie i spojrzałam na niego karcąco.
-Nie wiem co z nim zrobić. Może to zostawię?- zapytał patrząc na mnie wyczekująco
-Naprawdę mu zaufasz?- zapytała, ale nie poczekałam na odpowiedź- Jun dla niech pracował. Był asystentem tej suki i ty chcesz mu zaufać? Co jeśli to jakiś podstęp??
-Podstęp? Myślisz, ze on chce nas zdradzić?- zapytał ,a ja pokręciłam głową
-Nie wygląda na takiego...Pomógł nam- przyznałam cicho, a on westchnął
-Dajmy mu szanse. Czuję, że możemy mu zaufać. Wierze, że po tym jak maje tortury zmienił zdanie na ich temat i wierze , że chce mi pomóc- powiedział z takim przekonaniem, że i ja tak samo zaczęłam myśleć
-Jesteś pewny? W końcu chodzi tu o twoje życie- powiedziałam to tylko po to by jeszcze raz to przemyślał
Taemin gdy to usłyszał spojrzał mi prosto w oczy i po chwili obiął moje ramiona. Otworzyłam szerzej oczy gdy chłopak przytulił mnie do siebie. Obięłam go przyłożyłam głowę do jego piersi. Wtedy poczułam jak Taemin wplątuje swoją dłoń w moje włosy.
- Dajmy mu szanse- szepnął
-Dobrze, ale ja będę miała go na oku- powiedziałam, a Taemin się zaśmiał po cichu
-Az tak ci na mnie zależy?- zapytał, a ja nie myśląc od razu mu odpowiedziałam
-Obiecałam ci pomóc chodź cie nie znałam...To chyba oczywiste, że mi na tobie zależy
Kiedy to powiedziałam chłopak na sekundę napiął swoje mięśnie. Bałam się już, że wyczuł wampiry i, że zaraz będzie kazał mi uciekać. Odsunęłam się od niego na tyle by zobaczyć jego twarz. Nie zobaczyłam przerażenia, wściekłości czy czegoś podobnego. Na jego twarzy zobaczyła radość i ulgę. Chłopak patrzył w jeden punkt a na jego ustach był wielki uśmiech.
-Taemin?- odezwałam się patrząc mu w oczy. Gdy chłopak usłyszał mój głos od razu jakby wrócił ze swoich rozmyśleń
-Pierwszy raz coś takiego usłyszałem...Dziękuję
Powiedział skupiając swoje uwagę na mojej osobie. Uśmiechnęłam się miło i kiedy chłopak to odwzajemnił i zaczął przybliżać swoje twarz do mojej wiedziałam do czego zmierza. Czułam w środku, ze chce mnie pocałować. Kiedy dłońmi obiął moją szyję i zaczął mnie do siebie przyciągać w myślach zaczęłam panikować. To będzie mój pierwszy pocałunek i boję się, ze coś będzie nie tak... Zamknęłam oczy i czekałam po prostu na to co się wydarzy. Taemin powoli zaczął być coraz bliżej moich ust. Zaczęłam czuć jego oddech i zapach. Kiedy nasze nosy się dotknęły uśmiechnęłam się i Taemin chyba też. W końcu nasze usta się z sobą dotknęły, ale nie pocałowaliśmy się
-HaRim?- usłyszałam nagle głos Jonghyuna.
Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą chłopaków. Zdziwiłam się ich widokiem i jednocześnie byłam szczęśliwa i wściekła..
-Co wy tu robicie?- zapytałam i kątem oka zerknęłam na rozgniewanego Taemina, który pewnie nie był zadowolony z tego, że nam przerwano.
-Jak to co?- zapytał Minho jakby nie rozumiał teraz mojego zdziwienia
-Ratujemy cie. Musimy wracać do ośrodka..tam jest bezpiecznie- odezwał się Jackson
-Ja tam nie wracam- powiedziałam i w tym samym momencie dołączył do nas także Jun
-O co chodzi?- zapytał i podszedł do mnie
-Nie potrzebuję pomocy..- powiedziałam w stronę chłopaków
-Ty siebie słyszysz?- zapytał Taeyong z rozbawieniem
-Chcesz się narażać na niebezpieczeństwo?- zapytał mnie ponownie Minho, a ja spojrzałam na Jonghyuna który patrzył raz na mnie, a raz na Taemina
-HaRim dosyć tego wracamy- powiedział i chciał już do mnie podejść, ale wtedy Taemin zakrył mnie swoim ciałem
-Ona powiedziała, że nie chce- powiedział w jego stronę.
Jonghyun i Taemin zaczęli mierzyć się wzrokiem. Oboję wyglądali jakby zaraz mieli rzucić się na siebie jednocześnie zachowywali jednak spokój. Kiedy podeszli do siebie za blisko Jun i Taeyong podeszli do nich i rozdzielili ich.
-HaRim wracaj z nami- odezwał się Minho
-Tu nie jesteś bezpieczna- powiedział tym razem Jackson
-Tam też nie jest tak bezpiecznie jak wam się wydaję. Oni tam ..
-HaRim nie mów im tego- przerwał mi Jun, a ja odpuściłam
-Oni tam co?- zapytał Jackson, a wszyscy zaczęli na mnie patrzeć
-Nieważne, ale ja tam nie wrócę. Chce mu pomóc- powiedziałam i podeszłam do Taemina, którego złapałam za dłoń. Chłopak uśmiechnął się i z zadowoleniem spojrzał w stronę chłopaków.
-Nie wierze- odezwał się Jonghyun
-Ty serio chcesz mu pomóc?- zapytał Jackson i podszedł do nas bliżej
-Tak chce i nie powinno cię to dziwić Jackson. Taemin nie jest taki jak tamci zarażeni. Dlaczego nie możecie mi uwierzyć?- zapytałam patrząc na każdego z nich z osobna
-Rim możemy pogadać w cztery oczy?- zapytał naglę Jonghyun
Chłopak od razu zaczął odchodzić, a ja licząc, że uda mi się go przekonać zgodziłam się za nim iść by pogadać na osobności. Spojrzałam na Taemina i uśmiechnęłam się by zapewnić go, że nic mi nie będzie. Gdy przytaknął ruszyłem za Jonghyunem i w głowie szykowałam się do wyjaśnienia mu tego co się działo z nami po ucieczce. Myślałam, że dzięki temu chłopak mi uwierzy, że Taemin mnie nie skrzywdzi i jest inny...
-Dlaczego mi to robisz?- zapytał zatrzymując się kilkanaście metrów od chłopaków
-Ale co?- zapytałam patrząc na jego plecy
-Dlaczego sprawiasz, że czuję się za ciebie odpowiedzialny?- zapytał odwracając się do mnie. Kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy zatkało mnie.
_______________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Przepraszam, że tak długo na niego czekaliście, ale mam brak weny i nawet ten rozdział ciężko mi się pisało. Mam nadzieję ,że dzięki waszym komentarzom jakoś mnie natchnie i kolejny rozdział pojawi się znacznie szybciej :)
Jeśli chcecie to zachęcam was do wzięcia udziału w challengu z okazji 12 ROCZNICY SHINee !! > Polega on na wpisaniu piosenki SHINee w odpowiednim miejscu do każdego dnia :) Dziwnie to wytłumaczyłam , ale chyba załapiecie o co chodzi :
*DAY 1 - Ring Ding Dong
*DAY 2 - Sherlock
Jeśli jesteście ciekawi kolejnych dni zachęcam do śledzenia mnie na instagramie albo twitterze ( oba możecie znaleźć na moim profilu, bo tu nie mogę wkleić linków, a nie będę spamić zdjęciami XD )
Miłego dnia :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top