Overthinker // M.Verstappen × L.Hamilton
1 godzina
Nadal się do mnie nie odezwał. Przybił ze mną piątkę, taką zimną, czysto koleżeńską, jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Myślę, że po prostu ciężko przeżywa przegraną, jak każdy. Musi chwilę odpocząć. Pewnie jutro do mnie zadzwoni. Tak jak codziennie.
10 godzin
Nadal cisza... Może jest zajęty? Może po prostu nie sprawdzał jeszcze powiadomień? Tak. Tak jest. O to chodzi. Nie zrobiłby tego. Nie ceni tego sportu ponad swoich bliskich... Co nie?
24 godziny
Zaczynam się martwić, coraz bardziej. Dzwoniłem do George'a, powiedział, że nie widział się z nim od zakończenia wyścigu. Po prostu zniknął. Bez wytłumaczeń. Nic nie mówiąc.
Czyli... jednak to?...
48 godzin
To moja wina. Moja jedna wielka pieprzona wina. Mogłem go przepuścić. Nie zależy mi na mistrzostwie, tak jak jemu. A już na pewno, jeśli jego kosztem jest utrata tej relacji. Relacji, którą sam zniszczyłem, na własne życzenie.
1 tydzień
Nadal nic. I wiecie co? To nie jest moja wina. Tylko jego. Wyłącznie. Zachował się jak dziecko, nie jak siedmiokrotny mistrz świata. Powinien umieć przegrywać. Powinien widzieć coś poza tym sportem.
A ja powinienem wiedzieć, że to nigdy nie miało szansy na istnienie. Nigdy. Byłem głupi.
1 miesiąc
Już mi go nawet nie szkoda. Ani kurwa trochę. Dlaczego miałoby mi być szkoda kogoś, kto nie żywi do mnie żadnych uczuć? Dlaczego mam martwić się o kogoś, kto celowo wystawia mnie na skrajne próby?
2 miesiące
Nie szkoda mi. Nie myślę o nim. Nie przejmuję się nim. Nie martwię się o niego. Nie czuję. Nie myślę.
NIE CZUJ. NIE MYŚL.
3 miesiące
Wrócił. Zawsze wraca. Grozi, obiecuje, a potem wraca bez poczucia winy. Bez żadnych wniosków. Mając gdzieś to, do czego doprowadził.
Mam nadzieję, że ułożysz sobie z nią zajebiste życie. Wierzę, że będziecie kurwa szczęśliwi.
Tylko nie przychodź później z płaczem. O nie, nie. Nie do mnie. Znajdź sobie inny worek treningowy. Nie mam zamiaru o tobie myśleć. Spierdalaj z mojego życia, na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top