🥀~Rozdział 33~🥀
🥀~Noc~🥀
Perspektywa Kiary
Prawda jest taka, że najbardziej mogą zranić nas bliskie osoby, którym ufamy. Najbardziej boli to, że staramy się jak możemy, a mało kto docenia naszą pracę. Mało jest osób, które na nasze łzy reagują współczuciem, zazwyczaj musimy się zmierzyć z brutalną prawdą, że gdy nam źle, to nie obchodzi to nikogo...
Nie mogłam spać, dlatego, gdy już nie miałam siły przekręcać się z boku na bok postanowiłam pójść do kuchni i salonu. Zrozumiałam, że oprócz śniadania nic innego nie jadłam. Wyciągnęłam serek i zaczęłam go powoli jeść. Próbowałam wyrzucić z głowy wszystkie negatywne uczucia, ale to nie było takie proste.
Jak na złość wróciły do mnie słowa motocyklisty. Może miał rację. Westchnęłam, po czym objęłam się ramionami.
— Kiaro, chciałabym cie przeprosić — podskoczyłam nagle i odwróciłam się w stronę Antoniego.
— Trudno — wyszeptałam i wzruszyłam ramionami. Nie byłam już go pewna tak jak pozostałych. Prawda była taka, że oni znają się od zawsze, a ja tylko jestem choreografem. Nikim więcej dla nich.
— Kiaro, proszę — zaczął, a ja pokręciłam głową.
— Czego tak naprawdę chcesz idę mnie. Wiele razy mnie od siebie odtrącacie, myślisz, że tego nie widzę? Najlepiej byłoby dla was jakbym się nie odzywała — warknęłam, miałam już dość tego, że byłam wygodną opcją.
— Może wyszło to źle, ale menadżer ma naprawdę fajne pomysły. Jutro wystąpimy w reality show — wyznał, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
— Teraz dopiero ki mówisz, czy miałam się o tym nie dowiedzieć? — zapytałam i spojrzałam na swoje jedzenie.
— Oczywiście, że tak, jesteś częścią nas — zaczął, a ja nie chciałam go słuchać.
— Wątpię w to wszystko. Jakbym była jedną z was to byście uszanowali moje zdanie i nie poszliście w stronę obcego mężczyźni. Nie podoba mi się to co on robi. Dlaczego nie potraficie tego zrozumieć —powiedziałam z wyrzutem. — On próbuje nas skłócić. Za wszelką cenę chce wam pokazać, że ja wszystko psuje i jestem do niczego.
Widziałam jak na jego twarzy odbija się poczucie winy, ale chciałam wszystko z siebie wyrzucić. Przełknęłam ślinę na to wszystko.
Mężczyzna jakby nigdy nic doszedł do mnie i przytulił do siebie. Na początku nie wiedziałam co zrobić, ale po chwili wtuliłam się w niego. Brakowało mi ciepła i chociaż takich małych gestów.
— Nie ważne co będzie, jednak pamiętaj, że nigdy nas nikt nie rozdzieli. Jesteś już częścią nas, nie ważne jak bardzo ktoś będzie nas niszczyć. Przetrwamy wszystko.
Naprawdę chciałam w to wszystko wierzyć, ale nie byłam pewna do tego wszystkiego. Jednak nic nie mogłam na to poradzić, że zrobiło mi się ciepło na sercu.
Jednak jeszcze musiałam przetrwać wywiad, a czułam, że pytania nie będą całe łatwe...
*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top