Ze mnie to jednak jest kurwa maruda
Mój mood od poniedziałku czy innego wtorku jest dosłownie jak:
*Ciągłe powtarzanie sobie jaka to chujowa nie jestem, a jeszcze niedawno moje ego wybombiło on top*
Serio
Już nawet kurwa nie przekładając tego na moją aktywność gdziekolwiek w internecie
Tak więc dzisiaj sobie tu ponarzekam na siebie, bo nie chcę tablicy syfić gównem. Jadymy
Tutaj głównie będę marudzić na swój wygląd, bo to głównie on jest powodem mojej nienawiści do samej siebie.
1. Wyglądam jak dziecko.
Mimo mojego wieku, wyglądam na 13, a nie na 18/19 lat. Mój niski wzrost jeszcze bardziej to nasila. Dołóżmy jeszcze taki czynnik, jakim jest moja nieumiejętność malowania się. Moje umiejętności malowania się wyglądają następująco:
- podkład na morde (okazjonalnie baza do makijażu przed jego nałożeniem);
- malowanie ust kredką do ust.
I to tyle.
Nawet kresek sobie nie robię, bo już z góry wiem, że nie będę potrafiła.
2. Trądzik.
Mam go na ryju, a blizny po nim mam na ramionach, plecach i dolnej części pleców. Nie mam mordy głaciutkiej jak dupsko niemowlaka, jaką mają inne dziewczyny w moim wieku. Serio kurwa. I to już nawet nie jest wina makijażu, bo ŻADEN makijaż, nie zakrywa trądziku. Tych specjalnych gwiazdek do naklejania na twarz nie będę kupować, podejmując ryzyko zrobienia z siebie pośmiewiska.
3. Kształt twarzy
Kompleksu tego dorobiłam się stosunkowo niedawno. Mimo iż jestem dość szczupłej budowy (o której napiszę później), to nie lubię kształtu swojej mordy. Naprawdę kurwa, ile ja bym dała, by mieć taki ładny kształt twarzy jak inne dziewczyny. Moja morda jest dosłownie owalem w pionie. A u innych dziewczyn? Widzę, że mają ładny, wąski podbródek. O policzkach nie wspomnę, bo gdy mają wąski podbródek, to automatycznie robię się zazdrosna. Nie wspomnę o tym, jak wygląda moja morda z boku (zdjęcie w okularach i bez nich):
(Tu zdjęcie będzie niestety bardziej przybliżone):
4. Ciemne włosy
To, że ludzie mylą mój kolor włosów z czernią to zupełnie inna historia na oddzielny temat. Bardziej chodzi mi o to, że ciemne włosy mam na CAŁYM ciele. Nie potrafię zaakceptować faktu, że choćby najmniejsze włoski np. na nogach czy rękach sprawiają, że wyglądam jak małpiszon. Serio kurwa, żadne z moich rodziców nie ma jasnych włosów, pomińmy też fakt, że moja matka praktycznie w ogóle nie ma włosów na rękach czy nogach, a co ciekawe, w ogóle się tam nie goli (BO KURWA CO BY MIAŁA?!). A ja jak ta włochata małpa muszę się wstydzić włosów na ciele.
5. Rozstępy
Nie wiem z jakiej dupy one się tu znalazły, ale zauważyłam je u siebie pierwszy raz jakoś 5 lat temu. Ale nie mam ich na brzuchu. Mam je na jednym udzie. I uwaga, beka, to co teraz powiem: mam je na wewnętrznej stronie uda, blisko okolic intymnych :))). I wygląda to moim zdaniem obrzydliwie na mnie.
6. Budowa ciała
Ktoś by powiedział: "Jesteś niska? Wyglądasz bardzo młodziutko? Ale uroczo wyglądasz w takim razie.". Chuj, a nie "uroczo". Cycków prawie nie posiadam, a jak już tak wygląda, to mam staniki push-up. Szerokich bioder, dużego dupska czy ud też nie mam. Powiedzą niektórzy "Zajebiście, zazdroszczę Ci.". Pamiętacie punkt pierwszy? Wzmiankę o tym, że wyglądam jak dziecko? Nie wyglądam dojrzale. Przy randomowym chłopie w moim wieku wyglądam jakbym była jego młodszą siostrą. Płaski brzuch? Momentami mam takie epizody, gdzie twierdzę, że no rzeczywiście, mam płaski brzuch. Jednak mi wystarczy choćby zjeść nieco większy posiłek i już czuję się, jakbym miała bebzolek przeciętnego afrykańskiego dziecka, które głoduje.
A teraz, przejdę do krótszej, lecz innej kategorii mojego narzekania:
NIENAWIDZĘ SWOJEGO CHARAKTERU. Dobra, cenię w sobie swoje momentami nawet i głupie poczucie humoru. Ale zauważyłam, że jestem w chuj nudną osobą. O TYM, CO ODPIERDALAM NA TEJ PLATFORMIE CZY INNYCH MEDIACH NIE WCHODZI W GRĘ. Pomijając to, co o mnie wiecie i na jakim kontencie tu głównie opieram swoją działalność, nie mam w sobie niczego ciekawego do zaoferowania.
Nie czytam dużo książek. Nie grywam w gry komputerowe. Nie wychodzę codziennie z przyjaciółmi na miasto czy inne wypady. Jestem jebanym introwertykiem, który sam nie zaproponuje spotkania, bo boi się, że się narzuca. Który boi się zrobić z siebie ewentualnego pośmiewiska przy innych, chyba, że jest to bardzo bliska mi osoba.
Jutro mam zakończenie roku, a moje oceny z przedmiotów są tak randomowe, że najlepiej wypadam z przedmiotów, które w ogóle nie kwalifikowałyby się na studia, na jakie ciągle planuję iść. Przedmioty maturalne? I gdzie z takimi przedmiotami zaliczonymi na maturze mogę pójść? Moja wiedza z matematyki to jebany żart. Obawiam się, że jak nie zdam jej za pierwszym razem, wyrobię sobie opinię debila.
Wszyscy mi mówią, że jestem "mądra dziewczyna". Wy spójrzcie na ludzi wokół mnie. Przyszłe pielęgniarki, malarki, lekarze, weterynarze, kucharze, prawnicy, architekci, nauczyciele, profesorowie, przewodnicy a ja? D N O. Przez to ciągłe porównywanie mnie w domu z dzisiejszą "młodzieżą" w pracy wyrobiłam sobie opinię, że jestem chujowa, nie ważne, co zrobię.
Niczego praktycznego do życia nikomu nie wniosę. Nikogo nie zainteresuję, choćbym bardzo chciała. Nikogo nie zadowolę. CHUJNIA.
To tyle z moich wywodów, idę dalej się pogrążać :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top